Kowalonek na kwadracie
Michał Kowalonek to jeden z tych artystów, dla których pisanie piosenek jest jak oddychanie. Jak sam niejednokrotnie podkreślał, pisze je niemal każdego dnia, najczęściej inspirując się dobrem, które, mimo coraz trudniejszej rzeczywistości, wciąż można znaleźć we współczesnym świecie - wyłuskać z chaosu, stresu i mroku, jaki zdaje się go spowijać. Ale Kowalonek to również taki artysta, który jest ciekaw tak samo ludzi i ich historii, jak i samego siebie.
"Obserwuję siebie i was z uwagą, i piszę, komponuję... Tak już mam... Pisanie rodzi potrzebę, by dzielić się napisanym, a to, jak czuję, jest najważniejsze dla twórcy. Uwolnić piosenkę i dać jej żyć swoim życiem. Zostawić ją gdzieś i dać jej popłynąć" - powiedział w jednym z wywiadów w ramach promocji swojego solowego albumu O miłości w czasach powstania (2019). Choć od jego premiery minęły już cztery lata i jak dotąd wciąż pozostaje jedyną solówką Michała, to warto przypomnieć ją sobie również dziś.
Nie ma bowiem wątpliwości, że O miłości... to jedna z najciekawszych płyt z Powstaniem Wielkopolskim w tle, jakie kiedykolwiek ukazały się na rynku. Jednym z powodów jest jej niejednoznaczność. Wbrew pozorom, to nie zbiór aranżacji patriotycznych pieśni przetłumaczonych na nowoczesny język alternatywnego rocka, ale cudownie urocze i bardzo uniwersalne piosenki o miłości - przebojowe, nagrane w gitarowym duchu, refleksyjne i bardzo poetyckie.
Inspiracją do realizacji tego projektu była dla Kowalonka świadomość, że jest potomkiem Powstańca Wielkopolskiego. Podskórnie czuł, że po latach spędzonych w Snowmanie, ale też w Myslovitz, musi nagrać samodzielny krążek z piosenkami inspirowanymi wydarzeniami mającymi miejsce podczas Powstania, do którego osobiście podchodzi bardzo emocjonalnie. Jak podkreśla, historie z nim związane, do których dotarł - poprzez listy, dzienniki i wiersze z tamtych czasów - odcisnęły na nim wielkie piętno, wzruszyły, a przede wszystkim zainspirowały.
"Badam te nasze korzenie, które przekształcam w piosenki z jedną myślą przewodnią: wszystkie te historie mógłby przeżyć każdego z nas, choćby jutro" - opowiadał o powstaniu płyty, na której gościnnie wystąpili choćby trębacz Maciej Fortuna, skrzypek Wojtek Grabek czy wokalistka Dagmara Gregorowicz. Jednak ten, kto sądzi, że podczas "domówkowego" koncertu zagra wyłącznie kawałki z tej płyty, niech wie, że artysta zaprezentuje również inne swoje piosenki - z repertuaru kapel, w których się udziela oraz takie, których jeszcze nie słyszeliśmy.
Aby znaleźć się wśród publiczności, należy wysłać e-mail na adres borowkamusic.promocja@gmail.com i zrobić rezerwację. W temacie maila napiszcie "Michał - Dębiec", a w treści podajcie swoje imię i nazwisko, numer telefonu oraz informację, dla ilu osób chcecie zrobić rezerwację.
Sebastian Gabryel
- Michał Kowalonek
- 15.09, g. 19
- koncert w mieszkaniu, Dębiec
- bilety: 30 zł (lub więcej)
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023
Zobacz również
Mały czołg, wielka historia
Kultura na weekend
Pop humanistyczny