Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Woda i jej (nie)obecność

- Rzeka to coś, co jest wyrysowane na mapie, więc pomyślałem, że trzeba pokazać Wartę tak, jak widzą ją kartografowie. Szybko jednak stwierdziłem, że nawet najbardziej dokładna mapa nie odda w pełni tego fenomenu! - o wystawie Warta. Ćwiczenia z wyobraźni w Galerii Śluza mówi jej kurator, Michał Kępski.

Kurator ma rude włosy oraz zaczesaną brodę, pochyla się nad jednym z obiektów wystawy i uśmiecha. Obok niego leży bukiet polnych kwiatów. - grafika artykułu
Michał Kępski, fot. Łukasz Gdak/PCD

O wodzie myślimy przeważnie w momentach kryzysowych, kiedy rzeka jest "nadobecna" - to przypadek niedawnych powodzi. Ewentualnie wtedy, kiedy jest nieobecna i nadchodzi susza. Na wystawie można zobaczyć ślady zarówno jednego, jak i drugiego stanu. Za pierwszym stoją znaki lub tablice powodziowe - to one, utkane w tkance miasta, mają przypominać o tragedii powodzi, pełnić funkcję prewencyjną. O drugim stanie z kolei mogą świadczyć kamienie głodowe, które...

Których w Polsce nie ma! To jest niezwykle interesująca kwestia, bo jeśli przyjrzymy się kontekstom, w jakich pojawia się rzeka Warta w prasie codziennej ostatnich dwustu lat, to poza wątkami czysto gospodarczymi, geograficznymi, rekreacyjnymi, a także wątkami związanymi z tragediami: zabójstwami czy samobójstwami, mocnym kulturowym wątkiem są powodzie. I, jak słusznie zauważyłaś, kultura w jakiś sposób te powodzie przetwarza. Jest taki przepiękny cykl fotografii Romana Ulatowskiego z 1924 r., które dokumentują jedną z największych ostatnich powodzi w Poznaniu. Także znaki powodziowe, które pojawiają się od XVI w. w polskich miastach, mają przypominać o wysokiej wodzie. Z kolei temat nieobecności wody w przestrzeni miejskiej jest nieobecny. Dlatego na wystawie oddajemy głos współczesnym artystom. Pojawia się tam między innymi praca Katarzyny Bogusz Kropla na gorącym kamieniu. To forma kamienia rzecznego, na którym znajdują się inskrypcje z najniższymi stanami Warty w Poznaniu. Projekt nawiązuje do faktycznych kamieni znajdujących się w rzekach płynących przez niemieckie i czeskie miasta. Ich wyłonienie się z nurtu miało zapowiadać suszę, problemy z żywnością i potencjalną klęskę głodu. Odnalezienie najniższych stanów rzeki w Poznaniu nie było jednak prostym zadaniem, mimo że Warta posiada jeden z największych zbiorów codziennych obserwacji stanu wody, które zapisywane były regularnie od stycznia 1822 roku. W przeciwieństwie do szeroko dostępnych danych o powodziach, informacje o niskich stanach wymagały pracy archiwalnej. Kamień głodowy, które dla Warty wykonała Katarzyna Bogusz, może wskazywać na nadchodzące niebezpieczeństwa, z którymi będziemy się mierzyli. Ale rzeka i jej dziedzictwo to nie tylko zagrożenie.

Wspaniale, że powiedziałeś o głosie artystów, bo mam poczucie, że na wystawie wybrzmiewa nie tylko ich głos, ale Twoją i Waszą ambicją było to, aby wybrzmiał głos rzeki, rozumiany zupełnie niemetaforycznie.

Tak, rzekę pojmuję jako całość. Z jednej strony Warta jest symbolicznym elementem obecnym w kulturze, czego najlepszy przykładem jest hymn narodowy. Przypominamy sobie o niej, śpiewając "Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę", ale jeśli zagłębimy się szerzej w jej kulturowy obraz, to trudniej znaleźć takie dzieła sztuki, które definiowałyby Wartę, opowiadały o tym, jaka jest i kim jest. Dlatego, z drugiej strony, jej głos traktuję czysto fizycznie. W poczuciu odpowiedzialności nie przenosimy wody do przestrzeni galeryjnej, ona pozostaje na swoim miejscu, ale rzeka pojawi się na przykład poprzez przekrój trasy zalewowej u zbiegu Warty i Cybiny. Wraz z zespołem archeologów i geografów z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza wydobyliśmy prawie czterometrowy profil rzeczny, który odsłania historię nie tylko Warty, ale też części miasta. To niezwykły obiekt, który pokazuje, jak rzeka pisze swoją własną historię. Nie poprzez słowa, ale poprzez proces sedymentacji i osiadania piasku. Wspomnę jeszcze o pracy Anny Kędziory, która prezentuje na wystawie swój projekt Zasady gry. Składa się on z form z piasku, które są odbiciem faktycznego dna Warty w Poznaniu, zarejestrowanym przez badania sonarem. Artystka przetwarza ten obraz na "babki z piasku", poddając krytyce ingerowanie w ciało rzeki i przypominając wizję pustynnienia Wielkopolski. Wystawa łączy dyskurs naukowy i artystyczny, jest bowiem częścią projektu badawczo-społecznego Dziedzictwo wody, który realizuję na Uniwersytecie i przy współpracy z Poznańskim Centrum Dziedzictwa.

Powiedz proszę, na czym w takim razie polegają ćwiczenia z wyobraźni, które obiecujesz w tytule wystawy.

Już przygotowując scenariusz tej wystawy zastanawiałem się, jak opowiedzieć o Warcie i jej historii z ostatnich dwóch wieków. Rzeka to coś, co jest wyrysowane na mapie, więc pomyślałem, że trzeba pokazać Wartę tak, jak widzą ją kartografowie. Szybko jednak stwierdziłem, że nawet najbardziej dokładna mapa nie odda w pełni tego fenomenu, dlatego ćwicząc swoją własną wyobraźnię i warsztat opowiadania o przeszłości, usunąłem te wizerunki i spróbowałem odszukać takie obiekty, które powiedzą więcej niż to, gdzie płynęła Warta w konkretnym momencie dziejów. Z pomocą przyszła wspomniana już sztuka współczesna i współpraca z takimi twórcami jak Szymon Waliszewski, który od roku nagrywa pod wodą dźwięki Warty. W trakcie swoich artystycznych eksploracji, muzyk odkrył pulsowanie rzeki, które opisał jako 56 uderzeń na minutę. Podobnie działa ludzkie serce, a dzięki takiemu zestawieniu można próbować wyobrażać sobie, jak ciało rzeki łączy się z ciałem człowieka. Sięgnąłem też do inspiracji nowożytnym wystawiennictwem, gdy popularne były tzw. gabinety osobliwości. Starałem się znaleźć obiekty, które będą niosły za sobą ciekawą opowieść, zbliżającą nas do odpowiedzi na pytanie, jaka jest rzeka Warta. Ale nie w perspektywie hydrokolonializmu. Nadszedł bowiem moment, żeby pomyśleć, jak my dzisiaj rozumiemy tę rzekę, do czego może się nam przydać, czy może nie powinniśmy jej w ogóle ruszać?

Bardzo mocno wybrzmiewa tutaj temat, którego pominąć nie można, czyli społecznej odpowiedzialności za rzeki. To, co robiliśmy przez wieki, to prostowaliśmy rzeki, dyscyplinowaliśmy je na różne sposoby, a dzisiaj coraz częściej właśnie w tej przestrzeni artystycznej zaczyna się myśleć o rzece jak o żywej istocie, stąd nawoływanie do renaturyzacji zamiast dalszego kolonizowania rzek.

Moim celem jako kuratora nie było przekonywanie do jednego nurtu w podejściu do rzek, a raczej pytanie o to, w jaki sposób warto kształtować ich przyszłość, dlatego wystawa kończy się salą zatytułowaną Rzeczna demokracja.

Jestem ciekawa, jak rozumiesz ten koncept.

To też forma ćwiczenia z wyobraźni. Pojęcie to opisywać ma sytuację, gdy rzeka staje się podmiotem, który obok innych aktorów życia publicznego ma głos i bierze udział w decydowaniu o przyszłości. Mamy dzisiaj przykłady nadawania osobowości prawnej rzekom, np. w Kanadzie czy Nowej Zelandii. Powstał także projekt uznający osobowość prawną Odry. W strukturze prawnej możemy usankcjonować obecność rzeki jako osoby, ale to nie są jedyne możliwe rozwiązania. Jeszcze kilkanaście lat temu dominującym nurtem w myśleniu o przyszłości Warty w Poznaniu było to, że trzeba odkopać Zakole Chwaliszewskie. Czy to wciąż jest aktualne? Czy chcemy je odbudować, żeby odtworzyć wyobrażenie o poznańskiej Wenecji, mając w wyobraźni przepiękny klimat tego miejsca, czy może trzeba pomyśleć o tym, że rzeka jest potrzebna fizycznie? Podmiotowość prawna rzeki to wciąż awangardowe myślenie. Niemniej, skonfrontowanie się z takimi tezami jest czymś ważnym, bowiem przyszłość Warty w pewnym stopniu zależy od jej kulturowego obrazu. Jego kształt wiąże się zarówno ze współczesnymi wizjami i wyobraźnią, jak i z rzecznym dziedzictwem. Jako historyk nie mogę powstrzymać się od zwrócenia uwagi na drobny, ale wciąż niezwykle trudny, tekst z "Aktu lokacji miasta" z 1253 roku. W drugim punkcie dokumentu założycielskiego Poznania pojawia się fragment mówiący, że Warta zostaje oddana "w wieczne posiadanie mieszkańców tego miasta". W tamtym momencie historycznym chodziło o precyzyjne uregulowanie gospodarczego korzystania z rzeki. Ale dzisiaj Warta wciąż jest ważna i stanowi jedną z podstaw rozwoju. Wystarczy zauważyć jej obecność.

Rozmawiała Mirella Kryś

  • wernisaż wystawy Warta. Ćwiczenia z wyobraźni
  • 18.10, g. 18
  • Galeria Śluza, Poznańskie Centrum Dziedzictwa
  • czynna do 23.02.2025
  • wstęp wolny

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024