Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Ta noc jest dla nas

"One chcą się bawić całą noc / Nie starcza im czasu, żeby kochać / Z pękniętego telefonu proch / Błyszczy się na skórze tak jak brokat" - refren Dużych oczu, który tylko na YouTube wykręcił zawrotne 60 milionów wyświetleń, od miesięcy śpiewa cała Polska. No, przynajmniej ta, która czasem lubi się zabawić jakby jutra miało nie być i nie oczekuje od życia wiele więcej... I choć Smolasty to raper, po którym nie ma co spodziewać się wysmakowanych muzycznych uczt, to jedno jest pewne - ten gość naprawdę wie, jak rozkręcić imprezę. Jeśli chcecie załapać się na jedną z nich, koniecznie wpadajcie do poznańskiego X-Demona!

. - grafika artykułu
Smolasty, fot. materiały prasowe

Zaczęło się całkiem niewinnie. Nastoletnie fascynacje rapem i funkiem Norberta Smolińskiego, a z czasem i pasja do muzyki lat 60. i 70. czy już zdecydowanie nowszych hitów R&B autorstwa Chrisa Browna sprawiły, że po skromnym debiucie - w szkolnym zespole funkowym, w którym grał na gitarze - spróbował swoich sił jako producent, współtworząc muzykę na mini-album Lot 022 (2015) trapowego rapera Kaza Bałagane. Wtedy na "swój moment" musiał jeszcze trochę poczekać, jednak im śmielej sobie poczynał - nie tylko muzycznie, ale i wizerunkowo - tym lepsze wyniki osiągał.

Choć swój pierwszy mixtape Mr Hennessy Smolasty nagrał w 2016 roku, to popularność zaczął zdobywać dopiero rok później, kiedy został jednym z członków znanego producenckiego projektu Młode Wilki Popkillera, któremu towarzyszyła płyta, a na niej wyprodukowany przez niego singiel Dla nas, który dziś ma już 24 miliony wyświetleń na YouTube. Od tamtej pory kariera Smolińskiego już tylko nabierała tempa. Na tyle, by po wydaniu solowej EP-ki Jestem, byłem, będę (2017) i mixtape'u Los (2017), w 2018 roku otrzymać nominację do Fryderyka w kategorii Fonograficzny debiut roku.

To był moment, w którym o Smolastym nie mówiło się już jako producencie, ale przede wszystkim piosenkarzu-raperze, czułym i nieco mrocznym playboyu, który jako jeden z nielicznych - na modłę pamiętnego projektu Sistars - udowodnił, że i w kraju nad Wisłą można zmajstrować całkiem bujające, modne R&B. Najlepiej pokazał to jego debiutancki, wydany jesienią 2018 roku album Fake Love, promowany gorącymi, sensualnymi singlami Uzależniony oraz tytułowym. Płyta szybko powędrowała do pierwszej dziesiątki na OLiS, a w nowym roku Smolasty mógł już otwierać szampana ciesząc się pierwszą złotą płytą.

Pierwszą, jednak nie ostatnią - w końcu jeszcze większym zainteresowaniem cieszyła się jego niemniej złota Pełnia (2020). Na ironię, w prywatnym życiu Smolastego nie działo się wówczas najlepiej... "To był najgorszy moment w moim życiu. To był taki moment, kiedy ja pierwszy raz w życiu nie wiedziałem, o co w tej płycie chodzi. Byłem niewolnikiem robienia numerów z pierwszej płyty" - opowiadał później w jednym z wywiadów promujących Pełnię, którą sam lubił określać jako "podróż ku odnalezieniu samego siebie". Artysta nigdy nie ukrywał, że choć jest osobą młodą, to w show-biznsie przeszedł już wiele. Na szczyt dotarł po przejściach, odwyku i z emocjonalnym bagażem, który koniec końców udało mu się zrzucić.

Ubiegły rok to był jego rok. Bo kiedy w ruch poszły takie jego klubowe bangery jak Duże oczy, lubieżne Oh Daddy z nową idolką nastolatek Oliwką Brazil czy future house'owe, chyba najbardziej nie wypadające z głowy Ratuj, okazało się, że nowy, bardziej taneczny i zadziorny styl pasuje Smolińskiemu jak ulał. Zbiorowe szaleństwo trwa, płyta Ghetto Playboy (2021) nie wypada z ucha, a popularność jej autora jest wprost proporcjonalna do ilości jego nowych tatuaży. Uff, piątkowy wieczór w X-Demonie może być wyjątkowo gorący...

Sebastian Gabryel

  • Smolasty
  • 18.03, g. 22
  • X-Demon Poznań
  • bilety: 50 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022