Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

Kartki z kalendarza

Artystą się nie bywa, artystą się jest - zdaje się, że w przypadku Ryszarda Kai to sformułowanie najlepiej opisuje prezentowaną przez niego postawę, gdzie nie ma jasnego podziału na życie sztuką i życie codzienne bez sztuki, bo towarzyszyła mu ona przez cały czas. Najlepszym tego dowodem są jego dzienniki, których poszczególne strony do końca sierpnia będzie można obejrzeć w Galerii Nowa Scena UAP na wystawie Podróże małe i duże z Poznania i do Poznania.

Stojąca tyłem do aparatu dziewczyna ogląda grafiki na ścianie galerii. To małe kolaże umieszczone w ramkach na czerwonym tle. - grafika artykułu
fot. Jadwiga Subczyńska

Niekiedy forsuje się nieco inną teorię, a taką mianowicie, że artystą się bywa. Głoszą ją zarówno sami krytycy, jak i artyści, w czym dopatruję się pewnego rodzaju kurtuazji, choć oczywiście rozumiem ten sposób autoprezentacji. W różnych przejawach ich życia codziennego zauważalne jest, że nie jest im łatwo uciec od chęci tworzenia i bacznego przyglądaniu się światu. Przyglądania, które później stanowi dla nich źródło inspiracji, ale też jest stałym elementem przeżywania zdarzeń, jakich są świadkami i uczestnikami, a które dotyczą spraw zwyczajnych, ważnych dla nich z powodów całkiem prywatnych i osobistych. Taka nasuwa mi się refleksja po obejrzeniu wystawy poświęconej temu mniej znanemu fragmentowi twórczości Ryszarda Kai. Fragmentowi, który zawiera w sobie wiele bardzo osobistych informacji o jego życiu.

Spotkać się można ze wzmiankami na temat tego, że Ryszard Kaja niechętnie udostępniał swoje dzienniki, co rodzi pytanie o to, jakie byłoby jego nastawienie do wystawy bazującej właśnie na przedstawieniu jego przemyśleń ujmowanych w ramy rysunków, kolaży, prac malowanych, na marginesach, na których pojawiały się odręczne notatki i komentarze - nierzadko dowcipne i ironiczne. Jeśli jednak te zapiski zostały udostępnione i skomentowane przez życiowego partnera Kai, Leszka Jamrozika, z zainteresowaniem zerkając i poznając te nietypowe dzienniki, nie robimy czegoś wbrew woli artysty. Tego rodzaju dylemat nierzadko pojawia się, kiedy mamy do czynienia z czymś tak osobistym jak pamiętnik, który w formie publikacji lub - jak w tym przypadku - wystawy, trafia w ręce i przed oczy złaknionej pogłębionej wiedzy publiczności. Są to sprawy szczególnej wagi, niezwykle przecież delikatne. A choć świat zdaje się dzisiaj coraz częściej o tym zapominać, z rozwagą należy wypuszczać w świat informacje o życiu prywatnym osób znanych, w tym artystów. W tym przypadku uwaga skupiona została przede wszystkim na podróżach Ryszarda Kai i jego partnera. A choć w tym wszystkim nie brakuje komentarzy o mocnym zabarwieniu osobistym, okazało się to dobrym sposobem na umożliwienie widzom zerknięcia do dzienników przy jednoczesnym zachowaniu szacunku wobec tego co najbardziej prywatne. Nie poruszono kwestii, które nie przewijałyby się w innych pracach tego twórcy.

Wybór dotyczył około 200 kartek z dziennika. Datowanie poszczególnych stron możliwe jest dzięki naklejanym w rogach kartkom z kalendarza. To bardzo specyficzna forma zapisków, która z jednej strony wydaje się stanowić codzienną praktykę artystyczną, ćwiczenie bazujące na obserwacji świata, gdzie zachowane zostały najbardziej rozpoznawalne elementy stylu Kai, a z drugiej jest faktycznym komentarzem do tego, co było. Na kartkach naklejane są fragmenty paragonów, bilety, opakowania po różnych drobnych produktach, np. herbacie czy papierosach, wycinki z gazet, ulotek, pocztówek, wejściówek i innych tego rodzaju przedmiotów, które uzupełnione zostały o odręczne notatki, rzucające więcej światła na to, co działo się danego dnia. Nie brakuje tu wspomnień o wydarzeniach, na które Kaja zapraszany był jako twórca, wyjazdach służbowych czy kart z dziennika pozwalających na częściowe odtworzenie procesu twórczego, którego finałem było powstanie m.in. plakatów oraz kostiumów teatralnych. Niektóre z nich są z kolei świadectwem osobistych przeżyć w trakcie wyjazdów do różnych zakątków świata - mniej lub bardziej egzotycznych i nierzadko naznaczonych licznymi trudnościami charakterystycznymi dla podróży - szczególnie tych odbywających się w mało sprzyjających okolicznościach i wymagających.

To bardzo ważny element życia Kai. Jak pisze Jamrozik: "Podróże z Ryszardem były istotnym składnikiem naszego wspólnego bycia (1992-2019). Zaczęło się zgodnie z receptą O przyjacielu wyśpiewaną przez Włodzimierza Wysockiego: "Jeśli chcesz sprawdzić wiarygodność przyjaźni, zabierz przyjaciela na wyprawę w góry". Tam zdani tylko na siebie, pokonując wspólnie jej trudy, możecie ocenić wartość waszego związku". Pokonywanie drogi było więc elementem wiele mówiącym zarówno o relacji, jak i tworzących ją osobach.

Muszę przyznać, że jest w tych kartkach z pamiętnika coś takiego, że chciałoby się pobyć z nimi sam na sam, wziąć do ręki i przeglądać w bardziej kameralnych okolicznościach niż te, jakie gwarantuje przestrzeń galerii. Poszczególne strony dziennika zestawiono z wybranymi plakatami i kostiumami teatralnymi zaprojektowanymi przez Kaję. Ta część wystawy doprowadzić może do pionu rozczulonego i nierzadko również rozbawionego zapiskami odbiorcę. Te elementy przypominają bowiem, że to nadal wystawa znakomitego artysty, choć w konfrontacji z tym, co bardziej osobiste, po trosze nikną. Czujne oko widza koncentruje swoją uwagę na tym, co uchyla rąbka tajemnicy o sferze prywatnej życia Ryszarda Kai i choć nie przeczy wartości jego dorobku artystycznego, to wydaje się tutaj najistotniejsze.

Czy między tymi "zawodowymi" opowieściami i pamiątkami po osobistych wojażach oraz sytuacjach codziennych, na które składa się przecież każda indywidualna historia, istnieje jakiś wspólny mianownik? Widzę go przede wszystkim w fakcie, że zarówno pierwsze, jak i drugie wiele wnosi do opowieści o człowieku i jest właściwością jego życia. W obu przejawia się stosunek do świata. Jeśli w ten sposób spojrzymy na wystawę, zobaczymy w niej Kaję totalnego.

Justyna Żarczyńska

  • Wystawa Ryszard Kaja. Podróże małe i duże z Poznania i do Poznania
  • Nowa Scena UAP
  • czynna do 31.08

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023