Kultura w Poznaniu

Varia

opublikowano:

KOŁONOTATNIK. Czym puszcza bogata

Słońce jeszcze letnie, ale wiatr już jesienny. W lesie reszta jagód, jeżyny, czeremcha, czarny bez i grzyby. Puszcza Zielonka tego dnia naprawdę się postarała. Kto wie, może była zazdrosna o swoją krewną z pogranicza polsko-białoruskiego, która gościła nas kilka tygodni wcześniej?

. - grafika artykułu
fot. Monika Nawrocka-Leśnik

Rozpoczął się remont ul. Wierzbięcice. Nie jeżdżą tramwaje, nie ma gdzie parkować. Nie to jednak jest najgorsze. Zniknęły ptaki, już nie słychać ich rano. Podobnie też robią wildzianie. Uciekają. W weekendy parkingi pustoszeją, rowery przypięte do stojaków znikają. Gdzie są wszyscy?

Orientacja przestrzenna

W drugi piątek września wybraliśmy się prozdrowotnie (czasem trzeba się zmęczyć, żeby odpocząć; być off i on jednocześnie) do puszczy Zielonki (pierwszy dłuższy przystanek zaplanowaliśmy w Owińskach, po 17 km). Z Wildy udaliśmy się prosto na prawą stronę Wartostrady, którą dojechaliśmy aż do ul. Hlonda. Mijamy dwa zakręty w prawo i jesteśmy już na Bałtyckiej. Jeszcze tylko światła. Potem zakręt w lewo w ul. Gdyńską i cały czas prosto. Zgubić się na szczęście nie można.

Same Owińska - leżą na trasie szlaku cysterskiego - można zwiedzać (również na rowerze) dobrych kilka godzin. Perełką wsi jest bez wątpienia barokowy zespół pocysterski. W budynkach poklasztornych od 1952 roku znajduje się Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Niewidomych. A tam z kolei pierwsze w kraju laboratorium tyfloakustyczne oraz jedyne w Polsce Muzeum Tyflologiczne, gdzie znajduje się kilkaset obiektów związanych z kulturą i edukacją niewidomych. Uwaga! Muzeum można zwiedzać wyłącznie po wcześniejszym ustaleniu dnia oraz godziny wizyty. Obowiązkowo trzeba zajrzeć również do Parku Orientacji Przestrzennej. Ma prawie 3 ha (!) i służy rehabilitacji oraz rewalidacji osób z dysfunkcją wzroku. 15 października obchodzić będziemy Międzynarodowy Dzień Białej Laski, więc tym bardziej myślę, że warto. Park dostępny dla zwiedzających będzie w dniach: 10-11 i 31.10 oraz 1, 14-15 i 28-29.11 w g. 9-16.

Legendy w Owińskach tworzą się z kolei wokół dawnego (i pierwszego też w Wielkopolsce) Zakładu Psychiatrycznego (również zajmuje budynki poklasztorne), który w 1939 roku zlikwidowali hitlerowcy. Dorosłych pacjentów wywieziono do lasów pod Obornikami i tam rozstrzelano, a dzieci trafiły do Fortu VII w Poznaniu, gdzie zostały zagazowane. To wszystko w ramach akcji T4, tj. programu eliminacji psychicznie chorych. Przez dwa ostatnie lata wojny działała tam filia obozu koncentracyjnego Gross-Rosen i więzienie. A od 1952 do 1993 roku - Młodzieżowy Zakład Wychowawczy. Później nie było już tam nic. Legendy głoszą, że w budynku straszy. Że w nocy można usłyszeć kroki i płacz dzieci, złowieszcze chichoty albo nawet jęki. Ale kto wie - może powstanie tam dom spokojnej starości? Takie głosy słyszałam.

Rowerem na szczyt

Z Owińsk niebieskim szlakiem (na znaku widnieje 4,8 km, a my nakręciliśmy blisko 8 km, jak to się stało, nie wiem) pojechaliśmy na Górę Anny. Można tam dojechać asfaltem, a potem ruszyć rowerem na szczyt (143 m n.p.m.). Korzenie, kamienie i dziury mogą przeszkadzać. Ale Dziewicza Góra jest do zdobycia! W nagrodę - widoki z 40-metrowej wieży - powstała po wielkim pożarze puszczy Zielonki w 1992 roku. Można się tam wdrapać (w czasie pandemii niestety tylko w weekendy).

Teraz już będzie z górki (powiedzmy). Ale tak poważnie - polecam włożyć kask, bo bywa stromo i wyboiście. Trochę kręcimy (łącznie 30 km), bo puszcza i jej mieszkańcy, m.in. dzięcioł czarny i kos, przywitali nas jak królów. Nad nami błękitne niebo, gdzieniegdzie zbłąkana chmurka. Pod kołami sowy, zajączki (grzybiarze wiedzą, w czym rzecz) i pachnący, choć suchy mech. Kierujemy się na północny wschód, mieszamy szlaki. Przystanków na trasie mamy kilka - przyczyną są przede wszystkim jeżyny. Najpierw niebieskim szlakiem spod wieży docieramy do Annowa. To urokliwa wieś z rozpadającym się folwarkiem na sprzedaż i starymi drzewkami owocowymi. Przy nim właśnie znajduje się polna droga, która prowadzi nas na szlak im. Ryszarda Walerycha (społecznika na tej trasie kilka lat temu śmiertelnie potrącił kierowca). I to właśnie na tym szerokim leśnym dukcie kilka miesięcy temu widzieliśmy parę pięknych (jeden był rudawy) wilków. I żeby było zabawniej - to my szliśmy lasem...

O tym szumią stare dęby

Dalej (przy kapliczce leśnej) skręcamy w szlak Dużego Pierścienia Rowerowego i wraz z kolejnymi kilometrami poznajmy legendę o karczmie Maruszka, która stała na skrzyżowaniu dróg do Kicina i Dąbrówki Kościelnej, oraz Tajemniczym Słupie koło Zielonki. Pierwsza z historii sięga drugiej połowy XIX wieku i mówi o wielkiej miłości pruskiego oficera i córki drwala Zosi, którzy woleli zginąć, niż żyć osobno. Pod dębem, gdzie przysięgali sobie miłość, pochowane są ich ciała z kulami rewolwerowymi w sercach. Historia słupa natomiast przypomina o pracowitych Olędrach i ich drewnianych domostwach pomiędzy Zielonką i Czernicami. Olędrzy bali się, że ich dobytek spłonie, więc oddali je w ręce św. Wawrzyńca. Figura chroniła ich przez lata, ale kiedy zmienili miejsce zamieszkania, zabrali ją ze sobą.

W samej Zielonce warto zobaczyć (rower niestety trzeba zaparkować przed bramą, ale są stojaki) Arboretum Leśne. Na powierzchni 86 ha zgromadzono ponad  tysiąc gatunków i odmian drzew i krzewów oraz ponad 500 roślin zielnych. Są tam też rzeźby wykonane w drewnie, niektóre zachwycają. Do Owińsk wracamy czerwonym szlakiem (Mały Pierścień Rowerowy) - szybko wjeżdżamy do lasu, tak że dalej cieszymy się puszczą. Kierujemy się na Kamińsko i wspomnianym już Cysterskim Szlakiem Rowerowym jedziemy przez Potasze i Bolechówko (wyśmienita infrastruktura rowerowa), gdzie mijamy śmieciarkę z napisem "Brudne mogą być tylko myśli". Fakt. Marzę o puszczy (i nie tylko) wolnej od PET. Sprzątnijmy wspólnie ten świat!

Monika Nawrocka-Leśnik

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020