Naturalnie zakręcony

Brakuje wam uśmiechu w codzienności? Lubicie zanurzyć się czasem w melodyjnej psychodelii? No to wpadajcie na "Kontenery", gdzie już w najbliższą środę wystąpi Naturavika - zespół niedającego się nie lubić Wiktora Kwarciaka, grający muzykę tak zwariowaną, jak wartościową, a przy okazji udowadniającą, że nawet najśmielsze eksperymenty nie muszą stać na drodze do przebojowości, kiedy gramy zgodnie z naturą - zwłaszcza swoją! A ta w przypadku Kwarciaka jest co najmniej niepoprawnie romantyczna...

. - grafika artykułu
Naturavika, fot. materiały prasowe

Mieszać, ile tylko się da. Wydaje się, że w przypadku Wiktora Kwarciaka - wadowickiego wokalisty, ale również kompozytora, producenta i multiinstrumentalisty związanego z Teatrem Loch Camelot - to sposób na uwolnienie muzycznej ekspresji, a jednocześnie recepta na mądre i nietuzinkowe piosenki. Sceniczny debiut jego kapeli od razu spotkał się z uznaniem, choćby na Przystanku Mistrzejowice, z którego chłopaki wrócili z nagrodą specjalną. Ale Naturavika to nie tylko kapitalne koncerty, w wielu elementach przypominające występy Łąki Łana - to również (a może przede wszystkim) świetnie oceniany, wydany dwa lata temu album Niemyśl, z którego dochód przeznaczony jest na leczenie krakowskiego sportowca Jaśka Fogla.

Jak mówi autor projektu, Naturavika to "niepoprawny romantyzm w transowym brzmieniu przyrody", co jest bardzo trafne, choć z dziennikarskiego obowiązku trzeba dodać, że w piosenkach Wiktora znajdziecie znacznie, znacznie więcej. Mimo że pomysł z nazywaniem swojej twórczości prekursorskiej dla nowego nurtu neo-romantica wydaje się mocno na wyrost (może starczy już tych szufladek?), to trzeba przyznać, że Naturavika aż kipi eklektyzmem. Posiada wiele cech charakterystycznych dla klasycznego popu starej szkoły (lub jak kto woli - starej szkoły piosenki), ale również mnóstwo nawiązań do indie-, synth- i electro-rocka oraz gitarowej psychodelii z lat osiemdziesiątych.

Jednak w kawałkach Naturaviki równie ważne są słowa. Teksty niby proste, a jednak niespostrzeżenie bardzo zapadające w pamięć, często skłaniające do refleksji, zastanowienia nad istotą naszych uczuć. "Nawet, gdy słowa jak sople spadają na twoją głowę / nawet, gdy dusza od ciała odłącza się już na dobre / nawet, gdy ciało od ciała odchodzić chce już na stałe... / Wciąż kochać to przeżyć i wierzyć - osobno to też jest razem, tylko w innym wymiarze" - śpiewa Wiktor w Miłosi. A skoro przy niej jesteśmy, już z "ć" na końcu, to Naturavika wydaje się być naturalnym rezultatem miłości jej lidera do natury, człowieka, świata, a jednocześnie wyrazem wdzięczności za to, że też ją od nich otrzymuje.

W swoich tekstach Wiktor nie moralizuje. - Co istotne, odbiegamy od stereotypu muzyków, którzy lubią ludziom wmawiać lub w sposób podprogowy przekazywać, jak mają żyć. Brzydzimy się takim "coachingiem życia". Nie mówimy nikomu, jak ma toczyć swoje miłosne boje, tylko dzielimy się z nim własnymi przeżyciami - podkreśla lider Naturaviki, która już za kilka dni pojawi się na poznańskich "Kontenerach". Bądźcie tam i wy! Muzycznych zachwytów nigdy za wiele - zwłaszcza takich, które potrafią skłonić do rozmyślań...

Sebastian Gabryel

  • Naturavika
  • 24.08, g. 20.30
  • KontenerART
  • wstęp wolny

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022

Zobacz także: