Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Literacki spryt

Podpoznańskie Wydawnictwo Wolno niedawno wydało debiut poetycki  Oli Kołodziejek. W jego redakcję zaangażował się nie tylko wyrafinowany czytelnik i znawca literatury - Karol Francuzik, ale także ceniona poetka Barbara Klicka.

. - grafika artykułu
Ola Kołodziejek, "Plan plam", fot. materiały prasowe

Autorka, pochodząca z Kutna literaturoznawczyni, doświadczenie poetyckie zdobywała opiekując się jednym z najważniejszych festiwali poetyckich w kraju - organizowanym przez Kutnowski Dom Kultury Złotym Środkiem Poezji. Warto wspomnieć, że dzięki działalności Oli Kołodziejek w odbywającym się w ramach festiwalu Konkursie im. Artura Fryza, debiutantów ocenia jury - Piotr Śliwiński, Jakub Kornhauser, Adam Wiedemann, a podczas ostatnich edycji nagrodzone zostały publikacje Łukasza Barysa, Filipa Matwiejczuka, Pawła Gawlika czy Macieja Bobuli.

To duża odwaga, by "obok" tej działalności zdecydować się na publikację własnych tekstów, szczególnie gdy wielu czytelników tak ostro podchodzi do debiutantów. Istnieje ryzyko, że tematyka pierwszego tomu zdominowana może zostać przez szukanie odniesień, porównań i tropów łączących poetkę z fascynacjami literackimi, a tym samym uwaga z treści przekierowana będzie na szukanie literackiego doświadczenia.

Tomikowi Plan plam nie grozi, że zostanie po lekturze zapomniany, niezauważony, że nie dostrzeże się jego charakterystyki. Wrażliwość, delikatność i ulotność języka, a także pewna ogólność poszczególnych tekstów to znak, że poetka świadomie dysponuje swoim stylem - dojrzałym, sprawnym, nieograniczonym językowo.

Nie spotkałem ostatnio zbioru poetyckiego, który w tak wyważony sposób traktowałby o relacjach damsko-męskich, związkach, bliskości, wzajemności. Plan plam nie poddaje się publicystyce i włączaniu do poezji języka debaty społecznej. Uwodzą zamiast tego pojawiające się pytania retoryczne, sugestie, frazy o tym, co możliwe. Nie ma w tym jednak nic z wtórności i banału. W doskonałym rezerwacie uwagę przykuwa tempo schodzenia z poziomu szerokiej metafory, pragnienia. Wiersz rozpoczyna deklaracja - bezludna mewia łacha. Szukam domu/ w twoim towarzystwie (...), a już w środku tekstu z sentymentalizmu wyprowadza błyskotliwa fraza potem lornetką budujesz łatwe rozwiązania. Ta umiejętność nienachalnego budowania literackiego zaskoczenia pojawi się u Kołodziejek jeszcze w kilku tekstach - imionach, które mogłabym nosić, instrukcji, się jesieni. Świetnie sprawdza się ten sposób prowadzenia czytelnika. W czasie lektury najpierw ma się wrażenie jakiejś ogólnej przestrzeni wrażliwości, która sprzyja wejściu w zapisany świat poetycki. Ale z tej pewności i bezpiecznego, sprawdzonego czytelniczego stanu emocjonalnego wyprowadza zdolność autorki do skupiania się na detalu (choćby motyw styropianowego samolotu, hitu lata, puentującego katastrofy, które zdarzają się w ostatním tygodniu sierpnia. Literacki spryt towarzyszy kompozycji utworów, pytania retoryczne (czasami pojawiające się w samym tytule (kto to może wiedzieć) wprowadzają tematykę wątpliwości, otwierają możliwości tekstu dla czytelnika. A ten chętnie daje się prowadzić szybko ulega poetyckiej wyobraźni Kołodziejek.

Plany plam to dojrzały, pewny debiut. Skomponowany świadomie, oparty na oryginalnej metodzie i dykcji poetyckiej. Doskonale dogadujący się z czytelnikiem i bez konieczności zbytniego zaplątywania i piętrzących się trudności interpretacyjnych budujący egzystencjalny, ale niepozbawiony lekkości i dowcipu świat namysłu na wspólnością, bliskością. Przestrzeń obserwowaną z odważną wyobraźnią językową, nieulegającą pokusie opisu i diagnozy za wszelką cenę.

Michał Pabian

  • Ola Kołodziejek, Plan plam
  • Wydawnictwo Wolno

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022