Kultura w Poznaniu

Książki

opublikowano:

JA TU TYLKO CZYTAM. Z miłości do drzew

Chwilami ta książka zdaje się lekka, łatwa i przyjemna. Chwilami zaś magiczna, nieraz z kolei mroczna. Autorka przygląda się z bliska naszej relacji z drzewami w wielu miejscach kuli ziemskiej, a pisze tak, że podczas lektury człowiek dosłownie czuje, jak sam zaczyna się stapiać z otaczającą nas zielonością.

Rysunkowy, utrzymany w pastelowych barwach baner przedstawiający siedzącego na ławce i czytającego książkę ptaka. Ptak ma ciało małego chłopca, ubrany jest w kardigan i krótkie spodenki. - grafika artykułu - grafika artykułu
rys. Marta Buczkowska

Przynajmniej ja tak miałam podczas czytania książki Izy Klementowskiej Cztery strony drzewa. Ale dobrze wiem i intuicyjnie też przeczuwam, że nie jestem w tych emocjach odosobniona, bowiem ludzi, którzy coraz bardziej świadomie żyją na łonie przyrody i z nią za pan brat, zdaje się być coraz więcej. Nie wiem jak Państwo, ale ja mam zwyczaj przytulać się do drzew (bardzo polecam) i uwielbiam leśne kąpiele - pisałam już pewnie nieraz o shinrin-yoku (leśnych kąpielach właśnie), japońskim trendzie na bycie z naturą i w naturze, który stał się bardzo modny na chwilę przed pandemią, więc przy okazji zaowocował kilkoma książkami. Może zresztą dzięki modzie na shinrin-yoku tak bardzo oburzył nas na samym początku lockdownu zakaz wchodzenia do lasów, jeśli jeszcze to Państwo pamiętają (a wierzę, że tak).

Ta właśnie miłość do zieloności skłoniła mnie do sięgnięcia po książkę Izy Klementowskiej Cztery strony drzewa. I nie zawiodłam się nią oraz zawiodłam jednocześnie, a zaraz wytłumaczę, skąd te ambiwalentne odczucia.

Iza Klementowska zabiera nas w najróżniejsze zakątki świata. Trafiamy do Mozambiku, w sam środek drzewa, którego nie sposób opisać i pojąć, a już zwłaszcza zamieszkującą go osobę. Trafiamy na wyschnięte na wiór (dosłownie!) połacie Stanów Zjednoczonych, gdzie jednak gigantycznym wysiłkiem i uporem człowieka udaje się żyć palmom i innej zieloności. Trafimy wreszcie w najdalsze zakątki Azji, w których także dzięki ludziom jest dziś zabójczo zielono, choć jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie można było nawet o tym marzyć. Last but not least autorka Czterech stron drzewa zabiera nas w polskie Góry Sowie, pod lipę swojej babci, pod którą właściwie cała ta saga o drzewach mogłaby mieć swój początek.

Klementowska potrafi przejmująco pisać o relacjach ludzi i drzew. A może powinnam tu napisać raczej: drzew i ludzi? Wszak one były przed nami i jak pokazuje niejedno miejsce na świecie - choćby Czarnobyl - będą długo po nas. Nie oszukujmy się, na linii życia drzewa antroponcen to zaledwie pewna anomalia. Autorka pisze tak ciekawie, że nie sposób nie zanurzyć się w wyliczanych w starej księdze dobrodziejstwach niejednego gatunku drzewa i nie sposób nie utonąć w suchości kalifornijskiego południa - podczas lektury człowiek dosłownie czuje, jak piach i pył wdzierają się wszędzie, w każdy zakątek i zakamarek. Osobiście ujęła mnie też historia młodych Holendrów, którzy w czasach hippisowskich wybrali się do Indii i przepadli na zawsze, obsiewając całe połacie ziemi drzewami, a dziś, jako seniorzy, mieszkają w zielonym raju. Czy ich życie jest sielanką? Gdzie są dziś i co robią ich dzieci? Sprawdźcie Państwo sami, wystarczy sięgnąć po Cztery strony drzewa.

Napisałam, że nieco się na Czterech stronach drzewa zawiodłam oraz że książka mogłaby być sagą o drzewach - a skoro mogłaby, to znaczy, że nie jest. Czuję bowiem po lekturze pewien niedosyt. Mam nieodparte wrażenie, że Iza Klementowska w swoim po części reportażu, po części eseju, dotknęła jedynie tematu relacji drzew i ludzi. A ja chciałabym więcej, głębiej, szerzej, mogłabym o tym czytać książkę dwa razy grubszą od tej, która trafiła do naszych rąk, opasłe tomiszcze niczym Głód Martina Caparrosa.

Choć może w tym wypadku się mylę? Może taka esencja jest po to, by posiać ziarno? By niejeden z nas, ludzi, rozkwitał w poszukiwaniach i miłości do drzew oraz przekonał się, jak bezcenne i wspaniałe są one dla nas i dla naszej zielonej planety?

Aleksandra Przybylska

  • Iza Klementowska, Cztery strony drzewa
  • Wydawnictwo Marginesy

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023