Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

PROSTO Z EKRANU. Nieśmiertelny Fin

Po ośmioletniej przerwie Jalmari Helander wraca na ekrany kin filmem Sisu, który balansuje na pograniczu krwawego kina akcji i komiksu. Samotny żołnierz fiński jest tu tym dobrym, naziści - wiadomo - tymi złymi, a wokół wybuchają miny przeciwpiechotne, strzelają karabiny, fruwają rozerwane kończyny i tryskają gejzery krwi. Słowem - trup ściele się gęsto.

Dwóch mężczyzn w mundurach, obaj są brudni i zmęczeni, jeden opiera o ramię karabin. - grafika artykułu
fot. materiały dystrybutora

Tytułowe sisu oznacza zespół cech osobowych tj. wytrzymałość, upór, siłę woli, hart ducha ale również odwagę, dumę i determinację w dążeniu do określonego celu pomimo przeciwności losu lub barier fizycznych. W języku fińskim słowo ma pozytywne znaczenie, a samo pojęcie często pojawia się w kulturze masowej, również anglojęzycznej. Jego uosobieniem w filmie Helandera jest Aatami Korpi - były komandos, nazywany "jednoosobowym szwadronem śmierci" weteran wojny zimowej (swoją drogą wzorowany na autentycznej postaci, snajperze Simo Häyhä zwanym Białą Śmiercią, który zabił setki żołnierzy rosyjskich), który zabił już tylu wrogów, że nikt nie jest w stanie tego dokładnie policzyć. Korpi funkcjonuje w filmie jako żywa legenda, człowiek o którym opowiada się z dumą i nabożnym szacunkiem. Najpierw zabijał Sowietów, teraz Niemców, których nazistowska armia właśnie przegrywa wojnę i wycofuje się z Finlandii. Rzecz dzieje się bowiem pod koniec II wojny światowej, kiedy to Korpi, zmęczony zabijaniem, zajmuje się już nie walką, a poszukiwaniem złota w lapońskiej tundrze. Złoto, owszem, znajduje (w dodatku obłędne jego ilości), ale pech chce, że na liczącej 900 km drodze do najbliższego miasta, gdzie mógłby je sprzedać, spotyka oddział nazistów pod wodzą ambitnego Bruno Helldorfina. Będzie musiał ich wszystkich pokonać, by dotrzeć do założonego celu. Nie zawaha się nawet na moment, a na przeszkodzie nie stanie mu żaden z żywiołów - od wody po ogień, ani żaden rodzaj śmiercionośnej broni - od wisielczego sznura, aż po pocisk czołgowy.

Jalmari Helander pozytywnie zaskoczył fanów gatunku scenariuszem i realizacją, której nie powstydziliby się twórcy takich hitów jak Rambo: Pierwsza krew czy Terminator. Sisu przypomina momentami serię o Johnym Wicku, innym razem innym razem bliżej mu do  historii oznakowanych marką Quentina Tarantino, W całościowym ujęciu najbliżej mu właśnie do Bękartów wojny, z tą jednak różnicą, że w Bękartach na każdym kroku byliśmy zabawiani przez bohaterów błyskotliwymi dialogami (genialna postać pułkownika Hansa Landy!), w Sisu natomiast mówi się mało, a sam główny bohater porozumiewa się ze światem głównie spojrzeniem i pomrukami (co jednak znakomicie pozwala wykreować postać zranionego samotnika nie oczekującego już zbyt wiele od świata, na co dzień najbardziej ceniącego sobie towarzystwo własnego psa i konia). Jedno jest pewne - Sisu nie byłoby już tym samym filmem bez Jormy Tommila (Aatami Korpi) i Aksela Hennie (SS-Obersturmführer Bruno Helldorfin), którzy we dwóch niosą na swoich barkach właściwie cały ciężar fabuły. I brawurowo - podobnie jak sakwy ciężkie od złota - udaje im się donieść go aż do finału.

Oczywistym jest przy tym, że najnowsze dzieło autora Polowania na prezydenta nie jest filmem dla każdego. Jeśli unikasz epatowania przemocą na ekranie, produkcje spod szyldu gore omijasz szerokim łukiem, a sceny walki cię nudzą, Sisu zdecydowanie odłóż na wieczne nigdy. Tu jednak ważny przypis - sama nie jestem zagorzałą fanką kina akcji i spaghetti westernów, a jednak - zwłaszcza po obejrzeniu zwiastuna kinowego - Sisu zaciekawiło mnie na tyle, by dać się przekonać. I nie żałuję. A jeśli dodać do tego zastosowany przez twórców realizm (obłędna charakteryzacja bohaterów!), przepiękne widoki surowej natury i doskonale dopasowaną ścieżkę dźwiękową, mamy przed oczami film, który moim zdaniem na dobre zapisze się na kartach gatunku. I nie przeszkodzi mu w tym nawet fakt, że helanderowscy naziści, nie wiedzieć czemu, porozumiewają się ze sobą w języku angielskim.

Anna Solak

  • Sisu
  • reż. Jalmari Helander

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023