Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Między brukiem a bohemą

Belmondawg, Młody G, Belmondziarz albo po prostu Belmondo. Trzydziestoletni dziś Tytus Szyluk to prawdopodobniej najjaśniejsza, obok Kaza Bałagane, gwiazda krajowego retard rapu. Czyli rapu, w którym pozorna prostota nierzadko ociera się o geniusz literacki, banał rywalizuje z olśnieniem, a wszystko ubarwiają zmitologizowane niczym lata 90. i XIX-wieczna Galicja wielokrotne rymy i follow-upy. I to właśnie ten artysta, o którym mówi się dużo i przeważnie dobrze, ale tak naprawdę wie dość niewiele, zagra w najbliższą sobotę (nawet dwukrotnie!) w Próżności.

. - grafika artykułu
Belmondawg, fot. materiały prasowe

Słuchacze, oczywiście oprócz protosłuchaczy, którzy byli od zawsze, poznali go w 2014 roku, za sprawa mixtape'u Sos, Ciuchy i Borciuchy. Powracając do tego wydawnictwa po ośmiu latach, możemy stwierdzić, że Belmondo wystartował z konceptem, który konsekwentnie realizuje po dziś dzień, a stworzona kreacja artystyczna żyje (mimo prób cancelowania przez zawistnych) i ma się coraz lepiej. Już w pierwszych, znanych szerszemu gronu, zwrotkach przejawiał skłonności do charakterystycznego prymitywizmu rapowego, pozornej (lub naturalnej) dezynwoltury i śmiałego eksperymentowania ze składnią oraz deklinacją. Jak pisał o nim, Rogalu DDL i Kazie Bałagane Marcin Flint dla Interii: "Tkwili jedną nogą w awangardzie, drugą nogą w patologii, co jest idealną kombinacją do zagotowania banieczek internetowych, które nie zaznały ani jednego, ani drugiego". Wszystko to rzecz jasna nie brzmiałoby tak dobrze, gdyby nie charakterystyczny głęboki głos Belmondawg i ocierająca się o przesadę powaga artykulacji, maniera, która może - aczkolwiek nie musi - świadczyć o głębokiej autoironii. Jak widać - sporo w tej charakterystyce znaków zapytania. A te przecież, jak i kontrowersje, których w karierze Belmondziarza nie brakowało,  sprzyjają powstawaniu barwnej legendy artystycznej.

Po Sosie... były kolejne głośne występy u boku Kaza Bałagane (m.in. Dr. Traphouse na albumie LOT022 czy Do następnego na krążku Źródło LP), które zasiliły język potoczny fanów o liczne humorystyczne bon moty, porównania czy zawołania. Przytaczanie ich tu, bez kontekstu, może być dla artysty krzywdzące, dlatego darujemy sobie tę przyjemność. Istotne, że rosnącej popularności Młodego G towarzyszyło zawiązanie dość efemerycznej grupy Mobbyn, w której artyście początkowo towarzyszył Oyche Doniz, później zaś - GSP. Owocem współpracy muzyków były albumy Mobbyn (2017) oraz uhqqow (2018). Belmondo przy tym nie zaprzestał działalności solowej, której zawdzięczamy m.in. słynne Dzień dobry czy Gnocchi. Ekipa Mobbyn (w drugim składzie) finalnie rozpadła się po nagraniu drugiej płyty w atmosferze skandalu i dramatu, którego głównymi postaciami byli Belmondo, seks i narkotyki. Dawni koledzy Tytusa przez jakiś czas grozili sobie natomiast maczetami i bronią palną.

Sztuka Belmondziarza obroniła się sama, choć ciężar tej walki poznał tylko sam twórca. Gdy znaczna część sceny (zwłaszcza o konserwatywnych czy apaszowskich poglądach) odwróciła się od rapera, fani natomiast stworzyli monolit, Szyluk powrócił w pięknym stylu. Na początku zaatakował świetnymi singlami oraz gościnnymi zwrotkami (m.in. u schaftera, Bambo the Smugglera czy Dianki), później zaś, w 2021 roku, pełnoprawnym EP Hustlle As Usual, wydanym przez Asfalt Records i Poppyn, na którym gościnnie udzielił się Dizkret, czyli jedna z ikon wczesnego polskiego rap. A to bez wątpienia stanowi pewnego razu certyfikat jakości. EPka, promowana singlem Pappardelle all'arrabbiata (wpływy włoskie cieszą się w rapie sporym uznaniem, potwierdza Tymek), została przyjęta z otwartymi ramionami przez słuchaczy i krytyków, w tym nieodłącznego Marcina Flinta. Żeby nie było zbyt słodko, recenzent zwracał jednak uwagę, że Belmondo bywa momentami zbyt hermetyczny. Hermetyczny czy nie - raper powrócił po twardym resecie, wzmocniony przez przepracowane przykre doświadczenia, bardziej wylewny i autokrytyczny, głodny nowości. Nic dziwnego zatem, że laurki napływają z wielu stron, także spoza środowiska. Dowody? Pochodzące z H.A.U. Te tereny wkleił przecież swego czasu na tablicę Łukasz Najder!

Co jeszcze warto wrzucić na słuchawki przed sobotnim koncertem? Z pewnością świeżą EPkę Aglio Olio e Peperoncino oraz Sztossingery, czyli apendyks do wydawnictwa Hustle As Usual, krążek nagrany we współpracy Belmondawg z ekipą The Very Polish Cut Outs, zawierający sześć remiksów znanych już kawałków. Wtedy, odpowiednio przygotowani, możemy raźnym krokiem udać się do Próżności i sprawdzić, czy faktycznie, jak słyszeliśmy w Pappardelle all'arrabbiata, "belmondziakomania przeszła najśmielsze oczekiwania". Coś jednak może być na rzeczy, skoro po wyprzedzeniu biletów na zaplanowany koncert Belmondo zgadza się zagrać po raz drugi (a raczej po raz pierwszy) trzy godziny wcześniej, tego samego dnia, w tym samym lokalu.

Jacek Adamiec

  • Koncert Belmondawg
  • 10.12, g. 18 i 21
  • Próżność
  • Bilety: g. 18  - 70 zł, g. 21 - sold out

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022