Przyjaźń, braterstwo, wspólnota

Kodaline to przykład zespołu, który jasno udowadnia, że czasem wcale nie trzeba silić się na wielką ekstrawagancję czy eksperymentowanie, by osiągnąć sukces, jednocześnie nie chodząc przy tym na skróty. Irlandczycy, podobnie jak ich angielscy sąsiedzi z Mumford & Sons i Bombay Bicycle Club, mają prostą i niezawodną receptę: suta porcja melodyjnego indie rocka i kilka garści aromatycznego folku. Jak to działa? Posłuchajcie sami - najlepiej w Tamie!

. - grafika artykułu
Kodaline, fot. materiały prasowe

Dziesięć lat temu byli na Wyspach prawdziwym objawieniem. Wtedy to na półkach sklepów muzycznych pojawił się ich In A Perfect World (2013) - debiutancki album wokalisty i gitarzysty Stephena Garrigana, gitarzysty Marka Prendergasta, perkusisty Vinny'ego Maya i basisty Jasona Bolanda. W ich rodzimych stronach płyta z miejsca wskoczyła na samiutki szczyt listy najchętniej kupowanych albumów, z kolei w Wielkiej Brytanii zajęła trzecie miejsce w UK Top 40. Krążek miał wiele do zaoferowania - zwłaszcza fanom nie tylko bandów wymienionych we wstępie, ale i takich kapel jak Banners, Seafret czy The Script.

Dzięki późniejszym Coming Up for Air (2015) i Politics Of Living (2018), Kodaline zdobyło tysiące fanów również w Stanach Zjednoczonych, jednak o prawdziwie światowej popularności można było mówić po premierze czwartego w ich dyskografii albumu One Day At A Time (2020), z którego piosenki zostały odsłuchane na platformach streamingowych ponad 300, a na YouTube 150 milionów razy. Jednak nadchodzący koncert w Tamie wcale nie będzie promocją ich ostatniej płyty studyjnej, lecz koncertowej, wydanej w tym roku pod wymownym tytułem Our Roots Run Deep (2022), podkreślającym ich głębokie poczucie odnowienia przyjaźni, braterstwa i muzycznej wspólnoty.

Krążek zawiera przekrój najcenniejszych utworów grupy oraz trzy urocze covery. "Ten album jest czymś, co chcieliśmy zrobić od bardzo dawna. To minimalistyczne show, bardzo surowe i niefiltrowane. Chcieliśmy jak najlepiej uchwycić energię i atmosferę wieczoru. To był kameralny koncert nagrany w jednym z naszych ulubionych miejsc na świecie - Dublinie". Podczas występu Kodaline wykorzystali głównie instrumenty akustyczne, zapraszając do występu wiolonczelistę Davida Doyle'a oraz klawiszowca i wokalistę Davida Prendergasta, których gra nadała całości ciepłej aury i głębi.

Te skromniejsze, intymne aranżacje wysunęły na pierwszy plan emocjonalne teksty, od początku będące wizytówką Kodaline, a także misternie plecione harmonie. Our Roots Run Deep to na pewno nie rockowa koncertówka, jakich wiele. I choć panowie czarują na niej nowymi wersjami swoich przebojów, takich jak All I Want, High Hopes i Brother, to niemniej zajmujące ucho są ich przeróbki: ponury i pełen dramatycznych zwrotów Billie Jean Michaela Jacksona (!), Bring It On Home To Me, czyli klasyczny soul Sama Cooke'a w wersji a cappella oraz klimatyczny, jakże swojski dla Kodaline Dirty Old Town - irlandzki standard spopularyzowany przez The Dubliners and The Pogues. Miejmy nadzieję, że nie zabraknie ich również podczas poniedziałkowego koncertu.

Sebastian Gabryel

  • Kodaline
  • 17.10, g. 19
  • Tama
  • bilety: 115 zł

@ Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022