Najnowszy album Afro Kolektywu, Ostatnie słowo, nie tylko zapewnił fanom wiele okazji do gier słownych i zabawy dwuznacznością tytułu, ale też w większości przypadków zaspokoił ich oczekiwania muzyczne. O popularności materiału świadczy chociażby 8. miejsce na Olisie (oficjalna lista sprzedaży - przyp. red.) oraz pierwszy w historii formacji merch (koszulki i inne takie), choć chodzą słuchy, że w tym przypadku to podaż napędziła popyt. Jedni nazywali krążek udanym fan-serwisem, ukłonem w stronę słuchaczy żyjących Czarno to widzę czy Połączem, drudzy mówili, że Afro Kolektyw to drudzy Stonesi, trzeci po prostu cieszyli się, że frontman Afrojax tym razem nie powiedział niczego niestosownego o dzieciach (na pewno?). Na krążku znalazł się m.in. antynostalgiczny Polonez dla początkujących, intymny numer Krw z krwi, skoczny Zawsze będziesz szła sama czy samodeprecjonujący ausser betrieb. Album zrecenzowaliśmy przy okazji zapowiedzi marcowego koncertu.
Ostatnim razem fani mogli nie tylko nacieszyć się materiałem z nowego wydawnictwa, lecz również oddać się jakże przyjemnym refleksjom dotyczącym upływu czasu. Były zatem narracje-manifesty założycielskie formacji takie jak Czytaj z ruchu moich ust, Seksualna czekolada czy Karl Malone, protohipsterskie numery Gramy dalej i Trener Szewczyk, czy też pochodzące z rapowego okresu późnego utwory Przepraszam, Mężczyźni są przerażająco brudni i źli oraz Będę was bić mocno i długo. Setlistę dopełnił popowy i już dojrzale hipsterski Wiążę sobie krawat z Piosenek po polsku. Frontman Afrojax występował w makijażu i czerwonej spódniczce, czym wzbudził powszechny entuzjazm. Zwłaszcza wtedy, gdy podczas Seksualnej czekolady doszło do hierofanii, wtargnięcia sacrum do sfery profanum, a więc zejścia Afro ze sceny i wtopienia się artysty w tłum. Bardzo dużo energii wniosła Basia Derlak z zespołu Chłopcy Kontra Basia, której na scenie było zdecydowanie więcej niż na płycie. Nazwanie jej hypewomanką nie oddaje w pełni jej zasług, ponieważ na scenie sprawdziła się w roli pełnoprawnego drugiego wokalu.
A jak będzie tym razem? Co ważne, decydujący wpływ na ostateczny kształt jednej trzeciej setlisty mieli słuchacze, którzy w demokratycznym głosowaniu wybrali pięć utworów z dyskografii zespołu, które pragnęliby usłyszeć na żywo. Zwycięzcy to depresyjne Ostateczne rozwiązanie naszej kwestii (które trzeba było przearanżować ze smyczków na gitarę), chwytające za serduszko Ochroniarzem być (w końcu coś z 46 minut Sodomy!) czy ironiczno-braggowe Mozart pisał bez skreśleń, stanowiące jedno ze źródeł przedwiecznego konfliktu Afrojaxa z jego ulicznym nemesis, reprezentującym Hemp Gru Bilonem. Oprócz tego goście zobowiązani są zagrać pochodzące ze złotego okresu popowego, czyli najbardziej medialnego, Czasem pada śnieg w styczniu oraz Jeżeli kiedyś zabraknie mnie. Pozostałe 10 numerów z repertuaru Afro Kolektywu dopełni obraz muzycznej drogi, jaką przebył zespół przez kilkanaście lat swojego istnienia - z Warszawy aż do Poznania.
Wszystko zatem wskazuje na to, że zapowiada się najlepszy koncert Afro Kolektywu od czasu poprzedniego koncertu Afro Kolektywu. Przed gwiazdami wieczoru zagrają punkowa kapela o jakże punkowej nazwie Psia Dupa promująca album Punk umarł, smród został (jedna druga zespołu, Przyszły, występował już przed Afrojaksem w 2022 w CK Nowe Amore) oraz Człowiek Widmo (The Syntetic). Brak mi słów, żeby opisać ten fenomen muzyki alternatywnej, poezji śpiewanej o zabarwieniu rycerskim oraz początków polskiego YouTube'a. Zainteresowanych odsyłam do utworów Niewidzialny templariusz i Człowiek widmo. Wielka szkoda, że te wspaniałe bachanalia odbędą się w czwartek, ale cóż, studenci często właśnie wtedy zaczynają weekend. A co z resztą ludzi dobrej woli drżących na myśl o piątkowym poranku w pracy? Cytując klasyka: "Nieodłączną częścią życia strach i ból".
Jacek Adamiec
- Koncert zespołu Afro Kolektyw, gościnnie: Psia Dupa oraz Człowiek Widmo (The Syntetic)
- 16.11, g. 18.30
- Klub Pod Minogą
- bilety: 55 i 60 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023