Za pulpitem dyrygenckim Marco Guidarini, dyrektor muzyczny Teatru Wielkiego w Poznaniu, Chór, Orkiestra, Dziecięcy Chór Operowy i oczywiście znakomici soliści, w tym w tytułowej partii po raz pierwszy Iwona Sobotka.
opera w III aktach
libretto: Luigi Illica i Giuseppe Giacosa
wykonanie koncertowe
Po kochającej wbrew rozsądkowi porzuconej Cio-Cio-san i urzekającej, dręczonej chorobą Mimi kolej na Florię Toskę. W cyklu koncertowych wykonań oper Pucciniego nie mogło oczywiście zabraknąć rzymskiej historii miłosnego trójkąta. Za pulpitem dyrygenckim Marco Guidarini, dyrektor muzyczny Teatru Wielkiego, zaś w tytułowej partii po raz pierwszy Iwona Sobotka.
Puccini, gdyby nie rodzinne obciążenia - wszak był wnukiem kompozytora, synem i bratankiem uzdolnionych muzyków - mógłby z powodzeniem pełnić funkcję agenta literackiego. Łatwość do tworzenia chwytających za serce arii i duetów łączył z wrażliwym na literackie hity smakiem. Kompozytor po prostu wiedział, który z tekstów można znakomicie przystosować do operowej sceny, a jego dramaturgicznych wskazówek słuchali doskonali libreciści - Illica i Giacosa. To właśnie w ich towarzystwie stworzył niezapomniane dzieła.
Literackim pierwowzorem "Toski" był dramat Victorena Sardou napisany z myślą o Sarze Bernhardt, wybitnej francuskiej aktorce XIX i XX wieku. To ją w roli Toski podziwiał kompozytor we Florencji. I tam też, pracując nad "Cyganerią", postanowił, że dramat Sardou stanie się operą.
"Tosca" miała premierę w Rzymie, w styczniu 1900. I choć krytycy kręcili nosami nad wulgarnością tematu, publiczność nie zważała na kąśliwe uwagi recenzentów tłumnie wypełniając audytorium. Po raz kolejny z recenzenckim niezadowoleniem wygrało umiłowanie historii o miłości nieszczęśliwej i znakomity portret rozdartej emocjami kobiety. Vissi d'arte, vissi d'amore.