Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Miłość zatacza krąg

Z okazji trzydziestolecia swojego debiutu piosenkarka Edyta Bartosiewicz - jedna z najważniejszych postaci na scenie polskiego pop-rocka - występuje w całej Polsce w ramach serii solowych, akustycznych koncertów. Chce, by jej Love (1992) zabrzmiało niemal dokładnie tak, jak przed laty. I choć w jej twórczości znajduje się wiele poruszających płyt, a te ostatnie, takie jak Renovatio (2013) czy Ten moment (2020), pokazały, że to nie tylko ta skromna dziewczyna z lat dziewięćdziesiątych, śpiewająca Jenny, Sen czy Skłamałam, to dziś szczególnie warto wsłuchać się właśnie w jej pierwszą Miłość.

Kobieta w okularach przeciwsłonecznych leży na wznak. Jest ubrana na czarno, z tyłu graficzne tło w kratkę. - grafika artykułu
Edyta Bartosiewicz, fot. Piotr Porebsky

Po raz pierwszy stanęła na scenie na samym początku lat dziewięćdziesiątych, z dość eksperymentalnym zespołem Holloee Poloy, wydając z nim całkiem dobrze przyjęty album The Big Beat (1990). Jednak niedługo po nim 25-letnia wówczas Edyta Bartosiewicz postanowiła podjąć wyzwanie, na które czuła się już wystarczająco silna - w pełni autorską działalność solową. Szybko okazało się, że to był absolutny strzał w dziesiątkę. Przeboje z debiutanckiego Love (1992) i następujących po nim płyt Sen (1994) i Szok'n'Show (1995) sprawiły, że jej nazwisko stało się rozpoznawalne w całej Polsce - dokładnie tak jak Katarzyny Nosowskiej.

To zresztą niejedyne podobieństwo między nimi - tak samo jak wokalistka Hey, również ona skradła nam serce za sprawą tekstów pełnych emocji i refleksji, dotykających trudnych tematów. Miała urzekający głos i nieprzejednane podejście do twórczości. Bo warto zauważyć, że Edyta Bartosiewicz nigdy nie uległa komercyjnemu naciskowi. Zawsze tworzyła muzykę zgodną z jej wizją - szczerą, czasem prostą, choć nigdy nie prostacką. A owoce jej twórczej pracy są dziś uznawane za kamienie milowe w historii polskiego (pop) rocka.

W ciągu ponad 30-letniej kariery solowej sprzedała ponad milion egzemplarzy swoich płyt. W tym kontekście warto wspomnieć również o tych późniejszych, jak Dziecko (1997), Wodospady (1998) czy kompilacyjne Dziś są moje urodziny (1999), jednak to debiutanckie Love jest dziś najbardziej na tapecie. Choć to nie ten album zapewnił Bartosiewicz komercyjny triumf, to właśnie on uznawany jest za bardzo istotną część jej artystycznego dorobku. Część, która, jak pokazał jej niedawny remaster (wykonany przez Shawna Hatfielda), nie zestarzała się aż tak bardzo, a przynajmniej nie na tyle, by znów nie uderzyć w nasze czułe struny.

Późniejsze płyty Edyty zdecydowanie przyćmiły Love - album bardziej introspektywny, niemal niszowy i w całości anglojęzyczny, co może być zarówno jego wadą, jak i zaletą. Jednak bez względu na nasze osobiste preferencje, trudno nie docenić tej naturalności i szczerości, które zaowocowały takimi utworami zawartymi na tej płycie jak If, Have To Carry On czy Goodbye To The Roman Candles. Love to refleksyjna, nieco niepokojąca, niepowtarzalna atmosfera, trudna do zrekonstruowania w dzisiejszej rzeczywistości muzycznej, bo dziś w ten sposób muzyki po prostu już się nie robi. Zanurzmy się więc w niej i wyciągnijmy co najlepsze.

Sebastian Gabryel

  • Edyta Bartosiewicz
  • 3.06, g. 20
  • Blue Note
  • bilety: 149-229 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023