Aldo i Vanda na początku lat 80. mieszkają w Neapolu. Są przeciętnym małżeństwem z dwunastoletnim stażem, mają dwoje dzieci - Annę i Sandro, oboje pracują jako intelektualiści. Ona jest nauczycielką w szkole, on znanym i popularnym radiowcem. Od dnia w którym mąż wyzna żonie, że ma romans, nic nie wróci już do wcześniejszego kształtu, nic nie będzie takie jak przedtem. Vanda (w tej roli Alba Rohrwacher - Szczęśliwy Lazzaro, Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie) początkowo odepchnie Aldo (Luigi Lo Cascio - Nasze najlepsze lata, Wierzyliśmy, Zdrajca), by wkrótce pozwolić mu wrócić. Milczącymi świadkami tego procesu odpychania i przyciągania, wbijania sobie nawzajem ostrych igieł pogardy i kłujących szpilek urazy, całej masy cedzonych przez zęby złośliwości i sączonych ukradkiem złych spojrzeń będą ich dzieci, w których niemiłość rodziców odciśnie głęboki i niezacieralny ślad.
Daniele Luchetti w swoim najnowszym filmie oferuje widzom intymny portret rodzinny, który nosi w sobie więcej pęknięć i rys niż jakiegokolwiek spoiwa. Dowodzi tym samym, że dwoje dorosłych jest w stanie zachować się na tyle nieodpowiedzialnie i bezrefleksyjnie, by na zawsze już pozostać uwięzionymi we własnych błędach, bez siły na przyznanie się do nich i rozpoczęcie wszystkiego od nowa. Z sobą lub bez siebie. Żałosna wręcz bierność (z jego strony) i niezrozumiała zaciętość (z jej) to co najmniej dwa składniki w tym przepisie na spektakularną katastrofę. Jeśli dodać do tego nieodżałowaną miłość do "tej drugiej" i skrywane latami - dosłownie i w przenośni - wzajemne sekrety, nie ma już wątpliwości, że tytułowe lacci (z wł. sznurówki) to nie element wiążący tę parę, a raczej sznur coraz ciaśniej zaciskający się na ich gardłach.
Alba Rohrwacher i Luigi Lo Cascio w stu procentach ponieśli swoje niełatwe, pełne niuansów i ekranowych niedopowiedzeń role młodych Vandy i Aldo, przez co dźwigają na swoich barkach niemalże całą przedstawioną widzom historię. Jeszcze lepiej spisali się jednak moim zdaniem Laura Morante (Prywatne lęki w miejscach publicznych, Zakochany Molier) i Silvio Orlando (Cichy chaos, Młody papież) jako Vanda i Aldo trzydzieści lat później. Jej cyniczne i przejmująco zimne wyznanie uczuć (a raczej ich braku) nad parzoną kawą i jego pierwszy w życiu wybuch złości to scena, dla której naprawdę warto wybrać się na seans. Jeśli dodać do tego smaczki w postaci stanowiących tło tej historii Neapolu i Rzymu końcówki ubiegłego wieku, zaskakującego zakończenia z udziałem dorosłych już Anny i Sandro, a nawet... imienia nadanego kotu pary - naprawdę polecam wybrać się na Wszystko zostaje w rodzinie.
Anna Solak
- Wszystko zostaje w rodzinie
- reż. Daniele Luchetti
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021