Lamentacje, reinterpretacje

Szczerze nie mogę doczekać się wysłuchania kolejnego projektu kakofoNIKT i Chóru Pogłosy Lamentacje. Energia na ich koncertach jest zawsze wyjątkowa. Tym razem zdobywcy pierwszej nagrody w konkursie Nowa Tradycja w 2019 roku zdecydowali się na śmiałą reinterpretację muzyki Wacława z Szamotuł. Ta podróż do renesansu z pewnością zostanie w pamięci na dłużej.

. - grafika artykułu
KakofoNIKT i Chór Pogłosy na Festiwalu Nowa Tradycja 2019, fot. materiały prasowe

KakofoNIKT to zespół poruszający się na styku free improvisation, noise, industrial. Sięga także do field recording, muzyki konkretnej, elektronicznej oraz performansu. Muzycy kakofoNIKT grają dosłownie na wszystkim. Prócz dobrze znanych instrumentów klasycznych czujne oko i ucho wychwyci w ich muzyce przedmioty, które otaczają nas na co dzień, w tym śmieci czy zabawki. Eksperyment, improwizacja to przestrzeń idealna dla tego zespołu. Od 2018 roku rozpoczął współpracę z Chórem Pogłosy (wcześniej pod nazwą WSJO Cantato-Cantare), nad którym pieczę w 2016 roku objęła dyrygentka Joanna Sykulska.

W poprzednich projektach zespołu i chóru mogliśmy doświadczać zarówno eksperymentalnej muzyki współczesnej, jak i inspiracji tradycją. Muzycy świetnie czują i przefiltrowują przez swoją wrażliwość elementy polskiego folkloru, w tym muzyki ludowej, takie jak biały śpiew czy tradycyjne instrumentarium. Muzyczne spektakle tych artystów mają w sobie coś z klimatu starodawnych obrzędów i rytuałów, pierwotną, niczym nieskrępowaną energię. Czego możemy oczekiwać po niedzielnym wydarzeniu?                                                                                              

Już samo opracowanie muzyki Wacława na 35-osobowy chór, elektronikę, bębny ludowe i renesansową lutnię budzą ciekawość. Do tego elektronika i folklor szamotulski, ekspresja artystów, której świadomość powinni mieć wszyscy, którzy choć raz zetknęli się z nimi - ten wieczór zapowiada się naprawdę mocno, ogniście, ale też ziemsko - z całym bólem i świadomością tego, co ziemi bliskie.

Skąd nazwa Lamentacje? Jak czytamy w zapowiedzi "nazwa całego przedsięwzięcia - Lamentacje - wzięła się od odnalezionych kilka lat temu utworów XVI-wiecznego kompozytora. Lamentacje nie są tu tylko historycznym odniesieniem, ale krytycznym spojrzeniem, wyrazem niepokoju, krzykiem rozpaczy i sprzeciwu w obliczu aktualnego stanu (degradacji) środowiska, jak też zagubienia człowieka XXI wieku. Nie spoglądamy wysoko w niebiosa, ale przyglądamy się temu, co się dzieje na Ziemi, wokół nas. Współczesnej refleksji poddane zostały teksty, przepisane z całą świadomością zagadnień i problemów, z którymi mierzy się człowiek obecnie".

Oczywiście w przypadku kakofoNIKT i Chóru Pogłosy nie może być mowy o klasycznym koncercie. Jak tłumaczą twórcy: "Projekt stanowi raczej mashup misterium poświęconego nieobecnemu Absolutowi i rytuału ratującego utraconą Naturę".

Bądźmy więc gotowi na doświadczenie spektaklu, na płynne łączenie tradycji i nowoczesności, a także kultury ludowej, której potencjał, możemy być pewni, doskonale rozumieją ci artyści. Ich projekt wykracza poza ramy gatunkowe, muzyczne, artystyczne. Jest próbą wyjście również poza utarte w kanonie dychotomie, na to, co stare i nowe, bliskie i dalekie, nasze i obce.

Aleksandra Kujawiak

  • Lamentacje - kakofoNIKT & Chór Pogłosy
  • 27.03, g. 19
  • CK Zamek, Sala Wielka
  • bilety: 39-49

 © Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022