Kultura w Poznaniu

Aktualności

opublikowano:

Bo być trzeba naprawdę

Metronomy to zespół, którego z pewnością nie trzeba przedstawiać żadnemu miłośnikowi elektronicznego indie. Za sprawą takich przebojów jak The Look, The Bay, Heartbreaker czy She Wants Brytyjczycy od lat cieszą się dużą popularnością nie tylko na Wyspach, ale w całej Europie - również w Polsce. Nic dziwnego, że po trudnościach związanych z realizacją ich ubiegłorocznej trasy z powodu pandemii, zapotrzebowanie na ich koncerty było tak duże, że w Poznaniu zagrają aż dwa razy! Występami w Tamie promować będą swój ostatni, wydany w lutym krążek Small World.

. - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

New rave, electropop, poptron, indietronica lub po prostu alternatywna muzyka elektroniczna - charakterystyczny, wręcz unikalny styl brytyjskiej formacji Metronomy spędza sen z powiek krytykom i recenzentom niemal od samego początku jego działalności. Niewątpliwie zawsze byli jedną z tych kapel, która nie lubiła się nudzić, z odwagą żonglując gatunkami, dzięki czemu każda ich płyta przypomina slalom wokół rozmaitych brzmień, razem tworzących oryginalny muzyczny kalejdoskop.

Opowiadając o początkach Metronomy musimy przenieść się do sypialni, w której młody muzyk i wokalista Joseph Mount zaczyna grać na komputerze. Jednak w przeciwieństwie do większości jego rówieśników, nie zarywa nocy na krwawych strzelankach, ale czyni z niego instrument, który okazuje się dla niego nawet bardziej fascynujący niż dobrze mu już znana gitara. Liceum i studia upływają Mountowi na mozolnej nauce produkcji muzycznej i okazjonalnym staniu za didżejką. W 2005 roku jest już gotowy na pełnoprawny debiut, który wkrótce okaże się pierwszym krokiem do czegoś naprawdę wielkiego.

Kiedy album Pip Paine (Pay the £5000 You Owe) ujrzał światło dzienne, Metronomy był jeszcze solowym projektem Mounta, który zapatrzony w gitarowego diabła Franka Zappę i elektronicznego szaleńca Aphexa Twina popełnił krążek udowadniający, że w jego głowie aż kipi od pomysłów. Kolejnych kilka lat upłynęło mu na intensywnym koncertowaniu, w czym z czasem zaczęli mu towarzyszyć również inni artyści, tacy jak grający z nim do dziś Oscar Cash czy Olugbenga Adelekan, a także na tworzeniu remiksów (choćby dla Gorillaz, Franz Ferdinand czy Lady Gagi), które do dziś są prawdziwą specjalnością Josepha.

Od tamtej pory - mając do dyspozycji skład, który obecnie tworzą również Anna Prior i Michael Lovett - Mount w końcu mógł w pełni rozwinąć skrzydła, z płyty na płytę coraz bardziej rozwijając swoje śmiałe muzyczne wizje, przykuwające uwagę nie tylko patentami, ale i przebojowością. Nic dziwnego, że każda z późniejszych płyt zespołu Metronomy była komercyjnym sukcesem. Zarówno wcześniejsze Nights Out (2008), The English Riviera (2011) i Love Letters, jak i wydane w kolejnych latach Summer 08 (2016), Metronomy Forever (2019) i wydany w tym roku Small World (2022) dobitnie pokazały, że jeśli chodzi o indietronicę, to panowie nie mają sobie równych.

"Myślę, że jesteśmy naprawdę szczerzy. Kiedy w naturalny sposób osiągasz coraz większy sukces, to nie masz szans udawać, że jesteś kimkolwiek. To wszystko jest bardzo prawdziwe. W muzyce jesteśmy tacy, jacy jesteśmy naprawdę" - powiedział Mount w jednym z ostatnich wywiadów. Reklamowy frazes? Przekonajcie się sami! Rozczarowania z pewnością nie będzie...

Sebastian Gabryel

  • Metronomy
  • 19 i 20.03, g. 19
  • Tama
  • bilety: 119 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022