Kultura w Poznaniu

Varia

opublikowano:

FILOZOFIA ULIC. Miasto - przestrzeń wolności

Miejskie powietrze czyni wolnym - tak głosi stare powiedzenie wywodzące się z niemczyzny. W średniowieczu wyrażało szansę na nowe życie, dziś ma ono zdecydowanie bardziej metaforyczny wydźwięk. Wspólne tym wyobrażeniom jest jednak powiązanie przestrzeni miejskiej z wolnością. Także w Poznaniu z łatwością odnajdziemy miejsca, gdzie realizuje się ta jedna z podstawowych wartości demokratycznych.

. - grafika artykułu
rys. Marta Buczkowska

Miasto narodziło się jako przestrzeń publiczna, która stwarza warunki do tego, by wspólnie z innymi mieszkańcami kreować warunki własnej egzystencji. Ta uwaga współczesnego francuskiego filozofa Pierre'a Manenta dobitnie wskazuje, że to byt na wskroś polityczny. W dodatku dobrze współgrający z ustrojem demokratycznym, gdyż ten domaga się udziału wielu, a o tę mnogość najłatwiej właśnie w mieście. Problem dzisiejszej polityki nie sprowadza się jednak tylko do samej liczby biorących w niej udział. To raczej kwestia wsłuchiwania się w rozmaite oczekiwania i szacowania, które z nich są wolą większości.

Pierwowzorem miejsca artykułowania własnego zdania i konfrontowania z innymi współobywatelami jest ateńska agora. Wydaje się, że takie miejsca są nieodłącznym elementem miast, gdyż wspólne zamieszkiwanie danego miejsca wręcz wymusza komunikację. Właśnie dlatego dobrze urządzona przestrzeń miejska to problem nie tylko natury urbanistycznej, ale i politycznej. Zresztą Hippodamos z Miletu, jeden z pierwszych urbanistów w dziejach ludzkości, z tego powodu został przez Arystotelesa zaliczony w poczet filozofów politycznych. Troska o przestrzeń rozmowy pośrednio była też troską o kondycję polis.

Publiczne dywagacje na tematy wspólne mieszkańcom stały się jednym z fundamentów europejskiego wzorca obywatelskości. Konceptu, który już u swych początków paradoksalnie miał moc równie emancypacyjną, co podporządkowującą. Z jednej strony wyzwalał nas z hierarchii rodzinnych czy wspólnotowych, a z drugiej wymagał posłuszeństwa względem struktur władzy państwa. Przestrzeń miejska jest zatem miejscem nieustannego negocjowania zakresu naszych wolności. Procesu, który niekiedy przybiera gwałtowną formę. Tak jak miało to miejsce w trakcie rewolucji francuskiej, wydarzeń Poznańskiego Czerwca czy w czasie polskich przemian ustrojowych. Ulice miast stawały się wówczas trybuną do formułowania konkretnych postulatów.

W ostatnich latach przez polskie miasta ponownie przetaczają się fale niezadowolenia i frustracji. Także Poznań jest świadkiem rozmaitych wieców, demonstracji oraz marszów. Co ciekawe, większość tych wydarzeń o politycznym zabarwieniu skupia się wokół dwóch miejskich przestrzeni - placu Wolności i placu Mickiewicza. Nie ma w tym przypadku, gdyż miejsca te swym usytuowaniem oraz zagospodarowaniem są wręcz stworzone na takie okazje. Stanowią część systemu transportu miejskiego, zarówno ruchu kołowego, szynowego, ale i pieszego. W ich pobliżu przecinają się ważne miejskie arterie, które i bez szczególnej okazji gromadzą sporą grupę mieszkańców. Otoczone ważnymi budynkami uniwersyteckimi, biurowymi czy handlowymi są integralną częścią centrum miasta.

Zresztą plac Wolności zawdzięcza swoją na wskroś publiczną funkcję konkretnemu zamysłowi planistycznemu. Poznański architekt okresu dwudziestolecia międzywojennego Adam Ballenstaedt, będący sekretarzem lokalnego Koła Architektów, postulował nadanie placowi monumentalnego charakteru forum. Właśnie takie zamierzenia przyświecały przebudowie tego miejsca we wczesnych latach 20. XX wieku. Prace te jednak nigdy nie zrealizowały wszystkich zamierzeń architektonicznych. Szymon Piotr Kubiak w książce o poznańskim modernizmie przytacza materiały archiwalne zdradzające ambicje poznańskich włodarzy i urbanistów, by budynek Arkadii zastąpić okazalszym projektem. Kto wie, czy plac po takiej przebudowie nie straciłby ważnego - ze współczesnej perspektywy - elementu, czyli schodów prowadzących na taras dawnej kawiarni.

Ten z pozoru błahy element planu placu Wolności w naturalny sposób przeistacza się podczas rozmaitych manifestacji w improwizowaną trybunę. Niewielkie przewyższenie pozwala zabierać głos z miejsca widocznego dla pozostałych zebranych. Tak oto dopełnia się publiczna funkcja placu Wolności - miejsca spotkań, załatwiania spraw biznesowych, ale i wyrażania poglądów. Od niedawna do idei wolności nawiązuje nie tylko swą nazwą, ale i charakterystycznym neonem zdobiącym szczyt budynku Arkadii.

Filip Leszczyński

Filip Karol Leszczyński - rocznik 1989, filozof, pracownik Wydziału Filozoficznego UAM. Interesuje go filozofia gospodarki oraz historia idei - przede wszystkim kooperatyzmu.

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022