Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Od horrorcore'u po letniaczki

Po raz ósmy już - 24 sierpnia na Maltańskiej Scenie Muzycznej zagrają topowi artyści reprezentujący polski rap i jego pochodne. Podczas Hip Hop Festival Poznań 2024 wybrzmi horrorcore, który wystraszyłby kawalerów maltańskich, leniwy cloud rap i pop-punk, polecą letniaczki z gatunku guilty pleasure, a nawet pośmiejemy się na rapowym kabarecie.

Mężczyzna w fioletowym garniturze, z wąsem, opiera się o urządzenia elektryczne. - grafika artykułu
Avi, fot. materiały organizatorów

Ciemna strona Malty

Zacznijmy od być może najbardziej osobnego zjawiska wśród tegorocznych wykonawców. Mowa o graczu lokalnej sceny - choć o zasięgu ogólnokrajowym - mistrzu polskiego horrorcore'u, czyli Słoniu, trupiej główce Brain Dead Familia. Słoń zagra na HHFP nie po raz pierwszy. Raper debiutujący solowo w 2009 roku, Chorymi melodiami, od samego początku mieszał horror i fantastykę z jadowitymi komentarzami na temat rzeczywistości i zasadami przyswojonymi od pionierów czarnej muzyki. Rap to zresztą niejedyna z jego inspiracji - wystarczy nadmienić o słabości artysty do metalu. Słoń jest wulgarny, nieszablonowy i demoniczny. Jak to się mówi - zdolna bestia. Czerpie zaropiałymi garściami z turpizmu, gore, czarnego humoru i groteski. Jego umiejętności opowiadania historii - na przykładzie Love forever - docenił sam Łukasz Orbitowski. Dwa poprzednie albumy Słonia - Mutylator i Redrum - dotarły kolejno na 1 i 2 miejsca listy OLiS. W tym roku wydał wyprodukowane przez Chrisa Carsona Zero Absolutne.

Gęsty mrok przemyca w swojej twórczości także Guzior - choć w zupełnie innym anturażu, bowiem cloud rapu i trapu. Poznańska publika pokochała smutasa Mateusza Bluzę. Nie świadczy o tym wyłącznie fakt, że po raz "enty" gości na HHFP, ale też częstotliwość, z jaką gra w księstwie Rycha Pei - w maju był już na Nocnym Targu Towarzyskim, obiecał też zagrać w październiku w B17. Guzior zatrząsł sceną 9 lat temu, wydając nielegal ylloM z legendarnym Clintem Eastwoodem prezentującym niepodrabialny ospały styl rapowania Bluzy. O takich jak on nasze matki mówiły: zdolny, ale leniwy. Krążki Evil Twin oraz Evil_Things zasiliły dorobek artysty przebojami SSJ2, Tajfun92, WIFI oraz Płuca zlepione topami. W 2020 roku, w dusznej rzeczywistości lockdownu, do słuchaczy trafiła z kolei doskonale korespondująca z ogólnymi nastrojami Pleśń. A na niej Blueberry, Zakas czy lubiana przez Szczepana Twardocha Fala. W tym roku raper promuje album G i to główna przyczyna jego tak częstej w naszym mieście obecności.

Od Leonarda do Lil Peepa

Duchowy spadkobierca Eldo, "z wąsem à la Freddie Mercury", który przemyca dziesiątki tropów artystycznych i literackich? A do tego potrafi wszystko to podlać sosem ulicznictwa i czarnego egzystencjalizmu? Oczywiście, że to Avi. Urodzony pod koniec lat 80. Kamil Zawadzki (ale kiedy? To element legendy!) debiutował w 2016 roku singlem Cesarz. I już na debiucie dał poznać swoje zamiłowanie do wieloznaczności, wzniosłości i patosu oraz fioła na punkcie Italii i artyzmu. Tworząc zgrany duet z beatmakerem znanym jako Louis Villain, nagrał Zbiór pieśni sycylijskich i Spis dzieł sycylijskich. Po dwóch świetnie przyjętych krążkach ukazała się Akademia Sztuk Pięknych. Na platynowy album trafiły tracki takie jak Evviva l'arte, Apollo czy Michelangelo - tytuły przytaczam, gdyby ktoś jeszcze miał wątpliwości co doinspiracji rapera. W ubiegłym roku wyszedł Mały książę. Przypominam, że Antoine de Saint-Exupéry to pisarz pochodzący z Lyonu, a to przecież rzut beretem (przez Alpy) do Piemontu.

Chivas pod względem muzycznym jest całkowitym przeciwieństwem Aviego - znacznie bliżej niż do zachowawczych pod względem ekspresji lirycznych raperów jest mu do zmarłych soundcloudowych gigantów - Lil Peepa czy XXXTentacion. Dotyczy to nie tylko fascynacji latami 00., nu-metalem, rapcorem czy pop punkiem, ale też kreowanego image'u. Od pierwszego z raperów wziął pomysł na teledyski, od drugiego - na fryzurę. Związany z GUGU twórca w tym roku wydał krążek Deathcore (trzeci już w karierze). W swoich utworach w gitarowej oprawie przemyca potężny ładunek emocji, godny czołowego polskiego spadkobiercy tradycji emo-rapu.

Jasna strona mocy

Na przełomowy dwupłytowy album Dj-a 600 V, Produkcja hip-hop, składały się płyty Jasna i Ciemna. Nawiązując do tego podziału - "ciemną" stronę line-up'u już zarysowaliśmy. Kto natomiast znalazłby się na hipotetycznej stronie "jasnej"? Na pewno król letniaków Kizo, który "kiedyś nie miał, teraz ma" i chciałby, by trwała wiecznie "hotelowa doba w apartamencie". Kiedy złośliwcy narzekają, że to pop, hip-hopolo lub tandeta, on nabija kolejne miliony wyświetleń, produkuje hity z kategorii grzesznych uciech i zasypuje rynek batonikami oraz pizzami.

Do stronnictwa "jasnych" możemy też zaliczyć Gedza. Mimo że sporo nowszych utworów rapera utrzymanych jest w mrocznej stylistyce, wykonawca wkroczył do mainstreamu z godnym pozazdroszczenia luzem, który w latach 2012-2014, na etapie albumów Serce bije w rytm i NNJL, był dla sceny powiewem świeżości. Teraz Gedz przyjeżdża do Poznania z Anatemą, która zdążyła już dotrzeć na pierwsze OLiS-u. Ciekawostka - w numerze Głupie pomysły mogliśmy usłyszeć (prawdopodobnie) ostatnią zwrotkę Quebonafide. "Jasne" zestawienie dopełnienia Young Multi - autor Diamentów (ze słynną zwrotką Bedoesa), Plecaka i Pogby, a także popularny streamer. Czy mamy jakieś literackie nawiązanie? Owszem - jakiś czas temu Multi wyjawił, że Masłowska jest laureatką "Literackiej Nagrody Najk", a dziennikarze z poczucia wyższości nabawili się hipoksji hipobarycznej.

Rap memiczny, trap uliczny

"Jak masz smutne życie - puść se Rów Babicze" namawiają Okoń i Tepesz w Bułeczce z szyneczką. Twórczość tych panów to blend postmodernistycznego Rogala DDL oraz prześmiewczych projektów takich jak Siwy/Lewy oraz Fantomowa Erekcja. To także efektowna kolizja drillu i ulicznego image'u twardzieli z memicznym poczuciem humoru i autoironią. Kto by pomyślał bowiem, że na agresywnym bicie rodem z najgroźniejszych ulic Londynu można rapować o ogórkach kiszonych? Rów Babicze.

Ostatnia z gwiazd Festivalu - i ponownie postać unikająca etykietek - to ReTo. Mistrz śpiewanych refrenów i jeden z wirtuozów polskiego trapu wystrzelił w 2016 roku albumem Damn, z singlem Bossman, później było jeszcze lepiej - Papierosy (remix tracku Borixona), Half Dead z Quebonafide i wiele innych przebojów, aż w końcu westernowy Billy Kid czy Gasolina, śmiała wariacja na temat przeboju z Desperado z Banderasem w roli głównej. Obecność na festiwalu Reto z Chillwagonu to przegląd najnowszych trendów w rapie w perfekcyjnym wydaniu technicznym.

Tak w lipcu prezentuje się line-up Hip Hop Festival Poznań 2024. Rzecz jasna nie można wykluczyć pewnych przetasowań na scenie. Ale mamy przecież internet. Żeby być na bieżąco, wystarczy śledzić media społecznościowe organizatorów. Mimo że "obsuwa" to piąty element hip-hopu, lepiej nie czekać z kupnem biletu.

Jacek Adamiec

  • Hip Hop Festival Poznań 2024
  • 24.08
  • Jezioro Maltańskie
  • bilety: od 208 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024