Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

FRAZY. Bez skazy

W sobotni wieczór poznaliśmy laureatów III Ogólnopolskiego konkursu piosenki autorskiej o nagrodę im. Jacka Kaczmarskiego. Wręczeniu nagród towarzyszył koncert Lubelskiej Federacji Bardów. 

. - grafika artykułu
Lepi.my, fot. Tomasz Nowak

Zdaniem jury najlepsi w tym roku byli: Julita Zielińska z gdańską formacją Lepi.my, Toni Gant i Joanna Pilarska. Pozaregulaminowe wyróżnienia otrzymali poznański Klub Szyderców Bis, Joanna Nawojska, Justyna Sieniuć oraz znany już publiczności z poprzedniej edycji Fraz Andriej Kotin.

Odbiorniki wędrujących tematów

Każdy z wyróżnionych w konkursie młodych artystów pojawił się na scenie tylko na kilka minut. Ta krótka chwila wystarczyła jednak, żeby całe grono dowiodło tego, że potrafi dać świetny koncert i nie jest obojętne na reakcje publiczności. Jak tradycja bardów nakazuje, każdy z artystów opowiedział ze sceny m.in. o genezie powstania utworu. Nie było przy tym jednak ani wzniośle, ani podniośle - choć wydawałoby się, że obecny w Scenie na Piętrze duch Jacka Kaczmarskiego, patrona konkursu, do tego zobowiązuje. Tematy utworów wyróżnionych twórców nie były tak wieloznaczne (zbudowane na metaforze czy symbolu) i trudne, do czego przyzwyczaili nas wcześniej wielcy - chociażby Włodzimierz Wysocki czy Karel Kryl.

Sam Kaczmarski przyznał kiedyś na łamach "Radaru", że czuje się jak "odbiornik wędrujących tematów i nastrojów emitowanych przez ludzi, sytuacje, przedmioty, wydarzenia i czas, które formułują się (...) w myśli i poglądy wartościujące". Co dziś zajmuje artystów? Klub Szyderców Bis w wyrafinowany sposób "obśmiał" poznańskie inwestycje. Swój miniprogram oparł na obszernej historii remontu Ronda Kaponiera oraz planach związanych z przebudową węzła komunikacyjnego na Ratajach. Ascetyczność aranżacji (artysta występuje z gitarą i harmonijką) to z kolei znak rozpoznawczy Andrieja Kotina, któremu najbliżej stylistycznie do wspomnianych legendarnych bardów. Młody artysta z Moskwy, który od kilkunastu lat mieszka w Polsce, zagrał na emocjach widzów, nakłaniając ich, by wraz z nim poszukali powodu otaczającego nas z każdej strony zła. Prosił też publiczność, żeby "wybaczyła mu banalność frazy", bo ta "rzadko zdarza się bez skazy".

Wyróżniona III nagrodą Joanna Pilarska wykonała świąteczną balladę. Raczej jednak nietypową, bo piosenka nie opowiadała o magii Bożego Narodzenia, tylko była smutną refleksją na temat tego, co zrobił z nami świat (choć raczej na co my sami mu pozwoliliśmy). Toni Gant zagrał utwór pt. "27", który powstał na chwilę przed jego 27. urodzinami. To nawiązanie do klubu 27, czyli terminu określającego muzyków, którzy zmarli w tym właśnie wieku, jak Curt Cobain czy Amy Winehouse. Moim zdaniem był to najgłośniej i najwyraźniej brzmiący głos tego wieczoru w Scenie na Piętrze. Bo Gant - przykładem Kaczmarskiego - nie składa wersów, ani nie szuka rymów tylko po to, żeby napisać piosenkę. Chodzi mu o coś więcej.

Ostatni na scenie pojawili się zdobywcy I nagrody, czyli gdańska formacja Lepi.my, którą tworzą Julita Zielińska (wokal, syntezator i sample pad), Patryk Kienast (gitara, looper) oraz Krzysztof Lewandowski (bas, syntezator). Zespół ma nieco ponad rok, ale pewnie nie raz jeszcze o nim usłyszymy. Chyba nikt tak jak Kienast nie kokietował tego dnia publiczności. Ten chłopak z gitarą skradł całe show, bądź co bądź genialnej, Zielińskiej. Lepi.my wykonali utwór "Zima", który zadedykowali palaczom. Bo ci - jak niejedni amatorzy miłości - często do swojego nałogu powracają.

Poeci z Lublina

Sobotni wieczór zakończył ponadgodzinny występ Lubelskiej Federacji Bardów, czerpiących z wielokulturowej muzycznej tradycji Kresów, ale też światowego rocka i popu. To grupa bliska programowo m.in. twórcom z piwnic krakowskich.

Podczas koncertu usłyszeliśmy najbardziej oklaskiwane utwory, które artyści stworzyli w ciągu ostatnich 18 lat, m.in. "Plotka", "Jak listy", jazzowe "Imperium intymności" czy folkowe "Kare konie". Warta uwagi jest także pieśń "Bratki", powstała po tym jak Rosja napadła na Ukrainę. Wykonała ją Katarzyna Wasilewska (charyzmatyczna skrzypaczka), ale jej autorem jest Jan Kondrak (również obecny na scenie). Ten z kolei ze swoją siłą scenicznej ekspresji przypomina Czesława Niemena. A górne rejestry, z których słynie, pozwalają na nazwanie go, jak wspomnianego twórcy, "poetą krzyku".

Repertuar Kondraka (jako autora, ale też wykonawcy) dopełniły natomiast literackie cacka Marka Andrzejewskiego, takie jak m.in. "Tylko misie" czy tytuły z gatunku "liryki politechnicznej". Mówiąc krótko - chapeau bas, mistrzu.

Monika Nawrocka-Leśnik

  • Festiwal słowa w piosence Frazy
  • Koncert laureatów Ogólnopolskiego konkursu piosenki autorskiej o nagrodę im. Jacka Kaczmarskiego oraz Lubelskiej Federacji Bardów
  • Scena na Piętrze
  • 4.11