Od kilkunastu lat Ryszard Ćwirlej publikuje serię powieści milicyjno-policyjnych, dziejących się w PRL lub w wolnej Polsce, a od kilku lat powieści, których akcja toczy się w międzywojennym Poznaniu. Stali są też w tych powieściach główni bohaterowie oraz ich otoczenie. Autor przyzwyczaił swoich czytelników, że jest to właściwie jedna powieść w odcinkach, w powieściach retro pojawia się bowiem przodek milicyjnego bohatera, Teofila Olkiewicza.
I nagle Ćwirlej zaskakuje, tworząc powieść z zupełnie innymi bohaterami, gdzie główną postacią jest dziennikarz śledczy Marcin Engel, pochodzący z Poznania, a mieszkający w Warszawie. Akcja zaś toczy się na przemian w Warszawie i Pile, rodzinnym mieście autora. Oczywiście, jak przystało na kryminał Ćwirleja, policyjnych postaci nie zabraknie, ale to główny bohater prowadzi dziennikarskie śledztwo, które ma swoją specyfikę, znacznie różniącą się od policyjnego dochodzenia. Sprawa do rozwikłania to, najkrócej rzecz ujmując, rozpracowanie dziwnej działalności deweloperskiej, skierowanej do osób starszych, której marketing oparty jest na religijnej, wręcz sekciarskiej żarliwości.
Jak zwykle w powieściach Ćwirleja, dziejących się współcześnie, nie zabrakło odniesień i aluzji do naszej społeczno-polityczno-religijnej rzeczywistości, niekiedy wręcz dosłownych, jak na przykład opinia jednej z bohaterek, że imię Jarosław "wkrótce będzie w Polsce zakazane, tak jak Adolf w Niemczech". Słowa te wypowiada babcia Matylda, ale nie jest ona zwykłą babcią. To Matylda Kaczmarek, emerytowana pułkownik Milicji Obywatelskiej, niezwykle brawurowo nakreślona postać, która moim zdaniem "skradła" powieść głównemu bohaterowi. Matylda, mimo wieku i emerytury, nie zamierza wieść spokojnego życia i korzysta z okazji, aby włączyć się w rozwikłanie sprawy, pomaga jej w tym emerytowany kolega z milicji, któremu animuszu też nie brakuje. Ów były kapitan MO nosi ksywę Borewicz, ponieważ nazywa się identycznie jak aktor grający główną rolę w serialu 07 zgłoś się. W taki niezamierzony sposób powieść oddaje symboliczny hołd zmarłemu niedawno Bronisławowi Cieślakowi, który jeszcze za życia stał się symbolem milicyjnych kryminałów.
Ponieważ czytanie powieści rozwija wszechstronnie, ja, oprócz fabuły kryminalnej, znalazłem ciekawostkę, którą być może postaram się wykorzystać w realu. Robi się ciepło, więc już wkrótce nasze balkony i okna zaczną szturmować osy. Autor w Niebiańskim osiedlu zdradza nam, jak skutecznie zniechęcić je do odwiedzania naszych mieszkań.
Podsumowując, jak wspomniałem na początku, Ryszard Ćwirlej w Niebiańskim osiedlu wkracza na nowy teren, ale czyni to w swoim starym, dobrym stylu.
Mateusz Malinowski
- Ryszard Ćwirlej, Niebiańskie osiedle
- wyd. Czwarta Strona
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021