Zaproszenie do Teatru Polskiego pisarza Maksa Wolskiego jest dla mnie sporym zaskoczeniem. Nie dość, że w tym miejscu nieczęsto mamy do czynienia ze spotkaniami autorskimi, zadziwia także wybór gościa - pisarza niezbyt jeszcze znanego, debiutanta (przypominam sobie jak przed laty w Teatrze tym odbyło się spotkanie z Michałem Witkowskim, na który tłumnie przybyło mnóstwo ludzi). Jego wydana nakładem Wydawnictwa ODDO książka Nicuś ukazała się pod koniec zeszłego roku, więc jest na rynku wydawniczym nadal świeżą pozycją. Mimo to zdołała zyskać już kilka recenzji, które robią apetyt na lekturę tekstu. Teatr Polski reklamuje spotkanie z autorem bardzo enigmatycznie, wrzucając na stronę wydarzenia wyłącznie cytaty komentujące twórczość pisarza.

"Gdyby duchy Louisa Ferdinanda Céline'a, Henry'ego Millera, Thomasa Bernharda i Witolda Gombrowicza napisały wspólną książkę, powstałaby proza prawie tak energetyczna, obrazoburcza i bezlitośnie przenikliwa, jak Nicuś" - pisze pochwalnie Tomasz Stawiszyński, stawiając jednak autorowi poprzeczkę bardzo wysoko. Sprostanie porównaniom do tak wybitnych pisarzy to nie lada wyzwanie. Czytamy też słowa Andrzeja Ledera: "Maks Wolski napisał powieść ni to łotrzykowską, ni to drogi; a może Bildungsroman, ale na odwrót", co buduje we mnie wyobrażenie tekstu zaczepnego, zapewne o aspiracjach diagnozy społecznej. Sięgając z kolei po słowa Agaty Araszkiewicz, która twierdzi, że " przygodowa narracja, która miesza inwokację i inwektywę, literaturę drogi z obłomowizmem i niemożnością, próbę poszerzenia seksualnego spektrum z niezwykłym liryzmem i wzruszeniem", spodziewam się, że przy okazji wzniosłości tekstu, książkę czyta się z przyjemnością. Jak gęsto od możliwości odczytania tej książki, jak wiele obietnic, a zatem także - jak wiele oczekiwań wobec autora i jego książki!

Kim jest pisarz, po którym tak wiele można się spodziewać? To absolwent studiów humanistycznych oraz podyplomowych dziennikarskich (nieukończonych). Jak pisze o sobie sam: "mimo że już dawno wygasła ich wzajemna miłość, ożeniony wciąż z akademią i w toksycznym z nią związku; wykładowca swojej dziedziny w stanie rezygnacji". Z autorskiego opisu dowiadujemy się też, że "ze względu na galopujący introwertyzm i wrodzoną nieśmiałość unika ukazywania się publicznie i posiadania wizerunku, zamiast tego prowadząc bujne życie towarzyskie na fejsbuku".

Oto człowiek, który sam o sobie mówi, że jest "niczym", jest "nicością" i że jest nikczemny, "żaden" i "nic nie wart" i hejtuje swoją ojczyznę - Polskę. "W zasadzie tak chyba powinno być. Kto hejtuje Polskę? Nikt!" - mówi o swoim bohaterze sam autor w rozmowie z Dawidem Szkołą w ramach spotkania autorskiego we Wrocławskim Domu Literatury. Czy "nikt" rzeczywiście może być reprezentatywną figurą dla współczesnego polskiego społeczeństwa? Jak "nikt" obserwuje, nazywa i przewiduje losy swojego kraju? Niech te słowa rozbudzą apetyt osób, które Nicusia jeszcze nie przeczytali i zachęcą do przyjścia na spotkanie z jego twórcą.  Spotkanie zostanie poprowadzone przez poetę, krytyka literackiego i filmowego, dziennikarza Macieja Roberta. Warto pamiętać, że aby wziąć w nim udział, należy dokonać rezerwacji miejsca.

Julia Niedziejko

• Spotkanie literackie z Maksem Wolskim
• 14.04, g. 18
• Teatr Polski
  
• bilety: 5 zł, zapisy

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022