Listy z dna szuflady

W Muzeum Powstania Wielkopolskiego na Starym Rynku można od czwartku oglądać wystawę Katyń - pamięć ocalona. W 80. rocznicę zbrodni na ludziach i prawdzie. To pierwsza wystawa czasowa prezentowana w muzeum w tym roku. Termin jej otwarcia był przesuwany ze względu na pandemię korona wirusa.

Na zdjęciu liczne czarno-białe fotografie przedstawiające zamordowanych w Katyniu wraz z ich rodzinami. - grafika artykułu
fot. Szymon Mazur

W tym wypadku tematem wystawy nie jest sama zbrodnia katyńska, ale pielęgnowanie pamięci o niej. Bohaterami opowieści nie są oficerowie zamordowani w Katyniu, Miednoje i Charkowie, a ich rodziny - żony, dzieci, rodzice, którzy przez wiele lat żyli w niepewności i niewiedzy, co do losów swoich bliskich.

To właśnie oni zostali "strażnikami pamięci". Przechowywali przez lata nieliczne pamiątki, wśród których najcenniejsze były kartki pocztowe i listy wysłane na przełomie 1939/1940 z obozów jenieckich na terytorium ZSRR. W okresie PRL-u rodziny katyńskie przechowywały je w ukryciu, na dnie szuflad, bo były przecież dowodem wskazującym sprawców zbrodni.

Zapewne w okresie stalinowskim wiele rodzin zniszczyło te "katyńskie" pamiątki, by - w przypadku ich odnalezienia - nie narażać się na represje ze strony bezpieki. W tym czasie komunistyczna propaganda i cenzura robiła wszystko, by rozmyć prawdę o zaginionych oficerach Wojska Polskiego. Jako sprawców zbrodni wskazywała Niemców, zaś rodziny katyńskie były pod dyskretną obserwacją służb bezpieczeństwa, by nie wpadło im do głowy zamówienie mszy czy poruszanie w prywatnych rozmowach zakazanego "tematu Katynia".

Przejmującym świadectwem tych czasów są listy wysyłane przez rodziny do różnych instytucji zajmujących się poszukiwaniem osób zaginionych w zawierusze wojennej. Rodziny katyńskie jeszcze przez wiele lat po 1945 roku pisały m.in. do Czerwonego Krzyża z prośbą o poszukiwanie i ustalenie losów mężów i ojców zaginionych w czasie wojny. Instytucje te pisały w odpowiedzi "nic nie ustalono", "zaginionego nie odnaleziono", "brak danych o osobie", chociaż na zachodzie dokładnie wiedziano, co się z nimi stało. Na wystawie zobaczymy przede wszystkim listy wysyłane przez rodziny katyńskie z Poznania (lub w czasie okupacji - Posen).

Trudno w to uwierzyć, ale dopiero na początku lat 90. Rosja przyznała się do zbrodni katyńskiej, a prezydent Gorbaczow przekazał Polsce dokumenty, rozkazy wykonania egzekucji wydane przez Berię i listy nazwisk zamordowanych oficerów. W zasadzie dopiero wtedy rodziny uzyskały pewność, że ich bliscy zostali zamordowani przez Sowietów.

oprac. sm

  • Katyń - pamięć ocalona. Wystawa w 80. rocznicę zbrodni na ludziach i prawdzie
  • kuratorka: Anna Adamska
  • czynna: 16.07-30.09 (wt.-nd., g. 10-15)
  • Muzeum Powstania Wielkopolskiego 1918-1919 w Odwachu na Starym Rynku
  • bilety: 3-5 zł