Kultura w Poznaniu

Teatr

opublikowano:

(O)błędny rycerz

Klasyczny balet i nowoczesność, patrząc po współczesnych produkcjach, całkiem dobrze ze sobą współgrają. Do klasyki, a zarazem i do tytułu obecnego już wcześniej w repertuarze, powrócił także Teatr Wielki. Z jakimi wiatrakami zmierzył się w pierwszym kwartale 2022 roku poznański błędny rycerz?

. - grafika artykułu
fot. Teatr Wielki

Don Kichot może trochę mniej kojarzy się z klasycznym baletem, zwłaszcza w porównaniu do arcydzieł Czajkowskiego, jednak to zdecydowanie mylne wrażenie. Odpowiedzialny za kompozycję Ludwig Minkus był prawdopodobnie najpłodniejszym twórcą muzyki baletowej drugiej połowy XIX wieku. Z kolei autor libretta i pierwotnej choreografii, Marius Petipa, mając w dorobku praktycznie wszystkie znane tytuły (Dziadek do orzechów, Jezioro Łabędzie, Śpiąca Królewna, Giselle, Coppelia) bezsprzecznie uważany jest za ojca klasycznego baletu doby romantyzmu. Poza tym, to jego wychowankowie uznawani są w historii za najwybitniejszych tancerzy, a nawet za prekursorów nowych nurtów (na przykład kluczowa postać paryskiego zespołu Diagilewa - Wacław Niżyński). 

Wersja Michala Štípy skupia się na artyzmie klasycznego tańca, a ścisła współpraca ze scenografem i autorem kostiumów, Alešem Valáškiem, zaowocowała piekną oprawą wizualną. Scenografia złożona z ogromnych, starych ksiąg, będących motywem przewodnim całego spektaklu, podkreśla literackie pochodzenie postaci Don Kichota. On sam zresztą spisuje swoje wspomnienia, będąc przede wszystkim świadkiem wydarzeń dziejących się dookoła zakochanych w sobie Kitri i Basilia, a interweniuje tylko w kluczowych momentach, doprowadzając do związania się dwojga. Obecni bohaterowie, tacy jak giermek rycerza Sancho Pansa czy strojny pretendent do ręki Kitri, Gamche, dodają całości komizmu swoim teatralnym przerysowaniem. Należy podkreślić że cały zespół spisał się na medal - występy solowe zachwycały złożonymi i trudnymi choreografiami, a sceny zbiorowe świetną synchronizacją. Tancerze nie tylko rewelacyjnie wykonywali swoje figury, ale wchodzili w interakcje między sobą, zarysowując czytelnie historię, którą opowiadali. Największe wrażenie zrobiła na publiczności niewątpliwie scena snu Don Kichota, w który zapada po upojeniu absyntem w cygańskim obozie. Zarówno gra świateł na kostiumach, jak i dym sceniczny, które same w sobie są bardzo prostymi i często używanymi środkami, przeniosły na chwilę scenę wraz z całą widownią ponad chmury. Właśnie to prostota i klasyczność zabiegów scenicznych, wykorzystanych jednak z wielką świadomością i z wyczuciem chwili stanowiła o sukcesie spektaklu.

Nie można nie wspomnieć o niestandardowych wyzwaniach napotkanych w trakcie przygotowywania dzieła. Wprawdzie Aula Artis, gdzie odbywają się spektakle Don Kichota, dysponuje wystarczającą przestrzenią sceniczną, to jednak nie ma już w niej miejsca na orkiestrę. Opera musiała zatem przygotować wcześniej nagrania muzyki Minkusa (pod batutą Grzegorza Wierusa), a następnie je odtwarzać. Wymagało to dodatkowego wysiłku  ze strony realizatorów dźwięku, jak i samych tancerzy, którzy musieli zapamiętać długości pauz czy trzymanych brzmień oraz zmiany tempa bez wsparcia dyrygenta i do tego dostosować wyskoki, podnoszenia czy inne figury. Zespół wyśmienicie wywiązał się z tego zadania, a widzowie mogli nawet nie zauważyć tych dodatkowych trudności.

Don Kichot w aranżacji Michala Štípy jest spektaklem, który przypadnie do gustu miłośnikom tradycyjnego piękna. Zaangażowanie ze strony zespołu baletowego jak i osób odpowiedzialnych za reżyserię, światło i scenografię pokazuje, że twórcy włożyli w wykonanie dużo serca, a publiczność niewątpliwie to odczuła. Miejmy nadzieję, że tak udany spektakl utrzyma się w repertuarze Teatru, a może i zawita na wyremontowanej scenie gmachu pod pegazem.

Kamil Zofiński

  • Don Kichot
  • Michal Štípa, Aleš Valášek, Balet Teatru Wielkiego
  • Aula Artis
  • 4.03

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022