Wątpię, czy ktoś jeszcze dobrze pamięta fabułę chińskiego filmu Czarny węgiel, kruchy lód, który w 2014 roku zdobył Złotego Niedźwiedzia na festiwalu w Berlinie. Na pewno jednak sporo kinomanów zatrzymało w głowie obrazy z dzieła Yi'nan Diao, rozpięte między bielą zimowych krajobrazów a czernią węglowych hałd. Tak, ten chiński reżyser potrafi malować kamerą, inspiracji zaś szuka w kinie noir. W amerykańskich kryminałach z lat 40. i 50., w których światło musiało się konfrontować z ciemnością, zło zaś było wszechobecne i nieustępliwe. Filmy te, czarno-białe i rozgrywające się głównie w nocy, przedstawiały świat skorumpowanych mężczyzn i podstępnych kobiet. Często zresztą były oskarżane o mizoginię, może nawet szerzej - o mizantropię.
Fabuła jego najnowszego filmu, Jezioro Dzikich Gęsi, też wydaje się jedynie pretekstem do wykreowania rzeczywistości niepokojącej, posępnej i tajemniczej. Oto na dworcu do mężczyzny z pokiereszowaną twarzą podchodzi młoda, krótko ostrzyżona kobieta i prosi go o ogień. Z retrospekcji dowiadujemy się, co sprawiło, że ścieżki tych dwojga się przecięły. Tajne zebranie gangu motocyklowego, reflektory przeczesujące mroki nocy, obława na targowisku, strzelanina w zoo na oczach zdumionych ludzkimi działaniami zwierząt, tytułowe jezioro, w którym prostytutki uprawiają seks z klientami, udając, że zażywają kąpieli... Te sekwencje swą intensywnością, formalną wirtuozerią i wizualnym wyrazem nie tylko działają na zmysły, ale też budzą poczucie lęku i zagubienia. Z pewnością jednak w manierystycznym stylu Yi'nan Diao odnajdą się, i to z rozkoszą, kinofile.
Bartosz Żurawiecki
- Jezioro Dzikich Gęsi
- reż. Yi'nan Diao
- premiera: 13.03
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020