Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Życie to swing

Wielkie swingowe przeboje mają do siebie to, że starzeją się jak wino. Albo jak Stanisław Soyka - facet, którego trudno nie kochać i który od lat, nie bez powodu, jest jednym z najwybitniejszych twórców na polskiej scenie muzycznej. Już niebawem podczas koncertu w Blue Note, wraz z zaprzyjaźnionym Arek Skolik Trio, zaprezentuje nam swoje interpretacje takich evergreenów jak Hallelujah, I just love her so Raya Charlesa, Don't get around much anymore Duke'a Ellingtona czy Come sunday Mahalii Jackson. Zapnijcie pasy i wybierzcie się w szaloną podróż do złotego wieku swingu!

Mężczyzna śpiewa do mikrofonu siedząc przy fortepianie. Lekko odchyla się do tyłu. - grafika artykułu
Stanisław Soyka, fot. materiały prasowe

"Otchłań nie je, nie pije i nie daje mleka / Co robi otchłań? Otchłań czeka!" - śpiewał Stanisław Soyka ponad dziesięć lat temu z Czesławem Mozilem w Na cześć księdza Baki, jednej z najbardziej uroczych piosenek tamtej dekady, a jednocześnie pięknym ukłonie w stronę nieśmiertelnej poezji Czesława Miłosza. I choć ten wielki poeta wierszy o miłości bezpośrednio raczej nie pisał, to jednak kiedy robił to - jak sam to określał - "okólnie", to na papierze działy się cuda. Podobnie rzecz się ma w przypadku Soyki - piosenkarza, multiinstrumentalisty i kompozytora, który nigdy nie ocierał się o miłosny banał, a tak wspaniale opisuje swym głosem to wszystko co sprawia, że serce bije mocniej.

Soyka nigdy nie ulegał chwilowym trendom i modom. Jest znany nie tylko jako "piosenkarz z hitami", takimi jak Tolerancja czy Cud niepamięci, ale choćby jako wybitny pianista jazzowy. Zadebiutował w listopadzie 1978 roku recitalem w Filharmonii Narodowej w Warszawie. Wytrawny wokalista, doskonały wykonawca jazzowych standardów - tak mówiono o nim już przy okazji tamtego debiutu, ale jego muzyczna kariera i artystyczne zainteresowania wiodły go ku piosence. W końcu odchodzi od amerykańskiej klasyki w kierunku polskiej tradycji muzycznej, choć faktem jest, że wciąż w jazzowym duchu.

Dziś dyskografia Soyki to łącznie ponad czterdzieści albumów, na których często zachwycał nie tylko piosenką autorską. Bo nieraz dał się poznać jako równie dobry interpretator - wystarczy wspomnieć o piosenkach do słów Agnieszki Osieckiej z albumu Tylko brać... Osiecka znana i nieznana, liryki Bolesława Leśmiana z płyty Strug. Leśmian. Soyka czy klasykach Czesława Niemena z monografii W hołdzie mistrzowi. Dziś pochyla się nad mistrzami swingu. Jak zauważa z perkusistą Arkiem Skolikiem, ta muzyka od ponad czterdziestu lat nie jest obecna ani na falach radiowych, ani na parkietach tanecznych, ale gdziekolwiek jej nie puścić, tam zawsze daje radość.

- Kiedy zaprezentowałem nasze nagrania młodym ludziom, którzy nigdy przedtem nie zetknęli się ze swingiem, na ich twarzach pojawił się uśmiech, a także coś w rodzaju zaskoczenia. Wychodzi na to, że ta muzyka wciąż wprowadza słuchacza w dobry nastrój - powiedział Soyka zapowiadając swój koncertowy projekt, w którym występuje nie tylko ze Skolikiem, ale też z hammondzistą Kajetanem Galasem i saksofonistą Tomaszem Grzegorskim. Razem zagrają standardy nie tylko Raya Charlesa i Duke'a Ellingtona, ale i wielu innych, nie mniej wartych poznania. Słynny amerykański pianista jazzowy Count Basie mówił, że swing jest jak prąd w elektrowni - jest tam, nie wiesz dokładnie skąd pochodzi, ale jest. I jest dla wszystkich. Czerpmy więc z niego ile się da. Bo szczery uśmiech to w dzisiejszych, tak smutnych czasach, coraz bardziej deficytowy towar.

Sebastian Gabryel

  • Stanisław Soyka i Arek Skolik Trio
  • 9.06, g. 20
  • Blue Note
  • bilety: 179 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023