W wypełnionej do ostatniego miejsca Sali Wielkiej Zamku zagrała w piątkowy wieczór formacja Saagara, prowadzona przez Wacława Zimpla. To polsko-hinduskie spotkanie wywołało prawdziwy entuzjazm słuchaczy.
W wypełnionej do ostatniego miejsca Sali Wielkiej Zamku zagrała w piątkowy wieczór formacja Saagara, prowadzona przez Wacława Zimpla. To polsko-hinduskie spotkanie wywołało prawdziwy entuzjazm słuchaczy.
Amadeus to jedna z nielicznych tak kobiecych orkiestr w Polsce. Zawód - dyrygentka, jest gatunkiem prawie niespotykanym, a w Amadeusie znajdziemy aż dwie kobiety za sterem orkiestry. Podczas koncertu z okazji Dnia Kobiet dyrygowała Agnieszka Duczmal, wykazując się nie tylko przemyślanymi, wciągającymi interpretacjami, ale przede wszystkim charyzmą i postawą liderki, za którą z chęcią podąża cała orkiestra.
Taniec, nawet zapośredniczony przez kinowy ekran, posiada uwodzicielską i hipnotyzującą siłę, co udowodnił już Wim Wenders swoją "Piną" (2011). Tym razem do kin wszedł "Mr. Gaga" (2015) - pasjonujący dokument o twórcy innowacyjnego języka ruchu, który wywarł ogromny wpływ na myślenie o sztuce tanecznej.
Wielcy artyści są indywidualistami. Przejawia się to w różny sposób. Indywidualista dyrygent poprowadzi orkiestrę tak, że słynne symfonie Beethovena zabrzmią jak nigdy wcześniej. Indywidualista jazzman wykona solówkę takim dźwiękiem i z taką emocją, że poczujemy, jakbyśmy razem z nim odkrywali nowy świat. Leszek Kułakowski jest niewątpliwie indywidualistą. Jednak w swojej muzyce jest trochę koci - chodzi własnymi ścieżkami, potrafi być narcystyczny i nie dopuścić do siebie nikogo.
Mariusz Kruk prezentowaną w Arsenale wystawą "Pion" po raz kolejny pozytywnie zaskoczył. Porzucając bujną poetykę szalonych barw i otwartego dowcipu, pokazał prace zgrzebne, minimalistyczne i niemal monochromatyczne. W mojej opinii z całą pewnością jednak nie są to prace nudne.
W wielkim błędzie jest ten, kto sądzi, że do poznania muzyki Smolika i Keva Foxa wystarczy przesłuchanie ich wspólnego albumu. Bo choć przebojowe "Run" czy "Mind the bright lights" świetnie sprawdzają się jako ścieżka dźwiękowa pod romantyczny wieczór, to jednak z całą siłą uderzają dopiero na koncertach. Duet eleganckich panów w kapeluszach udowodnił to podczas piątkowego występu w Sali Wielkiej CK Zamek, będącego jedną z "rozgrzewek" przed premierą nowej płyty.
Pierwszy w tym roku koncert zorganizowany przez Towarzystwo im. H. Wieniawskiego niewątpliwie należał do udanych. Piotr Pławner oraz Piotr Sałajczyk to osobowości sceniczne, które w dodatku wspaniale ze sobą współgrają. Nie zaskoczyło mnie to, jak różna może być muzyka amerykańska, zaskoczyły mnie natomiast same interpretacje znanych dzieł klasyków XX wieku.
Z filmami biograficznymi mam zwykle problem. O wiele bardziej wolę biografie czytać niż oglądać je na wielkim ekranie. Po filmowych adaptacjach cudzego życiorysu zazwyczaj pozostaje we mnie poczucie niedosytu lub nadmiaru. Poruszonych wątków, wprowadzonych postaci, realiów epoki czy zabiegów formalnych. Jedna i druga skrajność nie służy niestety filmowemu dziełu.
- Kategoria szczerości jest mocno podejrzana. W literaturze szczególnie. Szczerze piszą tylko grafomani - mówił w czwartek na spotkaniu w klubie Dragon Wojciech Brzoska.
O filmie "Moonlight" - zdobywcy trzech Oscarów w tegorocznym rozdaniu - pisze Anna Solak.
Starzejące się, niedoskonałe, będące więzieniem duszy. Niepotrzebne? "Ciało jako źródło cierpień" - mógłby brzmieć alternatywny tytuł spektaklu "Na obraz i podobieństwo swoje" w reżyserii Piotra Trojana.
Sala Wielka CK Zamek może i przyzwyczaiła nas do koncertów "na siedząco", jednak w przypadku zespołu Pogodno o wygodnickim grzaniu krzesełek nawet nie mogło być mowy.
Artyści Vilniaus Teatras Lėlė spektaklem "Sandman" unaocznili poznańskiej publiczności potęgę ludzkiego umysłu i wyobraźni. Pokazali, jak piękne rzeczy człowiek jest w stanie stworzyć, ale też jak myślą potrafi sam siebie zniszczyć. Sięgnęli po liczącą ponad dwieście lat opowieść E.T.A. Hoffmanna i za pomocą animacji, tańca oraz muzyki oddali wielowarstwowość pierwowzoru, a przez pozbawienie historii słów spotęgowali niedopowiedzenia i zwiększyli możliwości interpretacyjne.
W środowisku muzycznym istnieje żartobliwe powiedzenie, że najlepszym sposobem na poradzenie sobie z syndromem drugiej płyty jest niewydawanie jej. W końcu w każdym gatunku z łatwością znajdziemy wiele przykładów druzgoczącej porażki w mierzeniu się z własną popularnością.
To nie jest zwykła książka kucharska. To historia współczesnej Śródki, jej najciekawszych miejsc i ludzi, okraszona przepisami zebranymi z całego świata.
Jak ma się nasz współczesny język? Czy jest dla nas cenny, ważny, czy jest nam potrzebny? Czy nadal potrafimy się nim porozumiewać? Czy w ogóle potrafimy rozmawiać? Czy jest nam z nim łatwiej czy trudniej? W Międzynarodowym Dniu Języka Ojczystego, który przypada 21 lutego, warto zadać sobie te pytania.
Czy w świecie niepokojów politycznych rodzina przez lata skrywająca liczne tajemnice jest w stanie ujść z życiem? Czy siła szczerości i pojednania uchroni kogokolwiek przed zewnętrznym wrogiem? David Pountney w "Rozwodzie Figara" stworzył gęstą, wielowątkową i pełną intryg fabułę. Stworzył świat pełen niepokoju i mroku. W takim świecie nietrudno wydobyć z ludzi zło.
Widzów, którzy w niedzielne popołudnie zjawili się w Scenie Wspólnej, żeby obejrzeć prapremierę monodramu Radosława Elisa w reżyserii Jerzego Moszkowicza, ogarnął sen. Nie dlatego, że spektakl okazał się nużący, wręcz przeciwnie - "Morfeusz Sen" jest tak wyśmienity, iż nawet największe małe wiercipięty i rozrabiaki uspokoiły się, ulegając jego urokowi.
"Sztuka kochania" zyskała w Polsce drugie życie. Jednak to nie książka Michaliny Wisłockiej zainspirowała Orkiestrę Kameralną Polskiego Radia Amadeus do zatytułowania tak swojego koncertu. To rady Owidiusza spisane w "Ars amandi" obok muzyki miały stworzyć walentynkowy klimat wieczoru.
Powrót do genezy i zupełnie nowe utwory. Koncert Raya Wilsona w Teatrze Wielkim z pewnością zadowolił nie tylko starych fanów grupy Genesis. Szkocki wokalista przypomniał nam jej wielkie przeboje, ale jego ponad dwugodzinny występ był również małą prezentacją najnowszych albumów, które są czymś więcej niż tylko zestawem rockowych ballad.