Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Spotkanie przyjaciół

Zagłada zdecydowaną większość zabrała, garstkę ocalonych rozrzuciła po świecie, na wiele lat stracili ze sobą kontakt. Symbolicznie wracają do Poznania  i spotykają się ponownie w książce "Chawerim. Poznańscy Żydzi" Zbigniewa Pakuły.

. - grafika artykułu
Fragment zdjęcia z okładki: Balka Auerbach (z lewej) z koleżanką, Poznań 1934

"Co pamiętam z Poznania? Restaurację Hirschlika przy Pocztowej, do której wstępowali nasi rodzice. Sklep z wędlinami braci Dawidowskich. Czasem mama Matla wysyłała mnie do nich na zakupy, nie miała z tym problemu, bo byliśmy niereligijni, a ojciec odwiedzał synagogę jedynie w Jon Kipur. Po książki chodziłam do księgarni przy Świętym Marcinie. Lody kupowałam na placu Wolności (...). Czekałam na premiery w Operze (...). A kiedy przyjeżdżał Kiepura, już sama biegałam pod Hotel Bazar, by słuchać jak tłumy krzyczą: <Śpiewaj Jasiu> (...)" - takim Poznań pozostał we wspomnieniach Anny Krasnokuckiej, jednej z bohaterek książki Zbigniewa Pakuły, zaangażowanego w dialog polsko-żydowski poznańskiego dziennikarza, prezesa Stowarzyszenia Miasteczko Poznań, które od lat przywraca pamięć o żydowskim dziedzictwie.

"Chawerim" czyli "przyjaciele" - poznańscy Żydzi, związani z miastem krótko, dłużej, czasem tylko na chwilę, gdzieś w drodze. Obok Anny Krasnokuckiej: Chana Auerbach, Fira Mełamedzon, Ida Milewicz, Hela Perkal, Łucja Pinczewska-Gliksman, Fira Sochaczewska, Eliasz Abramowicz, Jerzy Herszberg, Jakub Janowski, Hersz Kronenberg, Noach Lasman, Leopold Sokołowski i Eliasz Zajde. Poznajemy ich historie, czternaście osobnych opowieści o życiu przed i po wojnie, która zatrzęsła ich światem i zmieniła go totalnie i nieodwracalnie. Migawki, urywki wspomnień, splatające się ze sobą doświadczenia, powracające w opowieściach miejsca, osoby, zdarzenia. Te same ulice, szkoła, synagoga, kawiarnia, biblioteka... Opowiadane historie przenikają się, często uzupełniają. Bardzo wiele je łączy. Przede wszystkim finał - ocalenie.

Ich dzieciństwo przypadło na czas między wojnami. "Było nas w szkole pewnie więcej niż sto żydowskich dzieci (...). Zdarzały się nieprzyjemne incydenty, jak ten, gdy kamieniami obrzucono okna szkoły (...) - wspomina w innym miejscu Anna Krasnokucka, która przyjaźniła się z Rolą Sochaczewską, Chaną Auerbach, Noachem Lasmanem, Jurkiem Janowskim... "Większość żydowskich rodzin mieszkała w okolicach Starego Rynku. Ale tu, na Jeżycach, też było ich kilkanaście (...) Przy ulicy Prusa mieszkał Zygmunt Bauman, który został po wojnie znanym profesorem. Miał starsza siostrę Taubę, która po wojnie zamieszkała w Izraelu. Jego tato Moryc przyjechał ze Słupcy i był kupcem." - wspomina w książce.

Opowiadają  o swoich rodzicach, dziadkach, rodzeństwie. Jak trafili do Poznania? Dlaczego tu przyjechali? Jak się w nim czuli? W jakich okolicznościach opuścili miasto? Jak przeżyli Zagładę? Getta, obozy, zsyłki, wywózki, ucieczki, cudowne zbiegi okoliczności - to wszystko wraca w każdej z czternastu retrospekcji. Poznajemy też powojenne losy ich rodzin - w Izraelu, Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii...

Ponownie spotkali się po wojnie, po latach zorganizowali spotkanie poznańskich Żydów w Izraelu. Najbardziej liczne odbyło się w 1992 roku w Tel Awiwie, a rok później w Jad Waszem, w Dolinie Zabitych Wspólnot. Dotarła na nie garstka zaledwie z liczącej 4 tysiące żydowskiej społeczności międzywojennego Poznania.

Sylwia Klimek

  • Zbigniew Pakuła "Chawerim. Poznańscy Żydzi"
  • spotkanie z autorem książki: Dom Spotkań (ul. Żydowska 15 a), 10.05, g. 18

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019