Kultura w Poznaniu

Książki

opublikowano:

JA TU TYLKO CZYTAM. Czy Hermiona z "Harry'ego Pottera" może być czarna?

Ależ mnie ta książka wkurzała w trakcie czytania! Nie denerwowała, nie drażniła, tylko wkurzała właśnie. Co kilkanaście stron kłóciłam się z nią niemal głośno albo miałam ochotę rzucić w kąt. A jednak warto było dobrnąć do końca.

. - grafika artykułu
rys. Marta Buczkowska

Reni Eddo-Lodge jest publicystką z Wielkiej Brytanii. Czarnoskórą - co podkreślam, bo ma to fundamentalne znaczenie. Kilka lat temu na swoim blogu zamieściła obszerny wpis pod znamiennym tytułem "Dlaczego nie rozmawiam już z białymi o kolorze skóry". Rozpętał burzę, dyskusję, stał się trampoliną do napisania mocno zaangażowanej książki i - last but not least - spowodował, że autorka wciąż rozmawia z białymi o kolorze skóry.

Rozmawia w sposób wręcz niesłychany, naświetlając do bólu systemowe luki w Wielkiej Brytanii. Pisze m.in. o rasizmie strukturalnym - wpisanym w to, że człowiek jest biały. I coś w tym jest. Rozejrzyjmy się dookoła - każdy z nas na co dzień korzysta ze sporej ilości przywilejów tylko dlatego, że ma jaśniejszy kolor skóry. Okej, może nie widać tego aż tak bardzo w Polsce, lecz w wielokulturowej (czy nie na pozór jedynie?) Wielkiej Brytanii - widać i czuć aż nazbyt. Eddo-Lodge opisuje m.in. przypadki policyjnych interwencji, bardziej brutalnych tylko dlatego, że funkcjonariusze spotkali na ulicy młodzież o ciemniejszym kolorze skóry. Pisze też o tym, jak ochoczo rozpoznawane są schorzenia psychiczne u czarnoskórych obywateli Wielkiej Brytanii. Sporo problemów jest też z edukacją (zwłaszcza studiami) i pracą. Statystyki nie pozostawiają wątpliwości: to problem systemowy, to rasizm strukturalny, a nie pojedyncze przypadki.

Od Eddo-Lodge dostaje się też masowej kulturze. Oto w Londynie ma być wystawiony spektakl na podstawie ostatniej części "Harry'ego Pottera", gdy bohaterowie J.K. Rowling są już dorośli. Gdy miasto obiegła wieść, że Hermionę miałaby zagrać czarnoskóra aktorka, rozpętało się piekło. Powód? Jak tłumaczy autorka "Dlaczego nie rozmawiam...", reakcje te są całkowicie normalne, skoro kultura masowa przyzwyczaiła nas, odbiorców, do tego, że wszystko, co niedookreślone, jest z automatu białe. Przecież w większości książek czy filmów zawsze jest wyraźnie napisane czy powiedziane, że ktoś ma inny odcień skóry niż biały. I kolejna sprawa - najczęściej ten o innym kolorze skóry nie będzie pozytywnym bohaterem (tu można by wymieniać jeden po drugim filmy z Hollywood). W sporze o Hermionę na deskach teatru głos zabrała sama J.K. Rowling, zapewniając Wielką Brytanię jak długa i szeroka, że w żadnej ze swoich książek nie napisała, że jedna z głównych bohaterek jest biała, więc równie dobrze może być czarna.

Eddo-Lodge jest publicystką, którą bardzo mocno ukształtował feminizm - sama przyznaje to w książce. Tym większy ma problem z tym, jak feministki w Wielkiej Brytanii walczą (a raczej nie walczą) z rasizmem. Bliższe zdają się im być problemy pierwszego świata z grupy np. feminatywów (wszak jestem autorką, nie autorem!) niż realne kłopoty kogoś, kto na Wyspach ma inny niż biały kolor skóry. I to autorkę - jako zdeklarowaną feministkę - boli szczególnie.

Napisałam, że Reni Eddo-Lodge wkurzyła mnie swoją książką, bo naprawdę tak było. Długo nie mogłam pojąć, o co jej chodzi ze "ślepotą na kolor skóry". Bo naprawdę wychowano mnie tak, by nie gapić się na osoby z niepełnosprawnościami czy o innym kolorze skóry i nie rozmawiać z nimi usilnie o tym, co ich wyróżnia na pierwszy rzut oka. Bo i po co, skoro to tacy sami ludzie jak my? Akceptuję to i nie mam potrzeby dostrzegania tej - pozornej dla mnie - inności. Eddo-Lodge chce jednak, by te różnice dostrzegać, rozdrapywać i by zdawać sobie sprawę z tego wszechobecnego niemal przywileju bycia białym. Chwilami podczas lektury jej książki zastanawiałam się, czy nie powinnam przeprosić za to, że jestem biała. I to mnie tak wkurzało. Czułam bowiem, że autorka zarzuca coś i mnie. Ale na jakiej podstawie?

Pod koniec czytania jednak przyszedł czas na namysł, na spokojne rozejrzenie się wokół, na refleksję o tym, jak my w Polsce traktujemy osoby o innym niż biały odcieniu skóry albo nawet białych, tyle że mówiących z lekko wschodnim akcentem. Eddo-Lodge zdaje się pisać o rasizmie 2.0, podczas gdy my w Polsce wciąż tkwimy w jego wcześniejszej wersji. I z tej perspektywy jest to niesłychanie ciekawa i potrzebna nam lektura. Trochę jak zwierciadło do przejrzenia się w którym może jeszcze nie dorośliśmy, lecz dobrze mieć świadomość, że ono stoi gdzieś na korytarzu, za rogiem.

Aleksandra Przybylska

  • Reni Eddo-Lodge, "Dlaczego nie rozmawiam już z białymi o kolorze skóry"
  • tłum. Anna Sak
  • Wydawnictwo Karakter

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019