Pożegnanie tutejszych rzek

Woda jest tobą jest ideą Generatora Malta przy edycji Malta Festival Poznań W czasie zarazy. Jak zauważa jego kuratorka Joanna Pańczak, woda odbija wiele problemów społecznych, politycznych, ekologicznych, gospodarczych, z którymi się dzisiaj mierzymy. Jednym z punktów wyjścia dla podjęcia tej problematyki była kwestia obniżania się stanu wód w jeziorach powiatu konińskiego i wyschnięcia odcinka Noteci, spowodowanych działalnością Kopalni Węgla Brunatnego Konin. - Z takim problemem spotykają się wszystkie społeczności oraz rośliny i zwierzęta w miejscach, w których pojawiają się czy rozbudowują kopalnie. Drugi z punktów dotyczy historii Rusałki. Jesienią, ze względu na obniżony poziom wody w jeziorze, po raz kolejny wynurzyły się z niego macewy i przypomniały historię jego budowy rękoma osób, głównie pochodzenia żydowskiego, zamkniętych w niemieckim obozie pracy. Dno Rusałki kryje zatem skutki, do których prowadzą ideologie faszystowskie. W tym samym czasie, kiedy w Poznaniu wypływają macewy, na Morzu Śródziemnym Europejczycy pozwalają na dehumanizację i śmierć osób uciekających przed wojnami i reżimami - dodaje.
Pańczak zaprosiła artystów, artystki, grupy społecznie zaangażowane, aby przyjrzeli się różnym akwenom, przede wszystkim w Poznaniu i Wielkopolsce, z perspektywy społecznej - temu, co woda odbija i jak o nas mówi. - Woda jako substancja jest neutralna, przezroczysta, bezzapachowa. To my ją dookreślamy, wykorzystujemy, przetwarzamy, sprzedajemy, wikłamy w konflikty, używamy dla przyjemności... Jest lustrem świata społecznego dosłownie i w przenośni. Oczywiście wątek ekologiczny - nadciągające susze, zmieniająca się, nagła cyrkulacja wody, burze, grady, to wszystko, z czym mierzymy się w miastach - też jest bardzo obecne w programie, ale nie było wiodącym powodem dla jego utworzenia - wyjaśnia kuratorka.
Open call Generatora Malta, w ramach którego została wybrana również propozycja Poznańskiej Orkiestry Improwizowanej, przebiegał już w czasie pandemii. - Zaplanowaliśmy go jeszcze przed lockdownem, ale konkurs docierał do artystów, gdy nie wiedzieliśmy, jak będzie wyglądał festiwal. Przy wyborze konkretnych projektów artystycznych częściowo kierowaliśmy się formą, w której proponują spotkanie z publicznością. Dlatego mniej jest projektów opierających się na performatywnym działaniu w przestrzeni z dużą ilością osób. Po prostu nie wiedzieliśmy, co będzie możliwe do przeprowadzenia. Stąd w tym roku w Generatorze Malta dużo więcej projektów o charakterze badawczym, procesowym, ale i wsobnym - odbywających się z udziałem niewielkiej grupy, polegających na riserczu, rozmowach zdalnych. Część z nich ma też charakter indywidualnych działań artystów. Na przykład Daria Mielcarzewicz przy projekcie Jeziora Wielkopolski, czyli prywatne włóczęgi w dzikie zdecydowała się przenieść mapę z bardzo prywatnej przestrzeni swojego mieszkania w sferę internetu i podzielić się nią z publicznością Malty - tłumaczy Pańczak.
Koncert na środku rzeki
Inspiracją dla Requiem dla Warty Poznańskiej Orkiestry Improwizowanej był zeszłoroczny Impro Plener. To impreza sytuująca się między festiwalem, plenerem improwizatorskim a wakacjami, którą organizuje Statek Kultury w Cigacicach pod Zieloną Górą. - Wpadliśmy na spontaniczny pomysł koncertu na środku rzeki. Na tej wysokości Odry można stanąć w rzece z kontrabasem przewieszonym przez ramię. Gdy ogłoszono konkurs grantowy Generatora Malta pod hasłem Woda jest tobą stwierdziliśmy, że koniecznie musimy się w to zaangażować. Wyszliśmy od tamtej sytuacji odbywającej się w wodzie, ale bogatsi o przemyślenia na temat sytuacji hydrologicznej, która występuje w Polsce. Zaproponowaliśmy odegranie mszy żałobnej za poznańskie rzeki - relacjonuje Rafał Ziąbka, kurator projektu.
- Temat wody był dla nas bardzo inspirujący. Korzystając z tego, że jesteśmy dość dużym zespołem, zrobiliśmy burzę mózgów i z trzech pomysłów wybraliśmy nam najbliższy. Warta powinna być wizytówką Poznania - sprawiać, że miasto żyje i jest atrakcyjne, a wcale tak nie wygląda. Dopiero teraz zaczyna się to zmieniać - przyznaje Dawid Dąbrowski, który w Poznańskiej Orkiestrze Improwizowanej gra na syntezatorze modularnym. W czasie finalnego koncertu jako jedyny będzie musiał zostać na brzegu rzeki - reszta wykonawców wejdzie do wody.
Wydarzenie rozpocznie się o godzinie 19 pod mostem Rocha (po wschodniej stronie) symbolicznym pożegnaniem poznańskich rzek. Stamtąd wraz z muzykami publiczność przejdzie konduktem pogrzebowym Wartostradą wzdłuż Cybiny, a druga, muzyczna część wydarzenia - wykonanie finalnego koncertu Requiem dla Warty - odbędzie się już pod Bramą Poznania. Część z dziewięciu części Requiem będzie duża, a więc przeznaczona na całą orkiestrę, pomiędzy nimi będą występować części mniejsze - na ograniczone składy bądź chór. - Często współpracuje z nami Bartosz Ignacy Wrona, dzięki czemu elementy wokalne są bardzo widoczne w naszej orkiestrze - tłumaczy Dąbrowski.
- Po raz pierwszy w historii naszej orkiestry mamy tak wiele osób dyrygujących. Każda z części będzie miała swojego osobnego dyrygenta. Oprócz nawiązywania do muzyki klasycznej i konwencji samego requiem będziemy też sięgać do żałobnych tradycji żydowskich, muzyki ludowej, a także przełamywać ogólny charakter takimi elementami jak Taniec Śmierci - zapowiada Ziąbka. W czasie koncertu wcieli się w postać dyrygenta-reżysera, który będzie w poszczególnych momentach interweniował i porządkował działania artystów. Odwoła się w ten sposób do twórczości Tadeusza Kantora, zwłaszcza z okresu Teatru Śmierci (pojawi się także nawiązanie do słynnego performensu Panoramiczny happening morski, podczas którego Edward Krasiński dyrygował morzem).
- To koncerto-performens, który traktujemy jako całość. Oczywiście, będzie on oparty na improwizacji. Mamy jednak formułę narzucającą tok działania i interpretację. Zaaranżowaliśmy ten utwór - ma on swoją kolejność, posiada części... Czy można nazwać improwizacją sytuację w której znajduje się kierujący nią dyrygent? Można. Mimo wszystko pozostawiamy członkom orkiestry wolność twórczą przy interpretacji samych utworów. Ja będę dyrygować częścią Dies Irae. To kulminacyjny moment i będę starał się tak go zintensyfikować, żeby doprowadzić do apogeum całego utworu - tłumaczy Dąbrowski.
- Requiem dla Warty nie może być w zasadzie dziełem skomponowanym. Wielkim atutem tej orkiestry jest to, że występują w niej zarówno osoby, które grają w filharmonii czy ukończyły studia na akademii muzycznej, jak i punkowcy czy pasjonaci - ludzie, którzy nie czytają nut. Finalnym efektem jest połączenie tych różnych światów. Ja będę dyrygować częścią Taniec Śmierci. Coś już sobie w związku z tym wymyśliłem, ale nie powiem dokładnie innym, w jaki sposób mają to zagrać. Pewnymi gestami pokażę, co chcę zrobić - a to, w jaki sposób grupa to zinterpretuje, będzie już wielką niespodzianką. Ważną rolą dyrygenta jest nakierować na temat - zarówno rozmowami, inspiracjami, jak i gestami. Często są one bardzo konkretne i mogą pokazać, że ktoś ma zagrać w określony sposób. Może to być też jednak dowolna interpretacja tematu bądź solo w oparciu o ten temat - wyjaśnia Hubert Karmiński, który w orkiestrze gra na gitarze basowej (specjalnie, na okazję koncertu w rzece, podłączy swój instrument do głośnika bezprzewodowego).
Marek S. Bochniarz
- koncert Poznańskiej Orkiestry Improwizowanej Requiem dla Warty
- 22.07
- g. 19 - start pod Mostem św. Rocha, wschodnia strona rzeki
- ok. g. 19.30 - finał pod Bramą Poznania
- wstęp wolny
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020