"Jeżeli w moich tekstach piosenkowych gdzieś sie pojawia poezja, to bardzo dobrze. Jeżeli ktoś usłyszy jakieś poetyckie echa, czy trafne porównania, to się z tego bardzo cieszę. Natomiast nie jest to stricte poezja. To jest forma łączna: mam 3-4 minuty w piosence, żeby przekazać jakieś emocje, działając poprzez słowo i muzykę" - mówił w jednym z wywiadów. I trudno traktować to jako kokieterię. Antoni Muracki jest bowiem zarówno poetą, jak i twórcą piosenki autorskiej. Według zapowiedzi na jego koncert złożą się pieśni z różnych okresów działalności, "o ludziach, emocjach, miłości i relacjach z drugim człowiekiem". Swoje utwory Muracki będzie przeplatał pieśniami Jaromira Nohavicy, Aleksandra Rozenbauma oraz Władimira Wysockiego - we własnych tłumaczeniach.
Już jako dziesięciolatek wystąpił w 1968 roku w głównej roli dziecięcej w filmie Jerzego Antczaka "Dokąd wiodą te drogi". Rok później pojawił się w programie telewizyjnym Janusza Rzeszewskiego "Muzyka łatwa, lekka i przyjemna". Jak sam ironicznie komentuje: "filmu, na szczęście, nikt dzisiaj nie pamięta; co do programu rozrywkowego - ukazał mi dość wcześnie możliwości manipulacji w telewizji, gdyż wycięto mój głos, parodiujący Jaremę Stępowskiego, a podłożono oryginał". Między końcem lat 70. a rokiem 1981 odnosił pierwsze sukcesy piosenkowe, których ukoronowaniem miał być występ w debiutach na festiwalu w Opolu w 1980. Niestety, tuż przed koncertem, cenzura zabroniła wykonania jego piosenki. Później, na zaproszenie Jonasza Kofty, pojawił się w kabarecie Nowy Świat. Ta przygoda skończyła się po kilku miesiącach w związku z wybuchem stanu wojennego w 1981 roku. Kolejne dekady to liczne koncerty i inne twórcze aktywności.
Pierwszą autorską płytę - "Po drugiej stronie" - wydał w 2003 roku. Przyniosła różne w charakterze piosenki. Są tu tematy jazzujące, balladowe, czasami przemknie jakieś echo bossa novy, może i czegoś co zwykliśmy nazywać folkiem miejskim. Formułę tę potwierdzały kolejne udane albumy "Świat do składania" oraz "Za blisko stoisz". Jako akompaniatorzy występowali na nich tej klasy muzycy co Jacek Wąsowski, Andrzej Jagodziński, Cezary Konrad czy Zbigniew Wegehaupt. Pojawił się też grający na akordeonie Robert Kuśmierski, znany ze współpracy z Jaromirem Nohavicą. Rzecz to nie przypadkowa.
W międzyczasie pojawił się bowiem projekt "Świat wg Nohavicy", którego zapowiedzią był spektakl "Nohavica po polsku" z 2006 roku. "Świat wg Nohavicy" to znakomity, dwupłytowy album CD - wymyślony przez Murackiego, z piosenkami niemal wyłącznie przez niego przetłumaczonymi, a zaśpiewanymi m.in. przez Edytę Geppert, Stanisława Soykę, Elżbietę Wojnowską, Zbigniewa Zamachowskiego, Tadeusza Woźniaka i szereg innych artystów - także samego Nohavicę. Później, tak samo zatytułowany, odbył się świetny koncert podczas Olsztyńskich Spotkań Zamkowych "Śpiewajmy Poezję". Całość uwieńczyła zaś koncertowa płyta DVD. Kilka lat później artysta raz jeszcze wrócił do tego repertuaru, nagrywając solo świetną płytę "Muracki śpiewa Nohavicę". A swoistym dopełnieniem tego wątku był krążek z piosenkami innego z wielkich czeskich bardów - Karela Kryla, zatytułowany bliźniaczo: "Muracki śpiewa Kryla". Był też przygotowany pod kierownictwem artysty dwupłytowy album "Okudżawa. Wysocki - interpretacje" - zaśpiewany w sześciu językach przez artystów z sześciu krajów.
Ostatnie lata to seria znakomitych autorskich albumów. W 2018 ukazał się niezwykle ważny - "Poezja już tutaj nie mieszka". To z jednej strony liryczne wyznania mądrego, dojrzałego artysty, z drugiej - niewesoła wizja Polski współczesnej. Świetną formę barda potwierdzały kolejne płyty: "Jeszcze tańczę", rodzinna "Droga do domu", "Tańce polskie" - na której śpiewa głównie Dominika Świątek, i ubiegłoroczna "W moim przedostatnim domu". W ubiegłym roku ukazał się też krążek o wszystko mówiącym tytule "Nasz Młynarski", na której piosenki mistrza poza Murackim śpiewali Marek Majewski, Andrzej Ozga i Marek Bartkiewicz. Dodajmy, ze autor ma też na koncie trzy, przepięknie wydane, wielkie tomy z własnymi tekstami, zatytułowane "Wiersze i piosenki" (1 ,2 i 3). Muracki był też pomysłodawcą i wydawcą publikacji "Raz się żyje" - czyli księgi z tekstami, księgi z nutami oraz pięciopłytowego albumu z zachowanymi nagraniami legendarnego STS-u, czyli Studenckiego Teatru Satyryków.
Jak określić muzyczną formułę proponowaną przez Antoniego Murackiego? Warto zapytać, sam artysta bowiem dystansuje się od takich pojęć jak "poezja śpiewana" czy "kraina łagodności". Jak sam mówi: "Poezja śpiewana to jednak coś innego niż piosenka autorska, gdzie autor słów i muzyki jest jednocześnie wykonawcą. Tu wszystkie te trzy elementy są jednakowo ważne. Przy gatunku »poezja śpiewana« ktoś bierze tomik wierszy, pisze do tego muzykę, lepszą bądź gorszą i dobrze by było, by miał do tego powód, bo nie widzę sensu tworzenie słabej muzyki do dobrego tekstu". A w kwestii drugiego ze wspomnianych pojęć: "ja się nie utożsamiam z określeniem »kraina łagodności«. Moje teksty w żadnym przypadku nie są łagodne i grzeczne. Próbuję słowem zmieniać rzeczywistość, a nie godzić się z nią. Oczywiście są też wiersze o miłości, przyjaźni i te mają charakter mniej buntowniczy. Ale po co komu ten podział na kategorie i szufladki?".
Tomasz Janas
- Antoni Muracki
- Scena na Piętrze
- 23.03, g. 19
- bilety: 50 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025