Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

KINO DOMOWE. Wampir też człowiek

Na wspomnienie nazwiska Taiki Waititiego - drugiego po Peterze Jacksonie najbardziej znanego nowozelandzkiego filmowca na świecie - przed oczami w pierwszej kolejności stają spektakularna, rozegrana w takt muzyki Led Zeppelin finałowa bitwa z Thora: Ragnarok oraz dobrotliwy dziesięciolatek uważający się za nazistę, czyli niezrównany Jojo Rabbit. Zanim jednak maoryski twórca wypłynął na szerokie wody, realizował bardziej kameralne projekty, jak na przykład Co robimy w ukryciu - może i było wtedy jakby mniej cyferek w budżecie, ale humoru na planie i w fabule filmu nigdy nie zbywało.

. - grafika artykułu
fot. materiały dystrybutora

Viago, Deacon, Vladislav i Petyr to współlokatorzy miewający masę typowych lokatorskich problemów - a to w kuchni rośnie góra wymagających uwagi naczyń, a to ktoś zaplamił zabytkową kanapę w salonie, a to w piwnicy walają się śmieci, a to ktoś nie angażuje się wystarczająco w domowe sprawy. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że naczynia i kanapa są brudne od krwi, śmieci w piwnicy to głównie resztki kręgosłupów i różnych części ludzkiego ciała, a kwestia domowego zaangażowania ciągnie się już od kilku dziesięcioleci. W rzeczywistości bowiem panowie są nieśmiertelnymi wampirami, choć nie należy ich z góry osądzać. Bo owszem, każdej nocy nabierają ochoty na napicie się ludzkiej krwi, ale mają też swoje rozterki, fascynacje, zobowiązania i oczekiwania wobec codzienności. Pewnego wieczoru dostają zaproszenie na Szatańską Maskaradę - wyczekiwany bal całego lokalnego środowiska wampirów, upiorów, zombiaków i wszelkiej maści odmieńców.

Jako widzowie nie moglibyśmy śledzić ich perypetii, gdyby nie to, że zgodzili się na wpuszczenie do swojego domostwa ekipy filmowej realizującej dokument. Oglądamy więc wycinek z ich wiecznego życia przez pryzmat rozchwianej kamery, poznajemy też bohaterów za sprawą osobistych zwierzeń. Na przykład Vladimir z rozrzewnieniem wspomina czasy średniowieczne, kiedy codziennie nabijał ludzi na pal, a wymyślne tortury były jego wielką pasją, z kolei Viago, romantyczna dusza, z pewną dozą wstydu przyznaje, że lubi sprawiać, by jego ofiara poczuła się dobrze przed śmiercią - w końcu jeśli ktoś i tak ma umrzeć, to czy nie lepiej, jeśli umrze szczęśliwy?

Ta wampirza logika, by nie powiedzieć zdroworozsądkowe podejście, zauważalna jest niemal na każdym kroku i jest ona wielką siłą tej zwariowanej produkcji. Jedną z głównych ról zagrał w niej sam reżyser Waititi. Jego Viago, pedant i niepoprawny romantyk, z jego przemyśleniami i rozterkami, również miłosnymi, to postać zdecydowanie się wyróżniająca, ale złożonością nie ustępują mu pozostali członkowie krwiopijczej grupy. Bo cały pomysł zasadza się właśnie na tym, że wampiry żyją setki lat i nie mogą przecież każdej chwili poświęcać na polowanie na ludzi. Muszą też jakoś zabijać wolny czas i ogarniać najbliższe otoczenie - a że brakuje im artystycznego zacięcia i pasji do sztuki, jak bohaterom wspaniałego Tylko kochankowie przeżyją Jarmuscha - po prostu mierzą się z codziennością. Wampiry Waititiego to zwykli, szarzy, ale też dowcipni uczestnicy dnia codziennego.

Technika found footage, którą na polu horroru rozsławił Blair Witch Project i która była potem kopiowana przez dziesiątki produkcji z serią Paranormal Activity na czele, w tej nowozelandzkiej komedii z elementami grozy sprawdza się doskonale - nie tylko dlatego, że skutecznie odwraca uwagę od braków budżetowych, ale również dlatego, że obecność ludzkiej ekipy w otoczeniu wampirów, wyposażonej dla bezpieczeństwa w krucyfiksy, to również gotowy element do wykorzystania w fabule. Tak jak obecność Stu - nieco przypadkowego gościa, którego z miejsca polubili praktycznie wszyscy. Stu jest spoko - i jest to zdecydowanie najbardziej precyzyjny z możliwych opis tej postaci - więc nikt nie chce go zabijać ani przemieniać. Poza tym że Stu jest spoko, to jest też wegetarianinem, więc czy nie byłoby zbytnim okrucieństwem zamieniać go w wampira?

Adam Horowski

  • Co robimy w ukryciu
  • reż. Taika Waititi

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020