Kultura w Poznaniu

Film

opublikowano:

OFF CINEMA. Krótka podróż po świecie

W tym roku miałem przyjemność uczestniczyć w jubileuszowym 25. Off Cinema. Moja obecność na festiwalu jest znacznie krótsza, bo raptem kilkuletnia. Niemniej od początku uważnie śledzę konkurs filmów krótkometrażowych. Nie inaczej było i w tym roku.

. - grafika artykułu
Kadr z filmu "Co na obiad", reż. Maja Górczak, fot. materiały organizatorów

Międzynarodowy Festiwal Filmów Dokumentalnych Off Cinema to jedno z tych wydarzeń, na które czekam z wytęsknieniem. Tegoroczna edycja ma formę hybrydową, co znacznie ułatwia oglądanie konkursowych propozycji. To, czego z uwagi na brak czasu nie udało się zobaczyć na sali kinowej, mogłem nadrobić w domu korzystając z platformy online. Dzięki temu udało mi się zobaczyć kilka naprawdę cudownych filmów. Różnorodność produkcji pozwala wyruszyć w niezwykłą podróż po różnych zakątkach świata. Poznajemy ciekawych ludzi, ich obyczaje, radości ale i smutki. A to wszystko w krótkich, często raptem kilkuminutowych filmach. Zawsze podziwiam to, jak twórcom udaje się w tak małej formie przekazać tak wiele.

Żywność

Maria Górczyk w swoim Co na obiad zaprasza nas do pewnej czeskiej rodziny, która zastanawia się co zjeść na obiad. Pozornie trywialna czynność ma tutaj głębsze znaczenie, ponieważ obraz porusza temat freeganizmu. Widzimy matkę z dwojgiem swoich dzieci, którzy wspólnie ruszają w drogę poszukując składników na wspomniany posiłek. Nie jest to wcale łatwe, ponieważ czasami ochrona sklepów stara się ich przegonić. Mimo wszystko z filmu bije bardzo pozytywny przekaz i wiele radości. Można mieć różny stosunek do takiego stylu życia, ważny natomiast jest tu szacunek do jedzenia, który bije z ekranu. Nasza bohaterka po przygotowaniu długo oczekiwanych naleśników, informuje w mediach społecznościowych, jakie produkty jej zostały i zachęca ludzi do ich zabrania, żeby się nie zmarnowały. Fascynujące ile możemy się nauczyć z jednej małej filmowej wyprawy po obiad.

Z powyższym tytułem doskonale koreluje hiszpańskie Kiedy zabraknie ryb. Poznajemy troje mieszkańców Gambii, którzy na różne sposoby starają się poradzić sobie w codziennym życiu. Nie jest to proste, ponieważ ekspansja chińskiego przemysłu niszczy tamtejszy ekosystem. Łowią oni zdecydowanie za dużo ryb, które wykorzystywane są do produkcji mączki. Do wytworzenia jednego jej kilograma potrzeba czterech-pięciu kilogramów ryb. Następnie transportowana jest ona do Europy, gdzie służy jako karma dla zwierząt hodowlanych. W ten sposób pozbawiamy pokarmu ludzi potrzebujących go na miejscu na rzecz mieszkańców Starego Kontynentu, którzy według danych marnują rocznie ponad 100 kg jedzenia. Widzimy w ten sposób jak Afryka jest okradana przez lepiej rozwinięte regiony. Dochodzi do paradoksu. Nasi bohaterowie marzą o emigracji do Europy, która poniekąd jest przyczyną ich problemów. Niezwykle poruszający, intymny obraz ludzi chcących jedynie godnie żyć.

Rodzina

Mój wujek Tudor w reżyserii Olgi Lucovnicovej, to film przygniatający swoją tematyką. Reżyserka po latach nieobecności wraca do domu pradziadków i rozlicza się z przeszłością. Rozpoczyna rozmowę ze swoim wujem, który molestował ją gdy miała 9 lat. Pragnie poznać jego motywy. Mimo wielu prób i pytań nie udaje jej się uzyskać żadnych wartościowych odpowiedzi. Wstrząsający jest brak refleksji oprawcy, który nie widzi w swoim zachowaniu niczego złego i uważa własne postępowanie za zupełnie normalne. Nie ma tu oczywiście miejsca na skruchę. I właśnie to jest najgorsze. Mamy wrażenie, że ta wymagająca wielkiej odwagi podróż nic w zasadzie nie dała. Miejmy nadzieję, że sam proces twórczy i powiedzenie o tym co zaszło na głos pozwoliło Oldze Lucovnicovej choć w pewnym stopniu przepracować przeżytą traumę. Pozostaje też nadzieja, że ten obraz da siłę innym, którzy mieli podobne doświadczenia,.

Cudownym lekarstwem na tak traumatyczne doznania okazał się duński obraz Kim jest mój ojciec? Tobias Juhl Nielsen to trzydziestolatek, który postanawia lepiej poznać własnego ojca. Bardzo go kocha, ale z uwagi na jego styl bycia sądzi, że tak naprawdę go nie zna. Tytułowy ojciec to osoba cicha, małomówna, która - jak określa to jego rodzina - buduje wokół siebie pewnego rodzaju skorupę. Tobias namawia ojca na męską podróż, na wzór tych, które odbywali w dzieciństwie. Zaczynają ze sobą rozmawiać, poruszają tematy, o których wcześniej nie mówili. Jedno ze wspomnień przełamuje skorupę. Ojciec zalewa się łzami i otwiera na syna. Widzimy na ekranie zupełnie innego człowieka niż na początku, kogoś, kto nareszcie pokazał drzemiące w nim uczucia i emocje. Rzecz tak prozaiczna jak uścisk, jeszcze kilka ujęć wcześniej wydawał się czymś nieosiągalnym, a teraz obu mężczyznom przyszedł tak naturalnie. Obraz ten w cudowny sposób podkreśla jak ważna jest więź ojca z synem. Nikogo chyba nie zaskoczę wyznaniem, że zaraz po bloku konkursowym zadzwoniłem do swojego taty.

Do mamy zresztą też dzwoniłem, a to za sprawą Odkąd wyjechałaś, moje serce przestało do mnie należeć. Kolejny film poruszający temat migracji. Mimo wszystko najważniejszym jego aspektem pozostają więzi rodzinne. Widzimy matki z państw Ameryki Środkowej, które autobusem przemierzają Meksyk w poszukiwaniu dzieci, które z różnych powodów musiały opuścić swój kraj i zaginęły. Mimo braku jakichkolwiek informacji, matki nie poddają się i wierzą, że wreszcie odnajdą ukochane dzieci. Ta historia chwyta za serce od pierwszych chwil. Determinacja bohaterek jest poruszająca - znakomicie widać tu potęgę miłości. Niejednemu widzowi zapewne zaszkliły się oczy, gdy w końcowej części jedna z matek tonie w ramionach odnalezionego syna. Jej trud i upór zostały nagrodzone w najlepszy możliwy sposób. Pozostaje też inspiracją dla reszty, że nie warto się poddawać, ponieważ zawsze jest nadzieja.

Życie

Druga strona w reżyserii Jakuba Zalewskiego to ciekawy obraz przedstawiający niepełnosprawnego Marcina uwielbiającego gry komputerowe. I tu was zaskoczę - nie jest to historia o jego zmaganiu z rzeczywistością, ale walce w świecie e-sportu. Chłopak jest obecny w mediach społecznościowych, uczestniczy w rozgrywkach i stara się zaistnieć w tym świecie. Nie jest to tak prosta rzecz, jak mogłoby się wydawać. Widzimy wspólnie treningi ze znajomymi, pozwalające doskonalić własne umiejętności. Bije od niego bardzo pozytywna energia. Zapewne jak każdy ma trudne momenty, ale reżyser Drugiej strony starał się uwypuklić tylko tę dobrą stronę jego życia. To film o osobie pełnej pasji, która stara się spełnić własne marzenia. Mam zresztą nadzieję, że twórca pokusi się o ciąg dalszy. Marcin wydaje się tak interesującą osobą, że zasługuje na więcej czasu ekranowego.

Nieodzowną częścią życia jest śmierć. I o tym traktuje szwajcarski The Beyond. Widzimy pogodnego młodego chłopaka, który opowiada, że zawsze chciał być kierowcą karetki. Niestety na pewnym etapie swojego życia uległ poważnemu wypadkowi. To zdarzenie zmieniło jego pogląd na świat - nadal chciał pomagać, ale w inny sposób. Mathieu podjął się pracy w szpitalnej kostnicy. Zadziwiający jest jego stosunek do zmarłych. Wita się z nimi, rozmawia, traktuje tak, jakby w tych martwych ciałach nadal tliło się życie. Film ten zupełnie zmienił moje postrzeganie osób zajmujących się zmarłymi. To zadziwiające, ile ten chłopak ma w sobie empatii, dobroci i w jaki sposób dba o tych ludzi. Szczególnie chwyta za serce moment gdy wspomina, jak do kostnicy trafił jego bliski przyjaciel. Znał nie tylko jego, ale i jego rodzinę. Zwykły dzień przerodził się w pełen smutku akt pożegnania. Niesłychane ile treści i emocji można zmieścić w 10-minutowym filmie.

Codzienność

Moim absolutnym faworytem do najważniejszych nagród tegorocznego OFF CINEMA jest Piach w reżyserii Bartosza Tryzna. Ukazuje on portret trzech mężczyzn, którzy pracują przy robotach drogowych. Jak twórcy znaleźli tak fantastyczne i nietuzinkowe osoby? Nie wiem. Każdego z nich polubicie od pierwszej chwili. Krzysztof, piątkowy uczeń, ukończył polonistykę, ale przez zbieg okoliczności od 10 lat pracuje jako operator walca. Widać wyraźnie, że chciałby od życia czegoś więcej, ale kredyt i zobowiązania nie pozwalają na drastyczną zmianę życia. Podobnie jak u kierowcy Jerzego, który z uwagi na dobre zarobki jeździ po całym kraju. Paradoksalnie chęć zapewnienia bytu rodzinie, była jednocześnie przyczyną jej rozbicia - żona nie wytrzymała długiej rozłąki. Obecnie pozostają mu tylko dwa małe psy, które zostały nieodzownymi członkami jego wyjazdów.

I na koniec uroczy Zdzisław obsługujący koparkę, który wspomina jak działał w Solidarności, a obecnie nie może nawet dostać dnia wolnego. Wszystkie te opowieści świetnie ze sobą współgrają i nawzajem uzupełniają. Całość jest nakręcona w czerni i bieli, co tylko dodaje unikatowego charakteru. Na słowa uznania zasługuje również operator Piachu. Otrzymujemy tu momentami cudowne kadry, godne najlepszych fabularnych produkcji. Jak wspomniałem, jest to moje odkrycie tegorocznego festiwalu i pozostaję niezmiernie ciekaw, czy publiczność bądź jury podzieli to  zdanie.

Patryk Szczechowiak

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021