Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

To widać na pierwszy rzut oka

- Ostatnio, gdy znów ktoś mnie o to pytał, przyszło mi do głowy takie skojarzenie: krótkometrażowy film eksperymentalny to jak wizualizacja wiersza, a fabularny to bardziej opowiadanie lub powieść. - mówi Wojciech Ulman*, który jest kuratorem Konkursu Polskich Filmów Eksperymentalnych na Short Waves Festival w Poznaniu.

. - grafika artykułu
"Marsquakes", Jadwiga Subczyńska, fot. materiały organizatorów

Dużo zgłoszeń napłynęło na Konkurs Polskich Filmów Eksperymentalnych?

Około osiemdziesięciu.

Czy to zdecydowanie mniejsza liczba w stosunku do edycji sprzed dwóch lat, gdy konkurs filmów eksperymentalnych na Short Waves Festival miał charakter międzynarodowy?

Wtedy było inaczej - zgłoszenia napływały zewsząd. Nie miałem też do nich bezpośredniego dostępu, współpracowałem wówczas z Moniką Wójtowicz, która przesłała mi okrojoną selekcję filmów. Tym razem zajmowałem się tym już samodzielnie.

Pamiętam, jak wspominałeś, że dostawaliście wówczas rzeczy nijak mające się do kina eksperymentalnego, jak choćby rejestracje układów tańca synchronicznego w Chinach, produkcyjniaki z Indii. Czy również i Polacy przesyłali takie osobliwe zgłoszenia ignorując temat?

Tak - takich filmów było nawet sporo. Może dlatego, że nie zastosowaliśmy żadnych ograniczeń. Z open call nie wiązały się opłaty, nie towarzyszył mu też ogólny opis. Trudno jest czasem powiedzieć, czym jest film eksperymentalny. Dlatego napływały do mnie na przykład typowe, akademickie fabułki, które mają się nijak do eksperymentu. Dlatego od razu było wiadomo, że je odrzucimy.

A czy dla samego siebie, na potrzeby tej czy poprzednich edycji Short Waves Festival - stworzyłeś jakąś roboczą, pomocniczą definicję filmu eksperymentalnego? Jak ty byś go określił?

Nie stworzyłem sobie czegoś takiego. W głowie utrwalił mi się obraz filmu eksperymentalnego, który nie jest animacją, fabułą, filmem o tańcu czy architekturze. Być może bardziej instynktownie do tego podchodzę. Na pierwszy rzut oka zresztą widać, że coś jest fabułą z ustaloną historią i aktorami, a nie eksperymentem, który przesuwa granice wypowiedzi filmowej.

Ale wtedy mówimy o kinie autorskim, które wciąż należy do artystycznego mainstreamu. Czy brakuje właściwych słów na opisywanie "filmu eksperymentalnego"?

Jeżeli ktoś się mnie o to pyta, czasami mam problem, żeby go określić. To tak szerokie pole, związane z nierzadko łączonymi ze sobą technikami, że trudno jest je sklasyfikować. Ostatnio, gdy znów ktoś mnie o to pytał, to przyszło mi do głowy takie skojarzenie: krótkometrażowy film eksperymentalny to jak wizualizacja wiersza, a fabularny to bardziej opowiadanie lub powieść. Ale to moje subiektywne określenie.

Czy łatwo było dokonać selekcji filmów, czy masz raczej poczucie, że do programu nie trafiły filmy, na których trochę ci jednak zależało, ale musiałeś z nich zrezygnować?

Nie - do programu raczej przeszły wszystkie najlepsze filmy, które przypadły mi do gustu. Rozmawiałem o tym jeszcze z dyrektorką festiwalu Emilią Mazik. Większość moich propozycji przeszła - chyba tylko z trzema tytułami mieliśmy pewien problem. Odpadł na przykład film Daniela Kotowskiego, przy którym miałem pewien udział w tworzeniu ścieżki dźwiękowej i z tego powodu nie mógł zostać zakwalifikowany. Problemem są też dosyć długie, np. półgodzinne lub dłuższe obrazy. Czasami uznajemy je za fajne, ale jak na około godzinny set konkursowy są po prostu za długie. Mieliśmy pomysł, aby zaprezentować je poza konkursem, ale ze względu na przeładowanie programu festiwalu nie udało się tego zrobić.

Gdy rok temu przygotowywałeś na Short Waves Festival pokaz polskich filmów eksperymentalnych to powiedziałeś mi, że wszystkich twórców znasz. Miałeś też pewnie dzięki temu głębszy wgląd w ich prace. Wydaje mi się, że w środowisku świata sztuki trudno uniknąć takich sytuacji. Czy w tym roku też znałeś osobiście twórców, których zgłoszenia przyjąłeś?

Kojarzę głównie twórców z Poznania, na przykład Michała Bugalskiego (Szacuję pozostały czas), który jest asystentem w Katedrze Fotografii na UAP, czy Maję Kopę. Sandra Roczeń (R/evolve thee self) też tutaj studiowała.

W przypadku open call praca selekcyjna i kuratorska wygląda jednak zdecydowanie inaczej niż rok temu. Gdy samodzielnie szukałem twórców, mogłem stworzyć ogólny klimat dla całego pokazu. W tym roku pokaz ma jednak konkursowy charakter.

Prace ilu w sumie osób z Poznania trafiło do Konkursu Polskich Filmów Eksperymentalnych?

Pięciu na dwunastu twórców w całym konkursie. Poza wspomnianymi powyżej - jest jeszcze praca Jadwigi Subczyńskiej (Marsquakes), która studiuje fotografię na Uniwersytecie Artystycznym. Joanna Chwiłkowska (Birdie, birdie, why are your feathers matted with glue?) również miała związek z tą uczelnią.

Czy tak duża reprezentacja artystów z Poznania w tym roku to przypadek, czy jednak Poznań jest obecnie ważnym w Polsce ośrodkiem, w którym powstają filmy eksperymentalne?

Uważam, że cały czas jest to mocne środowisko. Jednak cieszę się, że w tym roku zgłoszenia napłynęły zewsząd. W ubiegłym roku wybrałem prace jeszcze większej liczby twórców związanych z Poznaniem - nawet mimo tego, że szukałem filmów po całej Polsce.

Czyli tak silna reprezentacja jest naturalnym efektem produktywności twórców z Poznania?

Nie wybieram ich z premedytacją. Po prostu dużo ludzi z Poznania robi filmy eksperymentalne.

Dlaczego tak jest?

Myślę, że ma na to wpływ charakter Uniwersytetu Artystycznego. Na przykład wykładowcy fotografii są otwarci na robienie prac filmowych, a tym bardziej pracownicy w Katedrze Intermediów, gdzie od kilku lat funkcjonują pracownie filmu eksperymentalnego. Wydaje mi się, że tak jak w Warszawie mocniejsze jest środowisko performatywne, tak w Poznaniu rozwinął się obraz ruchomy. Zestawiam te dwa miasta, bo z ich środowiskami artystycznymi miałem najwięcej doświadczeń. W Poznaniu studiowałem, a obecnie mieszkam w Warszawie. Warto też wspomnieć Akademię Sztuki w Szczecinie, na której powstają interesujące prace multi- i intermedialne. Czasami zauważam również ciekawe filmy z Łodzi, ale wiadomo, że w tamtejszej Szkole Filmowej zdecydowanie rządzi fabuła.

Czy da się jakoś scharakteryzować filmy eksperymentalne powstające w Poznaniu? Czy można mówić... może nie tyle o szkole, co o poznańskiej specyfice?

Hmm, być może jest coś takiego, ale trudno byłoby to określić. Wydaje mi się, że jest w nich obecna pewna oszczędność w stosowaniu elementów składających się na film, surowość, minimalizm, związek z konceptualizmem czy postkonceptualizmem.

Czyli poznańskie tradycje konceptualne wciąż wywierają nacisk na te filmy?

Tak, myślę, że nadal się w nich odbijają. Określiłbym to mianem oszczędności w środkach.

Czy zgodziłbyś się z często powtarzanym sądem: że w polskim filmie eksperymentalnym panuje regres w stosunku do Zachodu, który ma na tym polu bogatsze tradycje i bardziej rozwinięty obieg festiwalowy? A gdy śledzi się programy instytucji i galerii sztuki w Polsce, to raczej inne sfery sztuki są w nich bardziej popularne?

Myślę, że film eksperymentalny ciągle znajduje się w undergroundzie i trudno jest do niego dotrzeć, jeśli nie pójdzie się na wystawę do galerii czy nie uczestniczy się w festiwalach filmów krótkometrażowych. Zresztą, festiwali z rozwiniętą sekcją eksperymentalną wcale nie ma u nas tak wiele. Jeśli chodzi o samych autorów - czasami niektórzy z nich umieszczają swoje prace w internecie, ale trudno jest się z tym wszystkim zapoznać. Na Zachodzie jest dużo więcej okazji do oglądania filmów eksperymentalnych i powstaje ich też po prostu więcej.

Rozmawiał Marek S. Bochniarz

*Wojciech Ulman - Artysta sztuk wizualnych, fotograf, twórca filmowy, video performer. Kurator wystaw i pokazów filmowych. Absolwent Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, kierunek Fotografia oraz kierunek Intermedia. Podczas swoich działań często porusza wątki egzystencjalne, eksperymentuje z montażem filmowym i dźwiękowym. Istotny jest dla niego proces twórczy, którego okoliczności chętnie ujawnia jako nieodłączne tło efektu końcowego swojej pracy. Założyciel kanału 'KONTAKT' na portalu Youtube, jak również prowadzący audycję pod tą samą nazwą w Radio Kapitał.

  • Konkurs Polskich Filmów Eksperymentalnych
  • Short Waves Festival
  • 21.08, g. 19
  • Kino Muza lub online
  • bilety: 10 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020