Kultura w Poznaniu

Książki

opublikowano:

Jesteśmy w momencie zwrotnym

- Grammatik narzekał, że "zwariował świat, który mnie wychował". I dobrze, to pobudza kreatywność. Dzisiaj jeszcze piszę teksty na 3-4 tysiące znaków, ale może już niedługo wystarczy, że zrobię zdjęcie? Nie przeraża mnie to - mówi Wojciech Szott, który na swojej stronie Kurzojady.pl zajmuje się recenzowaniem książek. O tym dokąd ich zdaniem zmierza współczesna krytka literacka opowiadają polscy blogerzy.

. - grafika artykułu
Rafał Hetman, fot. archiwum prywatne

Czy kogoś jeszcze interesują recenzje książkowe? Oczywiście, że tak! Myślę, że fakt, iż "Książki. Magazyn do czytania" z kwartalnika stał się dwumiesięcznikiem, jest jednym z dobrych dowodów na to, że Polki i Polacy są zainteresowani krytyką literacką. I to nie tylko tą łatwo dostępną, wirtualną i bezpłatną, ale także tą, dla której trzeba pójść do kiosku, i za którą trzeba zapłacić. To dobra wiadomość. Ponieważ bez dobrej krytyki literackiej nie będzie dobrej literatury. Bez dobrej literatury nie ma zaś dobrego życia.

Grażyna Latos, www.projektksiazki.blogspot.com

Świat literatury dzieli się na dwie części. W pierwszej sięgamy po książki dla szeroko rozumianej rozrywki. W drugiej, tej krytycznoliterackiej, książki okala nimb wyjątkowości. Czytamy już nie tylko po to, aby miło spędzić czas, ale aby poszerzyć wiedzę, rozwikłać nurtujące pytania, zderzyć się z jakimś problemem. W pierwszej nie potrzebujemy profesjonalnej literackiej krytyki, wystarczy, że książkę poleci znajomy lub społeczność czytelników przyzna jej wysoką ocenę. W drugiej z przyjemnością słuchamy angażujących dyskusji między literatami i sięgamy po wyczerpującą recenzję w branżowych mediach. Krytyka wymaga czasu i jest potrzebna, by inspirować, weryfikować, uczyć, pobudzać do dyskusji. Obie części ze sobą współistnieją i nie należy ich względem siebie wartościować. Tylko od czytelnika zależy, czy przemawia do niego mądrość profesora literatury, czy wystarczą mu polecenia książkowego blogera.          

Izabela Sadowska, www.lubimyczytać.pl

Marzy mi się status krytyka literackiego, jaki miał na przykład Bereza, ale czasy mamy już inne i trzeba przywyknąć do tego, że mam teraz sekundę na przekazanie czytelnikowi swoich odczuć. Przyszłość prawie zawsze wydaje się gorsza, lubimy narzekać na zmiany sposobów opowiadania świata, ale myślę że niesłusznie. Fisz, Emade i Tworzywo w piosence Kanterstrajk śpiewają, że "Mam 40 lat, nie istnieje świat, który wychowywał mnie", Grammatik narzekał, że "zwariował świat, który mnie wychował". I dobrze, to pobudza kreatywność. Dzisiaj jeszcze piszę teksty na 3-4 tysiące znaków, ale może już niedługo wystarczy, że zrobię zdjęcie? Nie przeraża mnie to. No, może poza trudnościami w dobraniu odpowiednio brzydkich filtrów.

Wojciech Szott, www.kurzojady.pl

Od dawna w prasie nie ma miejsca na recenzje książkowe. Owszem, internet daje nieograniczone możliwości publikacji, ale w sieci krytyka wcale nie ma się tak dobrze. Wśród tysięcy blogów książkowych tylko kilka uprawia prawdziwą krytykę literacką. Reszta po prostu dzieli się pasją czytania, publikuje teksty o książkach. To nic złego, chyba nigdy wcześniej, właśnie dzięki blogom, vlogom i fanpejdżom, nie rozmawiało się tak intensywnie o książkach. Internet daje przede wszystkim możliwość wymiany poglądów, czyli prowadzenia dyskusji, na przykład w komentarzach pod recenzjami. Na blogach czy portalach skupiających ambitnych czytelników i osoby zajmujące się literaturą na co dzień takie dyskusje mogą być czasem bardziej pasjonujące niż sam tekst, którego dotyczą.

Rafał Hetman, www.czytamrecenzuje.pl

Krytyka literacka była i jest potrzebna, jednak ta uprawiana przez literaturoznawców niestety nie dociera do szerokiego grona odbiorców ze względu na pewną hermetyczność. Współczesny czytelnik szuka opinii o książce tam, gdzie najłatwiej do niej dotrze, czyli w internecie. W związku z tym obserwujemy wysyp blogów o książkach, bookstagramów (profili na Instagramie poświęconych książkom) i grup czytelniczych na portalach społecznościowych, gdzie czytelnicy wymieniają się opiniami. Profesjonalna krytyka literacka stała się działalnością czysto akademicką, większość czytelników polega teraz nie na opiniach  profesjonalistów, lecz innych czytelników, którzy coraz częściej dzielą się swoimi wrażeniami z lektury w sieci.

Agnieszka Kalus, www.czytambolubie.com

Zapewne jeszcze parę, paręnaście lat temu sytuacja była w miarę czytelna: profesjonalną krytykę literacką w prasie specjalistycznej i wysokonakładowych dziennikach wypierała krytyka impresywna i społecznościowa - zarówno w wymiarze technologii nowomedialnych, jak i niekomunikujących się ze sobą nisz. Co więcej, motywacje tej drugiej, będącej świadomie lub nieświadomie na usługach rynku, pozostawały co najmniej niejasne. Jesteśmy w interesującym momencie zwrotnym, chwili krzyżowania się tych dwóch światów. Powstaje wiele tworów hybrydycznych, miejsc poważnej refleksji w przestrzeni cyfrowej. Choć rytualnie morduje się ją co pół pokolenia, krytyka będzie dopóty trwać, dopóki trwać będzie literatura.

Krzysztof Hoffmann, www.czaskultury.pl

spisała: Anna Solak

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2018