Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

JA TU TYLKO CZYTAM. Przeminęło z dropiami

Debiutancka powieść Natalki Suszczyńskiej to śmieszno-straszna wizja przyszłości współczesnego prekariatu.

. - grafika artykułu
rys. Marta Buczkowska

Po pierwszym akapicie można odnieść wrażenie, że Dropie to zabawna parodia, którą doceni każdy, komu zdarzyło się wynajmować mieszkanie w dużym polskim mieście: Wskutek recesji na rynku nieruchomości zmuszona zostałam podówczas do zamieszkania w psiej budzie. Ogłoszenie znalazłam na Gumtree. Buda znajdowała się na posesji byłych nauczycieli języków Bliskiego Wschodu, starszego małżeństwa, a wynajęta mi została przez ich syna, przedsiębiorczego trzydziestolatka znakomicie odnajdującego się w czasach kryzysu i umiejącego rozsądnie gospodarować majątkiem rodowym. W celu zmniejszenia opłat do niezbyt zawrotnej sumy trzystu pięćdziesięciu złotych miesięcznie (plus media), zgodziłam się na dzielenie budy z siedmioletnim biszkoptowym labradorem nazywającym się Borys Szyc.

Oczywiście nie jest to wcale książka o warszawskich czy poznańskich słoikach, ale przede wszystkim o dzisiejszych prekariuszach oraz ich niezbyt różowej przyszłości. Bohaterka a zarazem narratorka Natalki Suszczyńskiej to młoda dziewczyna, niepewna i najwyraźniej zagubiona w otaczającym świecie. A ten świat bywa naprawdę niezwykły, bo można w nim dostać mieszkanie w kiosku lub w psiej budzie, a do tego posadę kontrolera poprawności kodów PIN. Psy i ptaki rozmawiają z ludźmi - pierwsze mogą pracować, zmieniając kolory sygnalizacji świetlnej, drugie prowadzą polityczne dysputy. Ta groteskowa, surrealistyczna rzeczywistość jest wynikiem jakiejś strasznej katastrofy, kryzysu ekonomicznego oraz galopującego kapitalizmu. Świat, w którym można opłacać czynsz za połowę szafy w kawalerce zamieszkiwanej przez rodzinę z małym dzieckiem, początkowo zdaje się tylko zabawnym wynikiem działania wyobraźni, ale szybko można w nim dostrzec wykrzywione zwierciadłem groteski elementy współczesnej codzienności. Dropie to odważna wizja przyszłości dzisiejszego pokolenia umów śmieciowych. Gdyby się ziściła, nie byłoby już tak zabawnie jak przy lekturze pierwszych stron powieści.

Książka jest podzielona na rozdziały, które mogłyby osobnymi opowiadaniami, ale łączy je postać głównej bohaterki. Choć w każdej części jej losy układają się nieco inaczej, we wszystkich jest tak samo zagubiona. Raz ląduje w hipisowskiej komunie o niemal faszystowskich zasadach, raz pokłada całą nadzieję w chomiku rysującym na arkuszu brystolu nazwiska zwycięzców literackich nagród, innym razem znów spędza całe dzieciństwo i młodość w towarzystwie pacynki-skarpetki o imieniu Pankracy. Wreszcie zaprzyjaźnia się też z pięcioma dropiami, które przyleciały do Polski, by ratować kraj z tragicznej sytuacji społeczno-politycznej. Każda z tych historii wydaje się równoległym scenariuszem alternatywnej rzeczywistości, albo po prostu sennym koszmarem współczesnej, niepewnej swojej sytuacji, mieszkania i pracy, prekariuszki.

Sprowadzając bohaterkę do coraz mniejszych przestrzeni, zamieszkiwanych wspólnie z mówiącymi zwierzętami, Suszczyńska wieszczy nie tylko kryzys w gospodarce, lecz również w przyrodzie. Brak miejsca dla ludzi i dla zwierząt wynika z kapitalistycznej zachłanności, która nieuniknienie prowadzi do katastrofy ekologicznej. Co mądrzejsze ptaki muszą łykać antydepresanty, bo nie są w stanie spokojnie patrzeć na to, co człowiek robi ze wspólnym domem. Zwierzęta z kolei stają się dla tak rzadkie i wyjątkowe, że zyskują znaczenie magiczne - ufa im się, że zmienią jeszcze świat na lepsze, i powierza cały majątek oraz nadzieję. Rysując ten świat wykolejonych wartości, autorka nie jest na szczęście moralizatorska, potrafi się schować za snutymi opowieściami. Proponuje po prostu garść alternatywnych scenariuszy i światów równoległych, które... lepiej, żeby pozostały tylko okrutnym żartem wyobraźni.

Anna Tomczyk

  • Natalka Suszczyńska, Dropie
  • Korporacja Ha!art

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019