Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Sztuka dla człowieka

Czym jest slam poetycki? Czemu warto wziąć w nim udział? Dlaczego jest czułym miernikiem treści istotnych społecznie? O tym niezwykłym zjawisku literackim opowiada Dagmara Świerkowska-Kobus - slamerka, doktorka językoznawstwa, zdobywczyni Stypendium Miasta Poznania dla Młodych Twórców, organizatorka 8. edycji Ogólnopolskich Mistrzostw Slamu Poetyckiego.

Uśmiechnięta dziewczyna siedzi na bruku przy kolorowych figurkach koziołków poznańskich na dziedzińcu Urzędu Miasta Poznania. - grafika artykułu
Dagmara Świerkowska-Kobus, fot. archiwum prywatne

8. edycja Ogólnopolskich Mistrzostw Slamu Poetyckiego startuje 27 lipca, i potrwa aż do 10 sierpnia. Co czeka na nas w tegorocznym programie?

Nadchodząca edycja jest pierwszą, która będzie trwała tak długo, i bardzo nas to cieszy, bo pokazuje nie tylko progres samych OMSP, ale i rozwój slamu w Polsce. Nasz czas w ciągu roku dzielimy na dwa etapy: lokalne slamy poetyckie w różnych polskich miastach i mistrzostwa integrujące tę ogólnopolską społeczność. Tradycyjnie eliminacje zaczynają się na początku marca i trwają aż do sierpnia. To dla nas bardzo emocjonujący czas, w którym śledzimy, kto zakwalifikował się do finału. Od kilku lat staramy się, by finał mistrzostw był częścią większego wydarzenia, tak by poprzedzające je ostatnie tygodnie były uroczystym zwieńczeniem dotychczasowych działań. W tym roku potrwa ono ponad dwa tygodnie. Cieszą nas większe możliwości organizacyjne, które zawdzięczamy między innymi zwiększonemu dofinansowaniu od Wydziału Kultury Miasta Poznania, wspiera nas także Rada Osiedla Jeżyce, aktywnie włącza się Dom Tramwajarza i CK Zamek.

Tegoroczny program obejmuje poświęcony slamowi panel dyskusyjny, pięć dni różnorodnych warsztatów kreatywnego pisania, ponadto zaplanowaliśmy performans Pawła Harlandera, Rudki Zydel i Ptaka Piwniczego, który w minionym roku uzyskał tytuł mistrza, oraz koncert zespołu Wizja Płynna. Ważnym punktem są EOS-y, czyli Eliminacje Ostatniej Szansy na pl. Wolności. Każdy, kto się zapisze, może wziąć w nich udział i powalczyć o trzy dzikie karty, które upoważniają do startu w mistrzostwach - po więcej informacji zapraszam na fanpage Fundacji KulturAkcji na Facebooku.

Czy patrząc wstecz na historię i rozwój dotychczasowych edycji mistrzostw, coś uległo zmianie?

Nie zajmowałam się organizacją od samego początku. Slamem zaczęłam interesować się w 2017 roku. Początkowo obserwowałam turnieje w Dragonie, sama debiutowałam w pierwszych Eliminacjach Ostatniej Szansy, a dopiero po kilku miesiącach związałam się z Fundacją KulturAkcją.

Na samym początku Ogólnopolskie Mistrzostwa Slamu Poetyckiego towarzyszyły poznańskim festiwalom literackim - Poznaniowi Poetów i Festiwalowi Fabuły. Grupa występujących była nieliczna, do finału trafiało wtedy osiem osób z różnych miast, ale poza Poznaniem, Krakowem, Wrocławiem i Warszawą nie było w Polsce regularnie działających scen slamerskich. Dziś ich liczba znacząco wzrosła, co widać także po naszym finale, który musieliśmy rozłożyć na dwa dni, by każda z osób uczestniczących mogła wystąpić. Każdego roku usprawniamy model uczestnictwa, np. od zeszłego roku istnieje Paszport Slamerski dla tych osób, które nie są związane z jedną sceną, ale jeżdżą po całej Polsce - premiujemy ich środowiskową aktywność.

Zmienia się też wydźwięk slamu. W pierwszych mistrzostwach udział wzięły tylko dwie dziewczyny - Rudka Zydel i Agata Afeltowicz. Widoczna wtedy dysproporcja w kontekście płci dziś zmalała - zaczęło występować znacznie więcej kobiet, a ich występy częściej pogłębiają społeczną empatię.

Najważniejszą zmianą na gruncie organizatorskim było jednak usamodzielnienie się mistrzostw, które od 4. edycji stanęły na własne nogi i zaczęły być odrębnym, pełnoprawnym festiwalem. Kiedyś trwały jedno popołudnie, później trzy dni, dziś sięgają dwóch tygodni. Widać to również w nagrodach - wyższe są nie tylko te finansowe, ale w wyniku współpracy z WBPiCAK pojawiła się też możliwość wsparcia wydawniczego zwycięskiej osoby. Udało nam się zbudować silną, cieszącą się popularnością i prężnie rozwijającą się scenę, która jest mocno zakorzeniona w środowisku i poznańskiej kulturze.

Do jakiej dziedziny kultury należy właściwie slam poetycki? A może to sztuka znajdująca się na pograniczu różnych sfer naszego życia? Na czym polega jej wyjątkowość?

Przez lata przypisywano slamowi formę rozrywkową. Podczas pogłębionych badań, które przeprowadzałam w ramach swojego doktoratu - moja praca była związana ze slamem jako odrębnym gatunkiem poetyckim - postanowiłam przyjrzeć się temu zagadnieniu i zmierzyć, na ile wykorzystywane teksty są śmiechem dla samego śmiechu, na ile są stand-uperskie, a na ile rezonują społecznie. Okazało się, że funkcja komiczna, efekciarska, zabawowa - z którą w potocznym rozumieniu najczęściej slam bywa kojarzony - dotyczy niespełna 13 procent tekstów. Dominującą funkcją była natomiast funkcja autoterapeutyczna, która dominowała w co trzecim tekście w korpusie z wszystkich dotychczasowych edycji Ogólnopolskich Mistrzostw Slamu Poetyckiego.

Osoby uczestniczące w slamach często dzielą się swoimi doświadczeniami w różnych spektrach - jako kobiety, walczące z systemem nauczycielki, mobbingowane prawniczki, mężczyźni poszukujący wartościowych wzorców postępowania, osoby niebinarne, homoseksualne. Opisują, jak ukształtowały się ich relacje z dziećmi i rodzicami, jak przeżywały starość czy jak poradziły sobie ze śmiercią ukochanego zwierzęcia. W tym momencie w polskim slamie najpopularniejsze wątki związane są z szeroko rozumianymi relacjami międzyludzkimi, życiem intymnym i kwestiami orientacji seksualnej. Jest to widoczne szczególnie w grupie osób LGBT+, ich wyjątkową siłą jest umiejętność żartowania z doświadczeń życia w naszym kraju - oczywiście ta ironia jest bronią i lepiej by było, gdyby taki oręż nie był potrzebny. 

Wyraźnie rezonują także różne kwestie społeczne - dzień po śmierci Pawła Adamowicza wątek ten pojawił się na slamie w Warszawie, na scenach odnoszono się do czarnych protestów, wojny w Ukrainie (nie tylko z perspektywy osób bezpośrednio jej doświadczających, choć i takie relacje się pojawiały). Zakres tematyczny slamów poetyckich jest bardzo szeroki i łączy prywatne doświadczenia z tematami ważnymi społecznie, takimi jak wybory, śmierć, nie wspominając już o całym zbiorze wierszy o doświadczeniach pandemii COVID-19. Slam jest bardzo czułym miernikiem treści istotnych społecznie, można powiedzieć, że to poetycki felieton - interwencyjny, krótki, przez to może mniej uniwersalny od tradycyjnych form literackich, które muszą się "dogotować" przed drukiem. Slamer mówi o doświadczeniach nas wszystkich, ale swoje opinie wyraża znacznie szybciej i dosadniej - musi zbudować most komunikacyjny z odbiorcą, a aktualność tematów zwyczajnie stwarza przestrzeń do debaty.

Co warte podkreślenia, w slamie to nie do końca efekt ma znaczenie, lecz proces i aktywna partycypacja mówców i słuchaczy. Slamer, pisząc, rozwija ważne dla siebie kwestie, natomiast wystąpienie na żywo nie jest zakończeniem procesu twórczego, tylko momentem konfrontacji z odbiorcą, który jest częścią tego procesu, aktywnie słucha i odpowiada. Ze strony literaturoznawców pojawiają się często zarzuty, że wiersze slamerów są niedopracowane, zbyt emocjonalne, dosłowne, wylewne. Nie zdarza się to zawsze, ale bywają i takie, i to też jest w porządku. Te teksty nie muszą być wynikiem estetycznego namysłu, nie są pokłosiem sztuki dla sztuki, tylko sztuką dla człowieka, który je w pierwszej kolejności stworzył. Odbiorca, decydując się na przyjście na slam, powinien liczyć się z emocjami, z którymi przyjdzie mu się skonfrontować.

Zwracając się do osób nieprzekonanych - dlaczego warto przyjść na slam? Zarówno jako uczestnik, jak i jako odbiorca?

Zachęcam szczególnie poetyckich debiutantów i debiutantki, bo nowicjuszom szczęście sprzyja! To bardzo ciekawe, że co najmniej raz w roku na krajowej scenie pojawia się osoba, która niemal od razu staje się oczkiem w głowie publiczności. Nie jest to związane ani z określonym tematem, ani z płcią czy wiekiem, raczej z energią tej osoby. Jeżeli jest się osobą piszącą, niegotową jeszcze na wydanie swoich tekstów, to slam pozwala sprawdzić, co nasze wiersze robią z publicznością, jak brzmią, czy umiem je odczytać. Publika to dobry papierek lakmusowy, dzięki któremu możemy rozwinąć i udoskonalić swoją twórczość. Warto wyjść z domu, skonfrontować swoją szufladę z innymi twórcami, zaangażować się w środowisko, które tworzą bardzo życzliwi ludzie. Jasne, obowiązuje u nas ocena poprzez podniesienie ręki, ale nikt nie stosuje otwartej krytyki. Na slamie samo wejście na scenę jest wygraną.

Co do odbiorców natomiast - mogą spodziewać się dobrych tekstów, ciekawych, emocjonujących performansów, spotkania się z twórczością prezentowaną przez ludzi kierujących się nie tyle doświadczeniami edukacji literackiej czy teatralnej, co raczej własnymi przeżyciami.

Czasem odstrasza ludzi rywalizacja, natomiast Mark Smith, twórca slamu poetyckiego, twierdzi, że ocenianie jest wszędzie, gdziekolwiek byśmy się pojawili. Czasem przyjmuje formy bardzo instrumentalne, od których wiele zależy, ale na slamie? Każdy z widzów ma swoje kompetencje odbiorcze, które mocno potrafią się od siebie różnić, zatem tutaj ocena jest wynikiem bardzo wielu osobistych filtrów. Podniesienie ręki jako "głos poparcia" to ważne narzędzie uczestnictwa - pozwala na czynny udział odbiorców, ale też konfrontację poetki czy poety z faktem zwyciężania lub nie - skoro od tylu czynników zależy potencjalne zwycięstwo, to może nie ma o co walczyć? Stąd obecne w slamie powiedzenie - najlepszy poeta nigdy nie wygrywa.

Rozmawiała Marta Szostak

  • 8. Ogólnopolskie Mistrzostwa Slamu Poetyckiego
  • 27.07-10.08
  • CK Zamek, Dom Tramwajarza
  • wstęp wolny

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024