Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Seans lunatystyczny

Lunatic Dance powraca! Imprezowa ekipa, tworzona przez tak dobrze znanych w Poznaniu DJ-ów i producentów jak Enigmatic, Date With Kate, Tommy Gustav, Kemot czy Nimm2, wystąpi w Tamie z Timem Greenem - gościem, który dobrze wie, jak rozkręcić tech-house'owy balet z prawdziwego zdarzenia. Jeśli nieobcy wam minimal, to nie możecie przegapić tego wieczoru. Zwłaszcza, że ostatni set ma zakończyć się dopiero o poranku...

, - grafika artykułu
Tim Green, fot. materiały prasowe

Ostatnio wiele mówi się o tym, że świat europejskiej muzyki klubowej wyraźnie zwolnił. Jednak nie chodzi wcale o szeroko pojęte "stanie w miejscu" i brak rozwoju, lecz tempa, na jakie panuje obecnie moda. Jeszcze kilka lat temu trąbiono o renesansie techno, galopującym na złamanie karku, a dziś uszy słuchaczy coraz wyraźniej zwracają się w stronę lżejszych odmian elektroniki - choćby muzyki tech-house czy indie dance. Jakbyśmy zmęczyli się ciężkością, dostając zadyszki od zawrotnych rytmów, chcąc pozwolić sobie teraz na chwilę wytchnienia.

Czyżby było to rezultatem dzisiejszej, tak niepewnej sytuacji na świecie? Patrząc szerzej, być może. W końcu muzyka łagodzi nie tylko obyczaje, ale i koi duszę. Jeśli świat przyprawia nas o szybsze bicie serca, w naturalnym odruchu chcemy nieco zwolnić jego rytm, co trendy w muzyce klubowej znakomicie obrazują. Jedną z odpowiedzi na te potrzeby wydaje się być polski projekt Lunatic Dance, który jak przyznają jego twórcy - Kemot, Tommy Gustav, Date With Kate, Nimm2 i Enigmatic - ma być serią wydarzeń organizowanych z zamiłowania do nieco lżejszych gatunków muzyki elektronicznej, które właśnie wróciły do łask.

"Na epizody Lunatic Dance można trafić w trakcie snu wolnofalowego, najczęściej w pierwszej połowie nocy, szczególnie godzinę lub dwie po zaśnięciu. Dotknięty nimi człowiek nie odzyskuje świadomości, ale rozwija aktywność ruchową o charakterze automatycznym, jednak mniej stereotypowym, często złożonym - czytamy w żartobliwym opisie projektu, który już w najbliższą sobotę wprawi w nas w "nieustanny taniec" przy secie zaproszonego przez kolektyw Tima Greena.

Tego brytyjskiego producenta i DJ-a z pewnością nie trzeba przedstawiać żadnemu miłośnikowi muzyki tech-house, zwłaszcza temu, który najbardziej ceni go w "minimalnym" wydaniu. Jednak warto przypomnieć, że artysta ma na koncie nie tylko występy w takich kultowych miejscach jak londyński Fabric, berlińskie Panorama Bar, tokijski Womb czy Space na Ibizie, ale całkiem pokaźną kolekcję singli i EP-ek dla takich stajni jak All Day I Dream, Anjunadeep, Cocoon czy Get Physical, dzięki którym dla wielu słuchaczy jest dziś postacią równie mocną, co tak modni obecnie Ben Böhmer, Lane 8 i Monolink.

W kontekście muzyki tanecznej, twórczość (jak i dobór numerów innych w setach) Tima Greena to wręcz uosobienie lekkości. Zapewne bierze się ona z aktualnej filozofii Brytyjczyka, który odkąd został ojcem, muzycznie wrzucił na luz, przestając ścigać się z samym sobą. "Pisząc muzykę, czuję się teraz znacznie bardziej zrelaksowany niż wcześniej. Ważne jest, żeby po prostu dobrze się przy tym bawić, przestać ciągle się zastanawiać. Robić to, co się chce, pisać dla siebie, nie myśleć o tym, ilu ludzi polubi piosenkę" - powiedział w jednym z wywiadów. Przekonajcie się na własne uszy, jak świetnie może to działać w praktyce.

Sebastian Gabryel

  • Lunatic Dance with Tim Green
  • 28.05, g. 23
  • Tama
  • bilety: 30 i 40 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022