Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

AKADEMIA GITARY. Twoja wina, akustyko

Klasztor ojców Dominikanów wypełnił się w piątek po brzegi. Już 20 minut przed koncertem Pablo Márqueza zajęte były prawie wszystkie ławki. Organizatorzy zapewnili jednak krzesła, których przeraźliwe zgrzyty wywoływane najmniejszym ruchem słuchacza, "ubogacały" pejzaż dźwiękowy. Bardziej nowatorskim utworom przydawało to nawet uroku, natomiast liryczne ballady zdecydowanie ucierpiały.

. - grafika artykułu
fot. Tomasz Nowak

Pablo Márquez w świecie gitary ma wysoką pozycję. Uważany jest nawet za jednego z najbardziej utalentowanych i wszechstronnych wirtuozów, którego ulubionym repertuarem jest muzyka współczesna. Podczas swojej kariery zwiedził już ponad 40 krajów, grywał w najbardziej prestiżowych salach, a także na wielkich festiwalach. Po raz pierwszy był gościem Akademii Gitary. Czy jest zadowolony z jego organizacji?

Przygotowując się do koncertu, poprosiłam organizatorów, tak jak podczas wcześniejszych koncertów, by podesłali prawdopodobny repertuar. Niestety, dostałam informację, że nie mają informacji o programie i zaprosili mnie tym serdeczniej, bym sama się przekonała, co artysta zagra. I chociaż chęci miałam naprawdę dobre, to zapowiedzi Pablo Márqueza ginęły w pogłosie. Hiszpańskie nazwy zlewały się w jedno. Przemówiła więc muzyka.

Pierwszy utwór miał charakter zdecydowanie klasyczny. Klarowna forma, harmonika przywodząca na myśl muzykę XVIII/XIX wieku. Nie wierzę jednak i winię za to tylko akustykę, że cały utwór był tak płaski dynamicznie. Jakby ktoś w programie komputerowym uśrednił wszystko do jednego poziomu. Emocji było przy tym naprawdę niewiele, więcej niedowierzania. Kolejny, bardziej romantyczny utwór zachwycał uroczą, prostą melodią. I tu jakość brzmienia nie poprawiły się, jednak intymny nastrój utworu nie potrzebował wielkich skal dynamicznych. Skalę ciszy Márquezowi udało się stworzyć niezwykle bogatą.

Wśród kilku prezentowanych utworów gitarzysty najbardziej podobała mi się Sonata, której - jak chyba dobrze usłyszałam - autorem jest hiszpański kompozytor Eduardo López-Chavarri. I chociaż z zewnątrz dochodziły dźwięki samochodów, a wspomniane skrzypienie krzeseł nadal irytowało, to jednak w tym utworze artysta rozluźnił się i dał ponieść muzyce. Mimo że dynamika była nadal czytelna bardziej z jego ruchów, niż głośności, to piękne frazowanie i prowadzenie melodii to zrekompensowały.

Czuję ogromny niedosyt po tym koncercie. Do Poznania przyjechała niekwestionowana gwiazda na jedyne takie święto gitary w naszym regionie. Akustyki nie da się wymienić, ale miejsce koncertu tak. Można by także zastanowić się nad lepszą konferansjerką. Muzykę można pięknie opowiedzieć. I chociaż najlepiej, gdy mówi sama za siebie, to w przypadku wczorajszego koncertu, moglibyśmy się chociaż domyślić, o czym Márquez gra. A wierzę, że przygotował repertuar ciekawy i różnorodny. Słucham więc od rana jego nagrań ze słuchawkami na uszach i mam jeszcze większą nadzieję, że przyjedzie znów do Poznania. Może znajdzie się ktoś, kto naprawi akustykę?

Aleksandra Bliźniuk

  • Akademia Gitary: Pablo Márquez
  • Klasztor ojców Dominikanów
  • 25.08