Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Improwizacja nie ma żadnych limitów

- Wydaje mi się, że zwykle ludzie mają jakieś wyobrażenie o tym, w jaki sposób brzmi dany instrument i z czym dobrze go połączyć. Tak istotna dla tego projektu losowość inicjuje interesujące muzycznie sytuacje, które często wytrącają z przyzwyczajeń - mówi Guilherme Sancho*, jeden z dwóch obok Huberta Karmińskiego**, realizatorów KoImpro, które od 2018 roku cyklicznie odbywa się w poznańskim Kołorkingu.

. - grafika artykułu
KoImpro w Kołorkingu Muzycznym, fot. Lilit Ghazareh

Organizowane przez Was wydarzenie muzyczne - KoImpro jest skierowane do twórców i twórczyń, którzy i które chcą spróbować improwizacji muzycznej. Sam projekt ma proste zasady - deklarujący i deklarujące chęć uczestnictwa artyści i artystki zgłaszają się do Was, Wy losujecie składy, w których oni będą improwizować, a po kilku dniach następuje ich występ. Ciekawi mnie skąd pomysł na taką formułę.

Huber Karmiński: Mniej więcej w 2018 roku natknąłem się na wydarzenie Polonia Disco. Polegało na tym, że muzycy losowali składy, w których następnie komponowali utwory w klimacie disco po to, by kolejnego dnia zaprezentować efekty swojej pracy publicznie. Uznałem, że fajnie byłoby trochę ten koncept przerobić na rzecz Kołorkingu. Ci, którzy początkowo byli sceptyczni, ostatecznie polubili ten projekt, bo szybko okazało się, że zbiera sporo uczestników i odbiorców. Zaczęliśmy cztery lata temu i od tego czasu odbyło się prawie czterdzieści edycji KoImpro, a każda zupełnie inna.

Jaką potrzebę miało spełniać to wydarzenie?

H.K.: Chciałem stworzyć pretekst dla muzyków, by spotkali się w określonym miejscu oraz czasie i eksperymentowali. Osoby, które tutaj przychodziły często bywały totalnymi muzycznymi odklejeńcami, którzy potrzebowali próbować czegoś nowego. Zauważyłem, że poznańskie społeczności artystyczne nieczęsto się mieszają. Dla przykładu - artyści wizualni stosunkowo rzadko spotykają się we wspólnej przestrzeni z muzykami, pisarzami itp. Niewiele jest też miejsc, w których można zintegrować ze sobą osoby o całkowicie odmiennym podejściu do sztuki np. punków działających ramię w ramię z wokalistką popową czy perkusistą po Akademii Muzycznej. To też szansa dla osób, które robią elektroniczną muzykę w samotności albo nie mają przestrzeni, by grać z innymi twórcami i twórczyniami. Podsumowując - idea była taka, by połączyć ze sobą ludzi, którzy pewnie w innych okolicznościach nie mieliby szansy ze sobą zagrać.

Domyślam się, że kombinacja losowości z różnorodnością zgłaszających się do udziału artystów i artystki często powodowała nietypowe składy.

Guilherme Sancho: Wydaje mi się, że zwykle ludzie mają jakieś wyobrażenie o tym, w jaki sposób brzmi dany instrument i z czym dobrze go połączyć. Tak istotna dla tego projektu losowość inicjuje interesujące muzycznie sytuacje, które często wytrącają z przyzwyczajeń. Niektóre z kombinacji powodowały, że powstawały nowe brzmienia. Kolejnym wyzwaniem dla uczestników jest konieczność odnalezienia się w składzie, którego liczba wykonawców nie zawsze jest oczywista. Raz zaistniała sytuacja, kiedy wykruszyli się wszyscy muzycy i została sama tancerka, która też chciała wziąć udział w KoImpro. Musiała zmierzyć się z tym wyzwaniem i wystąpić solo. Cisza, do której tańczyła, szybko ustąpiła improwizacji muzycznej podejmowanej przez publiczność. Niespodziewanie powstała okoliczność sprawdzenia nowej możliwości, która pewnie nie zaistniałaby bez przypadkowości.

No właśnie. Początkowo KoImpro było tylko dla osób, które zajmują się muzyką, ale później stało się otwarte także na tancerzy i performerów. Skąd ta zmiana i jak do niej doszło?

G.S.: Podczas jednego z wydarzeń w Kołorkingu, tancerze zaczęli spontanicznie poruszać się do muzyki i wyglądało to niesamowicie. Pomyślałem, że kiedy będzie kolejna edycja KoImpro, trzeba otworzyć ją także na interpretacje inne niż muzyczne. Nie widzę problemu, by pojawiali się też np. malarze, którzy na żywo tworzą swoje dzieła do muzyki. Improwizacja nie ma żadnych limitów.

H.K.: Myślę, że to otwarcie nastąpiło dokładnie w momencie, kiedy projekt tego potrzebował. Kiedy ja robiłem KoImpro, skupiałem się na tym, aby wyciągnąć wszystkie muzyczne możliwości, jakie się da. Po kilku latach moje zaangażowanie trochę opadło, a przez to projekt też zaczął zmierzać w stronę, którejnie zakładaliśmy.

Co masz na myśli?

H.K.: W mojej ocenie początkowe edycje, kiedy wydarzenie było bardziej awangardowe, generowało ciekawsze rozwiązania muzyczne. Gdy KoImpro zyskało większą popularność, projekt "zjadł swój ogon". Zaczęło przychodzić więcej przypadkowych dla tego miejsca osób, które nie zawsze chciały dopasowywać się do idei. Zrobiło się bardziej bluesowo, zwyczajnie. To z kolei zaczęło odstraszać osoby, które o muzyce myślały bardziej swobodnie.

G.S:.Może warto dodać, że KoImpro to nie jest jam session, w którym chodzi o to, żeby występ był przewidywalny dla innych artystów, próbujących spontanicznie się zgrać. Spotkania jamowe często mają rozrywkowy, barowy charakter i można do nich dołączyć w dowolnym momencie, a potem w równie dowolnym zrezygnować. Naszym celem od początku było eksperymentowanie i dlatego ten projekt jest wartościowy. Jak się okazuje, musi mieć swoje zasady, aby utrzymał ważną dla nas jakość. Jedną z nich jest traktowanie uczestnictwa poważnie przez wykonawców i wykonawczynie. Czasami ludzie zapisują się i nie przychodzą grać, albo chcą grać, nie zapisując się wcześniej. Ja na to nie pozwalam. Odkąd wymagam, by osoby angażujące się w projekt zachowywały się odpowiedzialnie, wszyscy bardziej dbają o swój czas, pracę i jakość wykonania. W efekcie znowu podczas występów robi się ciekawie.

A jednak zaplanowana na 17.09 edycja może okazać się ostatnią. Oboje nie możecie kontynuować projektu z powodów osobistych.

G.S.: Wiem, że wiele osób czuje, że ten event jest ważny i wyjątkowy, bo każde KoImpro jest momentem stworzenia nowego stylu muzyki. Chciałbym żeby ten projekt przetrwał, ale potrzebny jest ktoś kto go poprowadzi. Sporo ludzi oferuje pomoc, ale nikt nie chce być liderem. To ciekawa sytuacja. Problemem nie są środki finansowe czy brak przestrzeni.. Potrzebny jest ktoś, kto przejmie inicjatywę. Organizowanie KoImpro jest proste - trzeba zorganizować rekrutację, losowanie, ustalić termin i pojawić się odpowiedniego dnia na graniu. Jeśli trzeba, to ja chętnie wprowadzę w temat kogoś, kto to czuje i zechce kontynuować.

H.K.: Według mnie największym atutem KoImpro jest ten, że to jedna z niewielu stałych inicjatyw Kłorkingu, co wpłynęło na stworzenie społeczności wokół tego miejsca. W odróżnieniu od innych miejsc Kołorking jest całkowicie stworzony w myśl idei "przez ludzi i dla ludzi". Warto wspomnieć, że to miejsce jest inkluzywne dla wszystkich, którzy mają pomysły na działanie. Każdy kto chce coś tu zrobić - może - o ile się z nami skontaktuje i dogada. Jeśli jest zapotrzebowanie na KoImpro, to ono się odbędzie, tylko trzeba poświęcić mu uwagę. Kołorking stał się już częścią miejskiej tkanki. Przez pandemię to miejsce straciło trochę widoczność, ale ono nadal jest otwarte na działania. Trzeba tylko do nas napisać.

Rozmawiała Julia Niedziejko

*Guilherme Sancho - gitarzysta, lektor, montażysta wideo, obecny organizator KoImpro w Kołorkingu, interesuje się tworzeniem muzyki melodycznej i narracyjnej, dąży do tego, aby móc wnosić wkład muzyczny w każdym kontekście muzycznym, wierzy w siłę wiedzy (teorię muzyki i technikę) w dążeniu do stworzenia najlepszego, co artysta może zaoferować, zainteresowany dyskusją w celu wzmocnienia pozycji ludzi.

**Hubert Karmiński (ꓘrmnƨʞ) - kompozytor, producent i instrumentalista, Kulturalno-Oświatowiec Kołorkingu Muzycznego i twórca inicjatywy KoImpro. Współzałożyciel takich akcji jak: Festival Hiatus, µHiatus, net-label Wielu Nagrania, Muzyczne Komplety. Jest członkiem wielu formacji muzycznych od awangardowego kwintetu Drogi Krajowe przez Poznańską Orkiestrę Improwizowaną, Kalas - Improvisation Collective (Denmark), Giżycki/Karminsky, Aurora Corporeal (Denmark), Wnuczka Mróz czy synth-popowe Junosty, Żywłoga. Na antenie Radia Afera prowadzi autorską audycję o muzyce niezależnej - Salon Odsłuchowy.

  • Koimpro! #38
  • 17.09, g. 20
  • Kołorking Muzyczny
  • wstęp wolny/dla muzyków: zapisy

@ Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022