Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Frakcja pieskowa

- Poziom empatii jakie oferuje szczęśliwe zwierzę jest gigantyczny. Od psów można się wiele nauczyć - mówi Bolesław Chromry*.-  Dla mnie zwierzęta domowe pozwalają wygramolić się choć trochę z nędzy bycia sobą, z własnego egoizmu. Kiedy jest zwierzę w domu, to powinno się regularnie zapominać o własnej ukochanej wygodzie, w której jesteśmy zanurzeni w ramach naszej kultury - dodaje Bartosz Zaskórski**. Ich wystawa Psizm zostanie otwarta w piątek w Galerii Łęctwo.

. - grafika artykułu
Bartosz Zaskórski, bez tytułu, fot. materiały prasowe

Opowiedzcie, jak doszło do wystawy - i co będzie można na niej zobaczyć?

Bartosz Zaskórki: Bolesław jakiś czas temu napisał książkę Pozwólcie pieskom przyjść do mnie. Moja mama mi o niej powiedziała. Bardzo spodobał mi się tytuł. W sumie trochę go zazdrościłem Bolesławowi. Inną sprawą była obserwacja Bolesława, za pomocą której tę książkę reklamowano - odnośnie tego, że rozmaite podziały klasowo-społeczno-polityczne znikają na psich polankach. To rzecz jasna uproszczenie, ale póki co trzymajmy się go. Zamiast kisić się w tej zazdrości, postanowiłem do Damiana napisać i zaproponować mu wspólną wystawę. Na wystawie będą różne rzeczy typowe dla nas. U mnie będzie wideo i muzyka, słuchowisko Wojna psów z miastem - które pochodzi z kontynuacji mojego projektu Wsie. Będą też rysunki.

Bolesław Chromry: Bardzo się ucieszyłem kiedy Bartek podbił do mnie z propozycją, ponieważ obserwuje go od lat. I też mu wiele zazdroszczę. Ucieszyłem się też dlatego, bo byłem przekonany, że Bartek mnie nie polubił po tym, jak wyszedłem przed jego występem w Kaliszu. Na szczęście nasze charaktery przejęły psy i zostaliśmy kolegami. Na wystawie pokaże sporo obrazów, będą rysunki, malarstwo na szmacie i dresiarski mural.

Dlaczego "psy walczą z miastem"?

B.Z.: Żeby zniszczyć miasto, a przynajmniej zadać mu maksymalnie obrażenia. Wszystko, co jest w mieście, marnieje i wygląda na chorowite.

W jakich okolicznościach się poznaliście? I czy miało na to wpływ Wasze podejście do zwierząt domowych, w tym zwłaszcza psów, bądź Wasze podejście do zwierząt jako takie?

B.Z.: Chyba na wystawie Czekając aż kliknie którą organizował nasz kurator i szef Łęctwa, Przemek Sowiński. Przemek jest ok. Później albo wcześniej, nie pamiętam, pisałem Bolesławowi i jego żonie Magdzie lovecraftowski tekst na wystawę w Galerii Szara w Katowicach.

B.C.: Poznaliśmy się chyba wcześniej, w mieszkanio-galerii Armana Galstyana, kiedy przygotowywaliśmy wystawę pod tytułem Nienawidzę wszystkich - tak że połączyła nas nienawiść. Rozmowy o pieskach wyszły naturalnie. Zaskoczyło mnie w jaki wrażliwy sposób Bartek wypowiadał się o psach. Podeszliśmy do tego tematu i do tej znajomości bez ironii. Bo w świecie piesków nie ma miejsca na ohydny, ludzki sarkazm.

Czy tytuł wystawy Psizm sugeruje afirmację psów jako zwierząt domowych, czy zwierząt traktowanych podmiotowo, jako osoby, idąc za Olgą Tokarczyk, dżinizmem itd.? A może raczej odnosi się raczej do specyfiki mechanizmów mediów społecznościowych i tego, jak bardzo popularne są w nich "słitaśne" fotki piesków i kotków?

B.Z.: O tym traktuje mój tekst manifest, który przygotowałem na tę wystawę. Dla mnie zwierzęta domowe pozwalają wygramolić się choć trochę z nędzy bycia sobą, z własnego egoizmu - kiedy jest zwierzę w domu, to powinno się regularnie zapominać o własnej ukochanej wygodzie, w której jesteśmy zanurzeni w ramach naszej kultury. Zwłaszcza, kiedy pies wyciąga nas z łóżka na dwór w deszczową pogodę o 4 nad ranem z soboty na niedzielę, kiedy śpimy dopiero od 2 godzin, bo wcześniej kompulsywnie dawaliśmy lajki w jakiejś skretyniałej aplikacji do nagradzania cudzych obrazków serduszkami. Kiedy miałem jakieś 19 czy 20 lat, to czytałem dużo o gnozie, mistykach itp. No i tam zawsze pojawiało się pojęcie jakiejś wszechogarniającej miłości, która pozwala przekroczyć siebie, zapomnieć o sobie samym, o stawianiu "ja! ja! ja!" w centrum wszechrzeczy. Moja relacja ze zwierzakami domowymi wskazuje na to, że ta miłość wcale nie ma tak metafizycznego charakteru. Że tego przekraczania swojej wygody można się uczyć każdego dnia. I że to właśnie ze zwierzakami buduje się najgłębsze relacje.

B.C.: Nie wyobrażam sobie życia bez psa. Ta regularność o której wspomniał Bartek naprawdę ratuje życie. I to, że na psa nie da się złościć. Od początku 2020 mamy drugiego psa, którego niańczę od drugiego miesiąca życia, więc jestem nawiedzonym psiarzem. Pieski to wzruszenia. I jest ich pełno. Na przykład kiedy cieszą się z mojego powrotu z łazienki albo witają na dzień dobry. Poziom empatii, jaką oferuje szczęśliwe zwierzę jest gigantyczny. Od psów można się wiele nauczyć.

To dość prowokacyjne stwierdzenie, Bartku. Dlaczego uważasz, że ze zwierzętami ma się głębsze relacje od tych z ludźmi?

B.Z.: Te relacje są na pewno inne. Nie ma w nich miejsca na pewne wątpliwości. Nie oczekuje się w nich nigdy nic w zamian. Dodatkowo, każdego dnia pamiętasz, że twój zwierzak żyje znacznie krócej od ciebie i że nadejdzie taki dzień w którym zobaczysz jak umiera. To ty tutaj jesteś żeby dawać z siebie wszystko, a one, zwierzaki, po to, żeby to otrzymywać. Jeśli pies ma zły dzień i nawarczy na ciebie, to nie ma się nad czym zastanawiać, ani nie ma nigdy powodu, żeby na psa się gniewać. W ogóle jestem absolutnym przeciwnikiem złoszczenia się na psy (i koty też) w jakiejkolwiek sytuacji.

Dlaczego Psizm, a nie Kocizm? Czy należycie do frakcji pieskowej i bardziej lubicie pieski od kotków? Czy to po prostu pierwsza odsłona zwierzątko-tematycznej współpracy między Wami?

B.Z.: Koty są super. Dzisiaj, przed odpisaniem na ten wywiad, przez godzinę czesałem dwa koty u moich rodziców. A na wcześniej wspomnianych Wsiach było słuchowisko o wsi, w której cała architektura jest przeznaczona dla kotów do wylegiwania się. Po prostu w przypadku kotów na drugi plan schodzi to, jak one wpływają na relacje ludzi z ludźmi.

B.C.: Należę do frakcji pieskowej i to tej drużynie kibicuje. Kotki to nie moje terytorium.

Rozmawiał Marek S. Bochniarz

  • wystawa Bolesława Chromrego i Bartosza Zaskórskiego, z udziałem Garego, Kazia oraz Tofu - Psizm
  • wernisaż: 19.03, g. 19
  • Galeria Łęctwo
  • wstęp wolny
  • czynna do 11.04

*Bolesław Chromry - ur. 1987 w Krakowie. Polski rysownik, autor powieści graficznych, malarz, grafik, copywriter, twórca okładek i plakatów. Absolwent Wydziału Grafiki na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Bolesław Chromry jest pseudonimem artystycznym. Wydał cztery powieści graficzne wydane nakładem krakowskiego wydawnictwa Korporacja ha!art. Ilustrował magazyny, m.in. Gazetę wyborczą, dodatek Wysokie Obcasy, Pismo, Magazyn Szum i Contemporary Lynx. W 2018 roku wydał Elementarz Polski dla Polaka i Polki z Polski. We wrześniu otworzył podwójną wystawę W 2019 przeprowadzę się do Warszawy w warszawskiej galerii lokal_30 i krakowskiej galerii Henryk.

**Bartosz Zaskórski - ur. 1987. Pochodzi ze wsi Żytno. Rysuje, pisze opowiadania, nagrywa słuchowiska, tworzy obiekty nawiązujące do horrorów z lat 80. Wystawiał w kraju i za granicą, między innymi w CSW Zamek Ujazdowski, Galerii Piktogram, Galerii Henryk, Polana Institute, BWA Bielsko-Biała, BWA Tarnów, BWA Bunkier Sztuki w Krakowie, CAC w Wilnie, Plato w Ostrawie. Autor tekstów o sztuce, które publikował między innymi magazyn Szum. Doktorant ASP Kraków, promotor dr hab. prof. ASP Dariusz Vasina. Od 2018 pracuje jako asystent na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie, gdzie prowadzi autorską Pracownię Audio. Od 2019 asystent na kierunku Malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Między 2017 a 2018 pracował jako asystent w Akademii Sztuki w Szczecinie. Jako muzyk działa pod nazwą Mchy i porosty, na ogół gra smutną, taneczną muzykę.

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021