Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Spór o Różę Luksemburg

- Na początku XX wieku Poznań kilka razy przewijał się w jej życiu. Bawiła tu również na krótko w 1904 i 1905 roku, a podczas I wojny światowej osadzono ją w więzieniu we Wronkach - o pobytach Róży Luksemburg w Poznaniu mówi Marcin Jurek*, historyk.

, - grafika artykułu
Tablica na ścianie kamienicy przy ul. Szamarzewskiego, upamiętniająca pobyt w Poznaniu Roźy Luksemburg, fot. Marcin Jurek

Leszek Kołakowski określił ją jako "umysłowość doktrynerską", nieskorą do żadnych kompromisów. Co robiła Róża Luksemburg w Poznaniu - wówczas Posen - w maju 1903 roku? Zamieszkała w kamienicy przy ówczesnej Kaiser-Wilhelm Strasse (dziś Szamarzewskiego 21).

Róża Luksemburg była działaczką socjalistyczną, związaną z Socjaldemokracją Królestwa Polskiego i Litwy (SDKPiL) oraz Socjaldemokratyczną Partią Niemiec (SPD), i właśnie w sprawach partyjnych przybyła do stolicy Wielkopolski. Wiązało się to z trwającymi od dłuższego czasu przygotowaniami do wyborów parlamentarnych w Niemczech, które miały się odbyć w czerwcu 1903 roku. Ponadto współredagowała ona wydawaną w Poznaniu "Gazetę Ludową", która ukazywała się w latach 1902-1904. Pobyt w 1903 roku był jej najdłuższą wizytą w naszym mieście. Już w dzień przyjazdu - 8 maja - w liście do Leona Jogichesa, swego wieloletniego współpracownika i życiowego partnera, pisała: "Zajechałam szczęśliwie. [Marcin] Kasprzak mnie oczekiwał. Pokój już mam: bardzo ładny i w dobrej okolicy. (...) Czuję się b. dobrze, jutro idę do roboty". W kolejnym dodawała: "Mam tu ładny pokój z balkonem, na cichej ulicy". Zwracała również uwagę na urzędniczy charakter Jeżyc, wówczas przedmieścia Poznania.

Na ile ważny był ten epizod w jej życiu?

Na początku XX wieku Poznań kilka razy przewijał się w jej życiu. Bawiła tu również na krótko w 1904 i 1905 roku, a podczas I wojny światowej osadzono ją w więzieniu we Wronkach. Były to jednak tylko epizody w bogatej działalności partyjnej Róży Luksemburg, skupionej znacznie bardziej na sytuacji w Niemczech. Jej analizy oraz wizje rewolucji sięgały znacznie dalej niż prowincjonalny w gruncie rzeczy Poznań, gdzie wpływy socjalistów i tak pozostawały znikome.

W 1900 roku Róża Luksemburg wydała w Poznaniu broszurę O obronie narodowości, w której skrytykowała politykę germanizacyjną państwa niemieckiego prowadzoną wobec Polaków. A przecież w powszechnym odczuciu jest ona znana jako działaczka nieprzychylna walce Polaków o wolne państwo.

Istotnie, wówczas broniła ona praw Polaków do posługiwania się własnym językiem czy pewnych swobód kulturalnych, ale rozumowała przede wszystkim w kategoriach klasowych i sprawy narodowościowe nie przedstawiały dla niej większego znaczenia. Poza tym można widzieć w owej broszurze pewne posunięcie taktyczne. W apogeum polityki germanizacyjnej, chcąc pozyskać Wielkopolan dla socjaldemokracji, a docelowo dla rewolucji, by zachować minimum wiarygodności, należało odwoływać się do żywotnych problemów społeczeństwa.

Internacjonaliści zupełnie nie rozumieli aspiracji narodowościowych Polaków. Luksemburg sprzeciwiała się walce o niepodległość Polski. Dlaczego?

Jej koncepcja zakładała, że przemysł na ziemiach polskich stał się integralną częścią gospodarki państw zaborczych i to w ich granicach klasa robotnicza winna dążyć do wywołania rewolucji i wprowadzenia nowego ustroju, w którym nie byłoby już miejsca na podziały narodowe. Tymczasem stawianie kwestii niepodległości Polski odwracałoby jedynie uwagę i szkodziło zasadniczemu celowi, którym niezmiennie pozostawała rewolucja. Wizję państwa polskiego Róża Luksemburg uważała więc za niedorzeczną mrzonkę, niemożliwą do urzeczywistnienia także z powodów ekonomicznych (byłoby to sprzeczne z "obiektywnymi" prawami rozwoju), i trzeba przyznać, że zwalczała tę ideę z wielkim zaangażowaniem. Stąd fundamentalny konflikt z polskimi niepodległościowymi socjalistami, na przykład Józefem Piłsudskim.

Socjaliści tacy jak Róża Luksemburg czy Marcin Kasprzak - wbrew twierdzeniom późniejszej propagandy komunistycznej - nie byli szczególnie popularni w zaborze pruskim. Przegrali tu walkę o rząd dusz z organicznikami?

Zdecydowanie. Ruch socjalistyczny w regionie pozostawał słaby, nie rozwinął się tu wielki przemysł, brakowało większych skupisk robotników i ostrych problemów społecznych. Stosowana przez Prusaków polityka germanizacyjna sprzyjała zaś solidarności narodowej Polaków - w obronie przed wynarodowieniem. W takich warunkach internacjonalistyczne hasła czy wezwania do współpracy z "ludem niemieckim", co głosiła właśnie Róża Luksemburg - wydawały się zupełną abstrakcją. Potwierdzenie odnajdujemy w prasie z epoki. Na łamach "Wielkopolanina" pisano dobitnie: "Rząd pruski polityką ostatnich dziesiątków lat ubiegłego stulecia, prowadzoną konsekwentnie dalej i w tym wieku, rozbudził poczucie katolickie mianowicie przez walkę kulturalną [czyli osławiony Kulturkampf] tak znakomicie i przez ogólny antypolski kierunek poczucie narodowe tak ogromnie, że żadne hasła à la Luksemburg nam nie zaszkodzą, bo one po prostu się nie przyjmą". I dalej: "Kto więc chce wyzbyć się ojców wiary i ojców narodowości, niech wierzy hasłu p. Róży Luksemburg. Ale takich wśród nas nie ma".

Jaka jest historia tablicy upamiętniającej pobyt Luksemburg w Poznaniu w 1903 roku? Co jakiś czas o jej ściągnięcie upominają się radni prawicy.

Tablica na ścianie budynku przy ul. Szamarzewskiego została uroczyście odsłonięta 31 kwietnia 1966 roku z okazji 63. rocznicy pobytu Luksemburg w mieście. Był to jeden z elementów obchodów święta 1 Maja. Podkreślano, że w budynku tym mieszkała swego czasu "wielka rewolucjonistka", treść samej tablicy jest jednak dość lakoniczna ("W tym domu mieszkała w maju 1903 Róża Luksemburg").

Uważa Pan, że tablica powinna tam nadal wisieć?

Z jednej strony ma ona na szczęście charakter czysto informacyjny, z drugiej jednak nie ma wątpliwości, że jest to forma upamiętnienia tej postaci. Trudno zastosować wobec Róży Luksemburg przepisy ustawy dekomunizacyjnej, gdyż w styczniu 1919 roku poniosła ona tragiczną śmierć i nie wiemy, jak potoczyłyby się jej dalsze losy. Luksemburg krytykowała wprawdzie Lenina i terror stosowany przez bolszewików, ale nie można zapominać, że współtworzyła Komunistyczną Partię Niemiec (KPD) oraz brała czynny udział w rewolucji berlińskiej. Z ogromną konsekwencją czy wręcz zaciętością sprzeciwiała się też sprawie niepodległości Polski, a jej partia - SDKPiL - była bezpośrednią protoplastką Komunistycznej Partii Polski (KPP). Osobiście nie widzę powodów, dla których mielibyśmy w Poznaniu otaczać Różę Luksemburg szczególną czcią.

Rozmawiał Piotr Bojarski

*Marcin Jurek - ur. 1988, absolwent historii na UAM, w 2019 r. obronił pracę doktorską pt. W polskiej Wandei. Komunistyczna Partia Polski w województwie poznańskim w czasach II Rzeczypospolitej. Pracownik Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Poznaniu.

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021