Kultura w Poznaniu

Teatr

opublikowano:

Antyludzka kompozycja

Twórcy świetnie przyjętej Cudzoziemki wracają do Teatru Polskiego. Po raz kolejny sięgają do klasyki dwudziestowiecznej literatury - tym razem nie polskiej, a niemieckiej. Na deski przenoszą Doktora Faustusa Thomasa Manna - powieść przedstawiającą losy kompozytora Adriana Leverkühna, który swój geniusz przypisywał paktowi z diabłem.

Scena spektaklu, grupa ośmiu osób w teatralnych strojach stoi na scenie obok siebie. - grafika artykułu
Próba generalna do spektaklu "Faustus", fot. Maciej Zakrzewski

Thomas Mann zaczął pisać Doktora Faustusa w 1943 roku, w trakcie II wojny światowej. To z jej perspektywy oceniał w powieści niemiecką historię i kondycję człowieczeństwa. Pytania o ludzką tożsamość, ale w szerszym kontekście, nie ograniczającym się do konkretnego czasu historycznego i narodowości, stawiają także reżyserka Katarzyna Minkowska i dramaturg Tomasz Walesiak.

Odpowiedzi na nie szukają z pomocą postaci z baśni Hansa Christiana Andersena, Małej Syrenki. Zostaje ona wpleciona w teatralną rzeczywistość i staje się symbolem podziwu dla ludzkości. Twórcy nie sięgają po jej figurę bezpodstawnie - w książce Mała Syrenka jest kilkukrotnie wspominana przez Adriana Leverkühna, który porównuje jej losy do swoich i nazywa "siostrą w cierpieniu". Tak samo jak bohater powieści, jest ona postacią faustowską, która swój los zawdzięcza paktowi z siłą wyższą, a za realizację marzeń musi zrzec się części siebie. - Mała Syrenka jest postacią, która w gigantycznym podziwie przygląda się ludzkości z powierzchni morza. Ciekawe jest jej postrzeganie człowieka w kontekście tego, co dzieje się w powieści Manna, w której przywoływane są sytuacje wojenne i traumatyczne, wcale nie świadczące o tym, że bycie człowiekiem jest piękne. To zderzenie naiwności Małej Syrenki ze światem powieści Manna bardzo nas zainteresowało - mówi Tomasz Walesiak. Autorzy spektaklu podejmują polemikę z antropocentrycznym przekazem tekstów. Na kartkach powieści znajdują dowody na to, że wbrew temu, co mówi andersenowska bohaterka, ludzie nie są "wyżsi nieskończenie od wszelkich innych stworzeń".

Antyludzką wymowę ma także dzieło życia Adriana Leverkühna, czyli Lament Doctoris Fausti, będący unieważnieniem IX Symfonii Ludwiga van Beethovena, znanej przede wszystkim dzięki kantacie do słów Ody do radości. Kompozycje bohatera opierają się na utworach Arnolda Schönbergowa, austriackiego kompozytora i twórcy dodekafonii, który po wydaniu powieści miał pretensje do Thomasa Manna, że jego technika twórcza została przypisywana diabłu. Kontekstów filozoficznych i muzycznych jest zresztą w Doktorze Faustusie o wiele więcej. Na powieść wielokrotnie spoglądano z perspektywy rozważań Theodora Adorno, a główna jej postać została oparta o kilka życiorysów, w tym Friedricha Nietzsche.

Muzyczna struktura powieści skłoniła twórców spektaklu do oparcia dramaturgii na zasadach kompozytorskich opisanych w Doktorze Faustusie. Jak zapowiadają, spektakl przyjmie formę utworu scenicznego. - Wyszliśmy z założenia, że przy adaptacji tej właśnie powieści Thomasa Manna zwrócimy uwagę na jej konstrukcję. Powieść właściwie jest "zakomponowana", więc przy przenoszeniu jej na scenę trzeba było wziąć pod uwagę narzędzia kompozycyjne, włącznie z metodą Adriana Leverkühna. Zwracamy uwagę na wszystkie elementy składowe utworu scenicznego, czyli partyturę tekstową, partyturę muzyczną, partyturę choreograficzną, partyturę świetlną i partyturę inscenizacyjną - tłumaczy Katarzyna Minkowska.

Narratorem powieści Thomas Mann uczynił Serenusa Zeitbloma, wieloletniego przyjaciela Adriana Leverkühna, który poprzez biografię kompozytora pragnie ocalić od zapomnienia jego awangardową twórczość. To właśnie na tych dwóch postaciach opiera się książka. Autorzy spektaklu wychodzą temu naprzeciw i dopuszczają do głosu nie tylko bohaterów pierwszoplanowych, ale także epizodycznych. - Staraliśmy się stworzyć dzieło zespołowe i wyciągnąć z powieści pozostałe osoby. Zastanawiamy się, co mówiłyby, gdyby narracja nie była prowadzona wyłącznie poprzez geniusz Adriana Leverkühna - opowiada reżyserka spektaklu. Twórcy zauważają, że powieść Thomasa Manna jest zazwyczaj czytana przez pryzmat pragnienia głównej postaci, co sprawia, że marzenia i cele pozostałych bohaterów są marginalizowane. Na każdego z nich patrzymy jako na uczestnika czyjejś biografii. Co jednak, jeśli nie chcą się w niej znaleźć?

Zarówno przy Cudzoziemce, jak i przy Faustusie, do Katarzyny Minkowskiej i Tomasza Walesiaka dołączyli scenograf Łukasz Mleczak i kompozytor Wojciech Frycz. Efekty ich wspólnej pracy będziemy mogli zobaczyć w piątek, 23 czerwca.

Magdalena Chomczyk

  • Faustus
  • reż. Katarzyna Minkowska
  • premiera: 23.06, g. 19
  • Teatr Polski
  • bilety: 60-150 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023