Mnogie tożsamości

Nie mają jednej twarzy: to przyjaciółki, mniej lub bardziej znajome kobiety, postaci fikcyjne, artystki żyjące i te, których już nie ma. Kobiety poszukujące własnej tożsamości, opowiadające kilka równoległych historii. Nie przestają dociekać, ale i wprawiają w dyskomfort, wyrywają z tego, co znane i bezpieczne. Izabella Gustowska i Annette Messager po latach odnajdują względne podobieństwa dzięki wystawie "ONA I JA" w Galerii Miejskiej Arsenał.

Kobieta robi zdjęcie pracy wiszącej na ścianie galerii. - grafika artykułu
fot. materiały Galerii Miejskiej Arsenał

Pod koniec lat 70. do poznańskiej Galerii ON, wówczas jednego z najważniejszych miejsc promujących nowe trendy w sztuce, trafiła koperta z pracami francuskiej artystki Annette Messager. Galerię prowadziła wtedy Izabella Gustowska, nie zdążyła jednak zaprezentować publiczności tej wystawy prac. Projektowi przeszkodził wprowadzony w 1981 roku stan wojenny, wskutek którego galeria musiała zostać tymczasowo zamknięta. Po latach, w trakcie przeprowadzki z jednej pracowni do drugiej, Gustowska odnalazła wciąż zamkniętą kopertę i przesłane niegdyś prace. To właśnie moment wyłonienia się kolejnej warstwy, którego efekty możemy oglądać dziś w Galerii Miejskiej Arsenał na wystawie "ONA I JA".

(Nie)rozpoczęta kilkadziesiąt lat temu historia Gustowskiej (JA) i Messager (ONA) wydarza się tu i teraz. Jesteśmy w zupełnie innym miejscu i czasie, towarzyszą nam nowe okoliczności. W podróż, a właściwie w kilkanaście podróży wyrusza najpierw Gustowska. Wystawa jest bowiem podsumowaniem ostatnich dziewięciu miesięcy (luty-listopad) wyjętych z kalendarza artystki. Wspomniane podróże to krótsze lub dłuższe, ale zawsze wielowarstwowe momenty. To wyprawy w dosłownej postaci (np. do Paryża oraz na archipelag Galapagos), ale też włóczęgi po labiryntach myśli, szlaki wiodące w przeszłość, wędrówki przekraczające metafizyczne granice. Artystka zaprasza nas do swojej codzienności, niezauważalnych szczelin istnienia, które - uwiecznione na fotografiach - stają się "świadectwem nieubłaganego przemijania".

Na początku można odnieść wrażenie, że to głos Gustowskiej zdominował narrację tej wystawy.  Szybko okazuje się jednak, że Messager, choć fizycznie nieobecna, w pewnym sensie zawłaszcza opowieść. Wdziera się bowiem nie tylko do warstwy artystycznej projektu, ale wpełza też do głowy Gustowskiej i zadomawia się w jej myślach. Kurator wystawy, Marek Wasilewski, zwraca uwagę, że obie artystki należą do tego samego pokolenia i mają ze sobą wiele wspólnego. To między innymi wykorzystanie fotografii, instalacji, rzeźby, tekstu, ale i ważne dla obu motywy, takie jak tożsamość, ciało, pamięć, kobiecość jako konstrukt społeczny oraz osobiste doświadczenia. Te i inne podobieństwa w naturalny sposób przeplatają się na ekspozycji.  

Znalezione w archiwach Gustowskiej dzieła Messager pochodzą z dwóch serii: "Dobrowolne tortury" i "Moje zawiści". Oba cykle powstały w 1972 roku, ale wciąż pozostają aktualne. Prezentowane w Arsenale prace to zbiór czarno-białych wycinków z magazynów, które przedstawiają kobiety poddawane procedurom i technikom mającym zmienić ich wygląd, tak by podporządkowały się masowemu kanonowi piękna. Niektóre prace przypominają klasyczne portrety, inne ukazują fragmenty ciała w procesie wspomnianego podporządkowywania się opresyjnym standardom. Dostrzec tu można między innymi gorset powiększający biust, elektryczny stymulator czy zabiegi pielęgnacyjne twarzy. Choć zbiór prac nie został umieszczony w sercu wystawy, to staje się on głównym centrum odniesienia i jednym z kluczy pozwalających odczytać sens pozostałych dzieł.

Gustowska wybiera bowiem kilka prac Messager i poddaje je wielokrotnym przekształceniom. Traktuje je jako wielkoformatowe dzieła, ale poddaje też reinterpretacji, ingerując w ich warstwę wizualną. Na początkowym etapie zwiedzania wystawy znajdziemy portretowe ujęcia z kolekcji Messager, które - wzbogacone o dodatkową warstwę obrazu i umieszczone na podświetlonych ekranach - przywodzą na myśl upiorne wizerunki oscylujące wokół estetyki surrealistycznego horroru. W tej opowieści nie zabrakło też charakterystycznego dla Gustowskiej wątku podobieństw, bliźniaczej podwójności i multiplikacji tożsamości, znanego odbiorcom przede wszystkim z cyklu prac "Względne cechy podobieństwa". W jednym z pomieszczeń znajduje się miękka rzeźba ukazująca postać Gustowskiej, która trzyma przypominającą dziecko lalkę z lekko zdeformowaną twarzą samej artystki. Naprzeciwko znajduje się utrzymany w tej samej konwencji podwójny portret Messager, która również występuje w towarzystwie swojej lalki-bliźniaczki. Obu pracom towarzyszą krótkie formaty wideo wyświetlane w formie okręgu, tworzące swoistą ramę czasowo-przestrzenną. Wizerunek Gustowskiej pokrywa pętla czegoś na kształt obłoków, z kolei w przypadku portretu Messager jest to pętla ukazująca ptaki w locie. Gustowska spogląda wprost na Messager, ale ta kieruje wzrok na portretową współtowarzyszkę, wymykając się spojrzeniu Gustowskiej. Rzeźby są utrzymane w czarno-białej tonacji, a zapętlone warstwy projekcji wideo nadają im nieco upiorny charakter. Ta upiorność, mrok, a nawet dziwaczność są też doskonale widoczne w dalszej części wystawy na poziomie -1, gdzie dominuje czerń. Cała wystawa jest dość minimalistyczna, dużo w niej przestrzeni na oddech, ale też snucie własnych interpretacji.

Istotnym elementem "ONA I JA" jest film, który z jednej strony stanowi znakomity wstęp do wystawy, z drugiej zaś może funkcjonować jako podsumowanie projektu, a nawet portal, który pozwala na dobrowolne zapętlenie się w wątkach Gustowskiej i Messager. Gustowska tłumaczy w nim historie opowiadane na wystawie, ale równocześnie kreuje kolejne opowiadania. Traktuje prace francuskiej artystki jako filtr, który tymczasowo nakłada na swoją codzienność. W tym celu naśladuje pozy bohaterek "Dobrowolnych tortur" i "Moich zawiści", sprawiając, że ich sylwetki na moment stają się hybrydą z jej własnym ciałem. Efekt? Dojrzałe ciało spaja się z ciałem młodym, przeszłość z teraźniejszością. Ta praktyka mimikry z jednej strony kieruje naszą uwagę na wciąż aktualny wydźwięk prac Messager, które dotyczą kobiecych ciał bez względu na wiek, z drugiej zaś jest czymś w rodzaju ćwiczeń z podobieństwa. W głowie Gustowskiej, a za chwilę też w naszych głowach zaczynają pobrzmiewać słowa Messager mówiącej: "Baw się dobrze". Można je traktować jako zaproszenie do zabawy, która jednak tylko pozornie wydaje się beztroska.

Film jest także zapisem wspomnianych wcześniej podróży. To chaotyczny i surrealistyczny dziennik, w którym codzienne obserwacje mieszają się z bardziej ogólnymi refleksjami. Kadry są często rozmyte, a obrazy nakładają się na siebie, wprowadzając oniryczny klimat. Regularnie spoglądają na nas bohaterki prac Messager, które towarzyszą Gustowskiej w podróży. Można odnieść wrażenie, że podczas tej i pozostałych wypraw Gustowska próbuje odnaleźć i poznać zarówno Annette, jak i Isabelle. To właśnie podczas pobytu na Galapagos artystka ukrywa swe oblicze pod maską, przywołując słowa Messager: "Istotą sztuki jest tajemnica". Po chwili dopowiadając: "Prawdą sztuki jest tajemnica".

Klaudia Strzyżewska

  • Wystawa "ONA I JA" Izabelli Gustowskiej
  • Galeria Miejska Arsenał
  • czynna do 11.01.2026

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025

Powiązane wydarzenia

Na grafice plakat wydarzenia.
Na grafice plakat wydarzenia.

ONA i JA - wystawa prac Izabelli Gustowskiej

Galeria Miejska Arsenał, ul. Stary Rynek 6