"W ukryciu" Lionela Baiera przenosi nas do Paryża roku 1968. Jest maj, właśnie trwają walki zbuntowanych studentów z policją. Służą one jako tło opowieści o pewnej specyficznej rodzinie z żydowskimi korzeniami. Na jej czele stoi Babcia, kobieta energiczna i pewna siebie. Jej mąż, Dziadek (ostatnia rola cenionego francuskiego aktora Michela Blanca), naznaczony traumą Holokaustu, jest z kolei nieśmiały i pozbawiony siły przebicia. Oboje tworzą kochającą i wspierającą się nawzajem parę. Na piętrze domu mieszka Prababcia, która całym dniami słucha płyt z gramofonu i wspomina przedrewolucyjną Odessę, gdzie spędziła młodość. Są też dwaj wujkowie, bracia - jeden zajmuje się językoznawstwem, drugi jest początkującym artystą. Mimo że obaj od dawna już nie są dziećmi, nie mają zamiaru opuszczać mieszkania rodziców. I jest wreszcie sześcioletni wnuk, który po latach opowiada nam rodzinną historię; film powstał na podstawie autobiograficznej powieści Christophe'a Bolanskiego.
Nie mamy jednak do czynienia z dramatem ujawniającym szkielety ukryte w szafie. Przeciwnie - tonacja jest pogodna, ekran wypełnia czułość i wdzięczny humor. Bohaterowie budzą naszą sympatię, sami też okazują sobie dużo miłości i zrozumienia. Wielka historia wkracza do życia tej małej wspólnoty, ale niczego w niej nie zmienia. Jest więc film Baiera pochwałą rodzinnych więzi, opartych jednak nie na konwenansach i pozorach, lecz na szczerości, trosce, ale też szacunku dla indywidualności. To na pewno jedna z bardziej urokliwych propozycji kinowych tegorocznego lata.
Bartosz Żurawiecki
- "W ukryciu", reż. Lionel Baier
- premiera: 13.06
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025