Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Siły specjalne alternatywy

To dzięki niej przez Polskę lat dwutysięcznych przetoczyła się fala reggae i raggamuffin. To ona przez lata uwrażliwiała słuchaczy na ambitną inność - folk w zróżnicowanym anturażu czy miejskie ballady romansujące z rapem i poezją śpiewaną. Kultowa alternatywna wytwórnia Karrot Kommando, której zawdzięczamy tyle dobrego, świętuje właśnie 20-lecie działalności. Z tej okazji w piątek, sobotę i niedzielę w Zamku zagrają jej najjaśniejsze gwiazdy - Pablopavo i Ludziki, Vavamuffin oraz Kapela ze Wsi Warszawa wspierana przez Bassałyki.

Kolorowe zdjęcie muzyków z instrumentami przypominające kolaż. - grafika artykułu
Kapela ze Wsi Warszawa, fot. materiały CK Zamek

Wytwórnia powstała w roku 2005 z inicjatywy Piotra Maślanki - związanego z Paprika Korps artysty, który gra chyba na wszystkich instrumentach, jakie przychodzą do głowy przeciętnemu słuchaczowi muzyki. Zamysł początkowy był taki, żeby Paprika zjechała całą Europę. I tak się stało, przy czym trzeba dodać, że w swoim piku popularności zespół grał jakieś 100 koncertów rocznie. Tymczasem nastroje społeczne prezentowały się tak, że polscy słuchacze weszli w nowe tysiąclecie z poczuciem pewnego przesytu mainstreamem, często zarażeni już folkiem, choćby o bałkańskim rodowodzie. Jednocześnie wśród odbiorców rosła w siłę potrzeba identyfikacji z rodzimą sceną alternatywną. Artyści już byli. Potrzeba było jednak ludzi, którzy wzięliby pod skrzydła wszystkich tych, którzy chcieli grać inaczej, ale zawsze ambitnie. I tu właśnie ze swoim doświadczeniem organizatorskim, godną pozazdroszczenia intuicją muzyczną oraz silny etosem niezależności artystycznej pojawia się Karrot Kommando.

Jak możemy przeczytać na stronie wytwórni, w ciągu minionych dwudziestu lat ludzie związani z labelem (choć powinniśmy mówić raczej o kolektywie aktywistów muzycznych i artystów) zorganizowali tysiące koncertów i wydali około 150 krążków. Do najważniejszych twórców i formacji wydających pod szyldem Karrot Kommando należą Świetliki, Ras Luta, East West Rockers czy Żywiołak. A także artyści, którzy już za parę dni otworzą nowy sezon koncertów w CK Zamek.

Pablopavo, to tak naprawdę Paweł Sołtys. Człowiek, który jeśli akurat nie śpiewa, bywa jednym z najlepszych współczesnych autorów krótkich form literackich i duchowym spadkobiercą Marka Nowakowskiego (patrz: Mikrotyki, Nieradość i Sierpień). Zostańmy jednak przy śpiewaniu, ewentualnie recytacji. Z Karrot Kommando Sołtys związał się w roku 2005, bo wtedy nakładem wytwórni ukazał się debiutancki album Vavamuffin, Vabang!, a artysta występował w barwach zespołu jako wokalista odpowiedzialny za "awanturne" dźwięki mikrofonowe. Gwoli ścisłości - za dźwięki piękne odpowiada Reggaenerator, za niskie - Grog. W Karrot Kommando ukazało się ogółem sześć albumów formacji, z czego ostatni, V, trafił do słuchaczy w roku 2016. Gdyby ktoś przespał nasz polsko-jamajski antybabiloński zryw, przypomnę, że to właśnie tej kapeli zawdzięczamy doskonale znane wszystkim przeboje jak Jah Jest Prezydentem, Bless, Hooligan Rootz czy Poland Story.

Sołtys był - i jest nadal - aktywny poza Vavamuffin i poza jamajską strefą wpływów. W stronę brzmień gitarowych, melorecytacji i ulicznego pieśniarstwa wyruszył jak Pablopavo - solo oraz z Ludzikami. Na wydanym w 2009 roku Telehonie dość głośno pobrzmiewało jeszcze Vavamuffin, wyraźnie jednak usłyszeć można było, że ramy gatunkowe mierżą wykonawcę. Drugi album Pablopavo i Ludzików, 10 piosenek, stanowił już efektowny przelot od "hip-hopu, przez dubstep, funk, psychodelicznego rocka", aż po trudne do sklasyfikowanie rejony muzyczne. Kolejne krążki Sołtysa, m.in. Wir, Tylko, Polor, Ladinola czy Marginal, dały nam bardzo zróżnicowane stylistycznie przeboje takie jak Ostatni dzień sierpnia, Karwowski, Sobota cz Dancingowa Piosenka Miłosna. W ubiegłym roku, w którym Sołtys-pisarz wydał świetny Sierpień, Pablopavo zdominował radiowe rotacje Przetańczonymi sercami z najnowszego krążka Lakuna.

Bez Sołtysa grają natomiast kolejni reprezentancji Karrot Kommando, którzy przejmą zamkową scenę ostatniego dnia nadchodzącego mini festiwalu. To nikt inny jak Kapela ze Wsi Warszawa wspierana przez Bassałyki. Założona w 1997 roku Kapela od prawie 20 lat niestrudzenie promuje u nas folk, wyjmując ze skansenów i dając drugie życie tradycyjnym ludowym instrumentom. Coś, co na papierze wygląda na lokalną etnograficzną ciekawostkę, okazało się fenomenem promieniującym na skalę międzynarodową. Do roku 2012 muzycy zjeździ z polskim folkiem nie tylko całą Europę, ale też Japonię i Stany Zjednoczone. Nagrali łącznie dziewięć krążków, zgarnęli sześć Fryderyków (jako wirtuozi muzyki korzeni, a wcześniej muzyki etno/folk), nagrody BBC oraz Grand Prix Europejskiej Unii Radiowej. Aktualnie zespół współtworzą Sylwia Świątkowska, Magdalena Sobczak, Ewa Wałecka, Paweł Mazurczak, Maciej Szajkowski, Miłosz Gawryłkiewicz, Piotr Gliński i Mariusz Dziurawiec. Wymienienie, kto na czym gra w Kapeli, to zadanie karkołomne, mowa bowiem o multiinstrumentalistach, którzy grają prawdopodobnie na wszystkim, co znalazło się w muzycznym arsenale tzw. muzyki ludowej. Kapela ma oczywiście potrójny i poruszający, kobiecy głos.

W niedzielę zespołowi towarzyszyć będą Bassałykii. To projekt Mariusza Dziurawca, który swoją pasją do muzyki elektronicznej i dubu (jest członkiem Joint Venture Sound System) zaraża Kapelę. Efektem eksperymentu międzygatunkowego w wykonaniu Kapeli i Bassałyków jest materiał Sploty. Folkowe aranżacje wzbogacone o saksofon, klawisze i perkusje zyskują apetyczną świeżość, którą będziemy mogli chłonąć już w niedzielę. Folk z jazzowy vibem? Słowiańskie korzenie oplecione arabskimi melodiami? Zapewniam, że takich ciekawostek możemy wychwycić o wiele więcej. A potem zastanowić się - czy naprawdę o folku wiemy już wszystko, co wiedzieć warto?
Jacek Adamiec

  • 20-lecie wytwórni Karrot Kommando
  • Koncerty zespołów Pablopavo i Ludziki (17.01), Vavamuffin (18.01) oraz Kapela ze Wsi Warszawa & Bassałyki (19.01)
  • CK Zamek, Sala Wielka
  • g. 19
  • bilety: 99-119 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025