Kultura w Poznaniu

Varia

opublikowano:

Żeby ludzie przyszli na sztukę w laczkach

- Okazuje się, że po 60-tce, czy 70-tce potrzebą nie jest tylko to, by być zawiezionym do lekarza czy do sklepu, ale również, by się spotkać i wspólnie działać. Zawiązują się prawdziwe więzi i przyjaźnie - mówią *Małgorzata Kempa* i Ola Małek** z Estrady Poznańskiej, organizującej w tym roku 5. już edycję Lata z Estradą.

. - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

Która to już edycja Lata z Estradą?

Ola Małek: Piąta. Od początku ideą tego projektu było to, że działamy w dzielnicach oddalonych od centrum. To jest naczelne założenie Lata z Estradą.

Małgorzata Kempa: Plany i działania Estrady zawsze były związane z plenerem - spotkaniami poza siedzibą naszej  instytucji. Działamy w wielu, często nieoczywistych  przestrzeniach. Chcemy wychodzić z instytucjonalnych murów i kierować się tam, gdzie nie ma tak bogatej oferty kulturalnej, nie ma kin i teatrów, a mieszkańcy nie korzystają z tych propozycji, które są w centrum.

Nie korzystają bo...

O.M.:... bo jest daleko od ich miejsca zamieszkania. Do tego większość wydarzeń kulturalnych w centrum dzieje się w weekendy, natomiast Lato z Estradą swoją ofertę ma przede wszystkim w ciągu tygodnia. Te godziny mamy tak dopracowane, by nasza publiczność zdążyła wrócić do domu, zjeść obiad i pójść na sztukę.

M.K.: Nam zależy na tym, by miejsce zamieszkania i tryb życia nie były czynnikiem wykluczającym z kultury. Chcemy również wyjść spoza tego ustalonego grona odbiorców kultury instytucjonalnej i trafić z kulturą przed domy. By ludzie przyszli w przysłowiowych laczkach.

O.M.: Oparliśmy się na badaniach. Zanim zaczęliśmy działać wiedzieliśmy już, że jest potrzeba, by mieszkańcy oddalonych od centrum osiedli mogli również uczestniczyć w kulturze u siebie na fyrtlu. Teraz już wiemy, w wyniku następnych badań, między innymi tych prowadzonych przez Regionalne Obserwatorium Kultury, jakiego rodzaju wydarzenia konkretne miejsca chciałyby gościć. Możemy dopasowywać nasz program do oczekiwań i lokalizacji - inaczej jest na Szczepankowie czy Fabianowie, a zupełnie inaczej w Kiekrzu, który latem głównie kojarzy się z plażą, czy w Antoniku i jego leśnych zakątkach.

M.K.: Ale trzeba pamiętać, że jesteśmy instytucją kultury i w planowanych przez nas działaniach staramy się uniknąć festynizacji.

Kiedy sam byłem mały, na osiedlach były przede wszystkim festyny.

O.M.: Tak, królowały wszelkiego rodzaju Dni Osiedli. Należy jednak pamiętać, że taki festyn, który odbywa się raz, jest dużo łatwiej zrobić niż wydarzenie cykliczne. Nam zależy na tych drugich działaniach.

Duże są te wspomniane różnice w oczekiwaniach pomiędzy poszczególnymi dzielnicami?

O.M.: W niektórych lokalizacjach oferta jest mocno nakierowana na młodszą widownię -  dzieci, które przychodzą z opiekunami, są też takie lokalizacje, gdzie z kolei dochodzą do głosu seniorzy, którzy oczekują zupełnie czegoś innego. Nasze propozycje są skierowane do konkretnego odbiorcy w konkretnym miejscu. W innych jest za to olbrzymi głód kina plenerowego. W niektórych dzielnicach, jak chociażby w Antoninku czy na Starołęce, mamy po parę miejsc w których robimy swoje projekty.

Wspomniała pani o dzieciach. Częściowo uzupełniacie swoimi zajęciami ofertę półkolonii w danych lokalizacjach.

O.M.: W niektórych miejscach w Poznaniu nie ma półkolonii, wtedy faktycznie my odgrywamy taką rolę.

M.K.: Staramy się jednak, by nasza oferta popołudniowa była skierowana do całych rodzin.

O.M.: Często obserwujemy taką sytuację, że na naszych wydarzeniach sąsiedzi, i ich dzieci, poznają się. Ten aspekt integracji lokalnej jest dla nas równie ważny.

Chociaż projektowany dla każdej dzielnicy oddzielnie, program Lata z Estradą posiada wspólny temat.

O.M.: W 2019 roku było to hasło "Wiele kultur. Jeden świat", w 2020 temat ekologiczny: "Kultura w klimacie". Z powodów koronawirusowych nie mogliśmy całego programu zrealizować, więc teraz, w 2021 postanowiliśmy go dokończyć - oczywiście uzupełniając o nowe, ciekawe elementy. Są to m.in. specjalne programy stworzone przez grupy teatralne i muzyczne.

M.K.: I jeszcze mamy wydawnictwo! Powstała książka autorstwa Arety Szpury Ty też możesz uratować planetę. To przewodnik ekologiczny towarzyszący naszemu projektowi, zilustrowany przez Tomasza Pieńczaka i mający niewątpliwie walor edukacyjny. Zapraszamy też do rodzinnej zabawy z grą planszową. Stworzona z materiałów ekologicznych gra to nowa wariacja w temacie dobrze znanego memory.

Chociaż wakacje nie kojarzą się z nauką, to swoimi działaniami wchodzicie w sferę edukacyjną.

M.K.: Naszą misją jest zajmowanie się edukacją kulturalną. "Wiele kultur. Jeden świat" było poznaniem innych obszarów kulturowych - spotkaniem z innym. Nie chcemy tylko zabawiać, ale pokazać wielobarwność świata..

O.M.: Strach przed innym jest wszechobecny. Chodzi o to, by ten strach oswoić od małego.

M.K.: Warto dodać, a propos mikrohistorii społeczności lokalnych, że na osiedlu Antoninek-Zieliniec-Kobylepole, na gruncie tego co wydarzało się latem, powstał pomysł, by zbudować tam dom kultury. Jesteśmy teraz na etapie rozmów z architektami i będzie to placówka całoroczna! Chcielibyśmy, by był to taki dom modułowy, dający przestrzeń do różnych działań i spotkań. Jesteśmy w ciągłym kontakcie z tamtejszą radą osiedla, więc wiemy, czego mieszkańcy potrzebują. Jeśli się uda, będzie to taki dom kultury naszych marzeń.

Jednym z zarzutów, na który ten powstający na Antoninku dom kultury jest zapewne odpowiedzią, jest to, że Lato z Estradą dzieje się... tylko latem. Wielu mieszkańcom brakuje takich działań na ich fyrtlach w ciągu roku.

M.K.: Niestety, w wielu miejscach brakuje takich całorocznych działań. My jako Estrada mamy budżet przeznaczony właśnie na lato. Uważam również, że sama idea Domu Kultury - takiego, jaki znamy z osiedli - też wymaga przedefiniowania, bo bywa przestarzała. To powinno być bardziej miejsce spotkań, wspólnych działań, projektowania codzienności przez mieszkańców dzielnicy.

Poznańskim fenomenem są seniorzy. Jest wiele klubów, które przejmują taką rolę domów kultury. Okazuje się, że po 60-tce, czy 70-tce potrzebą nie jest tylko to, by być zawiezionym do lekarza czy do sklepu, ale również, by się spotkać i wspólnie działać. Zawiązują się pomiędzy nimi prawdziwe więzi i przyjaźnie.

O.M.: W tej właśnie grupie, wywodzącej się z takiego domu seniora, idą potem wspólnie do teatru czy kina.

Ważniejszym efektem programu są dla was więzi międzyludzkie czy ta działalność edukacyjno-kulturalna?

O.M.: Wielką radością dla nas jest to, że dzięki naszym propozycjom kulturalnym nawiązują się więzi. Nie można obu tych elementów rozdzielić.

M.K.: Bez więzi nie będziemy dobrze edukować.

O.M.: Jesteśmy w takim trudnym momencie, lata 2020-21 są naznaczone pandemią. Z konieczności etap warsztatowy naszego projektu, który jest właśnie integracją i zacieśnianiem tych więzi, musieliśmy niestety rozluźnić. Zrobiliśmy to z uwagi na bezpieczeństwo zarówno uczestników, zaproszonych gości, jak i pracowników. W tym roku ciągle będzie to forma głównie prezentacyjna. Mamy nadzieję, że za rok uda się do formy warsztatowej wrócić, bo to jest sól tych działań.

Wasze działania będę dostępne online?

O.M.: Przygotowaliśmy aplikację z programem do ściągnięcia na telefon, ale nie realizujemy projektu Lata w wersji online. W zeszłym roku, w momencie chwilowego poluzowania obostrzeń sanitarnych, spotkaliśmy się z odbiorcami, którzy mówili: "Jak cudownie, że to nie jest online, tylko możemy uczestniczyć na żywo!". Zresztą tak samo mówią artyści. Kuba Badach był przeszczęśliwy, kiedy mógł wystąpić przed prawdziwą publicznością. Wydaje nam się, że ludzie są już zmęczeni wydarzeniami online.

Rozmawiał Adam Jastrzębowski

*Małgorzata Kempa - prawniczka, dyrektor Estrady Poznańskiej, od kilkunastu lat pracująca w sektorze kultury i rozrywki. Była strategiem i szefową projektów promocyjnych, pełniła funkcję redaktora w programie Szymon Majewski Show. Jako dyrektor wydawnicza wydawała magazyn o designie.

**Ola Małek - koordynatorka produkcji i programu Lato z Estradą.

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021