Między eksperymentem a zaufaniem
Łącząc koncerty, działania performatywne i projekty audiowizualne, Hiatus z roku na rok coraz wyraźniej przekształca się w złożone laboratorium nie tylko dźwięku, ale i obrazu. W dotychczasowych edycjach festiwalu wystąpiło 75 polskich i zagranicznych twórców - takich jak Rashad Becker, Jung an Tagen i Rainer Kohlberger, Gábor Lázár, Puce Mary, Ursula Sereghy czy Minor Science. Dla osób śledzących eksperymentalną muzykę elektroniczną jest jasne, że nie są to przypadkowe nazwiska, ale artyści, którzy wyznaczają kierunki, testują granice i przesuwają punkty ciężkości nawet całych podziemnych scen.
Jednym z kluczowych mechanizmów, które pozwalają Hiatusowi nieustannie ewoluować, jest otwarty nabór dla artystów. W tym roku zespół kuratorski postanowił nadać mu szczególne znaczenie. - Na pewno możemy już powiedzieć, że zapowiada się wyjątkowo ciekawy program. W tym roku ogłosiliśmy open call, który cieszył się rekordowym zainteresowaniem. Otrzymaliśmy prawie 200 zgłoszeń! - mówi Dawid Dąbrowski, współorganizator festiwalu.
Tegoroczna edycja ma być również szczególnie bogata w projekty audiowizualne, co stanowi kontynuację wyraźnie zarysowanego w ostatnich latach kierunku. - Mamy nadzieję, że będzie to stałym elementem naszego programu. Kontynuujemy zwrot w stronę ciekawych zjawisk współczesnej muzyki elektronicznej oraz tanecznej. To mocny akcent tej edycji, ale nie jedyny - podkreśla Maciej Waleszczyk, również odpowiedzialny za projekt. I choć Hiatus 2025 wciąż w dużym stopniu owiany jest tajemnicą, to pierwsze nazwiska już padły. - Jeśli chodzi o artystów, których możemy już potwierdzić, to na pewno wystąpią m.in. Abul Morgat oraz Zuli. Już wkrótce będziemy ogłaszać kolejnych wykonawców! - zapowiada Dąbrowski.
By lepiej zrozumieć, czego można się spodziewać w tym roku, warto przypomnieć ubiegłą edycję. W jej ramach brytyjski Minor Science i Fascia stworzyli hipnotyczne, eklektyczne pejzaże dźwiękowe, a polscy artyści - m.in. Julek Płoski, Maciej Maciągowski oraz Resmover b2b Plener - pokazali siłę lokalnej sceny. Drugi dzień imprezy zdominowali z kolei Kavari, Thomas Ankersmit, Ikävä Pii, jak i wiele naszych krajowych projektów, potwierdzając, że Hiatus to miejsce intensywnego, fizycznego doświadczania awangardowej elektroniki.
- Hiatus zawsze pozostanie wydarzeniem niszowym, ale z roku na rok będziemy starać się odkrywać nowe obszary sztuki dźwięku, unikając schematów i rutyny - zaznacza Waleszczyk. A to szczególnie ważne, bo dzisiejsza publiczność zdaje się być coraz bardziej świadoma - śledzi młode nurty, zna nazwiska, rozumie konteksty. Jednocześnie często są to osoby, które po prostu ufają kuratorom. W tym sensie festiwal przypomina zjawiska, które w przeszłości budowały lokalną scenę alternatywną - a więc nie tyle "wydarzenie", co "moment intensywności", w którym miasto, choć na kilka dni, rezonuje inaczej. Jeśli chcecie zobaczyć, czym żyje awangarda w XXI wieku, to nie możecie tego przegapić.
Sebastian Gabryel
- Hiatus Festival
- 28-29.11
- Schron
- bilety i karnety: 74-127 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025
Zobacz również
Siła wielu głosów
Do kogo należy Mesjasz?
Wyłanianie się