Powstała sztuka, którą ze względu na nieskończoność znaczeń, bogactwo środków artystycznych i wielość doznań estetycznych u odbiorców trudno opisać. Dlatego należy osobiście, w trakcie spektaklu, doświadczyć wrażenia, że zbliżamy się do sedna, ocieramy się o nie, delikatnie muskamy, a gdy już prawie udaje się je zawłaszczyć na dobre, to umyka, ustępując miejsca następnemu i razem współistnieją nie opodal nas. Sprawia to autorska konstrukcja matrioszkowa. Elementy spektaklu wyłaniają się jeden z drugiego, uzupełniają się, ale również istnieją zupełnie niezależnie. Przedstawienie zostało zaadresowane do maluszków i towarzyszących im bliskich osób. Artystom udała się rzecz niebywała - stworzyli spektakl atrakcyjny odbiorczo dla najnajów, ujmujący dzieci i ich rodziców w relacji ze sobą, a także ciekawy interpretacyjnie dla dorosłych. Na niemal pustej scenie, za sprawą aktorskiej ekspresji, pojawiają się kaskady obrazów. Widzowie z przyjemnością odkrywają kolejne warstwy , a z nimi kolejne sensy.
W centralnym miejscu stoi wielkie ziarno/jajo. Słychać pulsujący rytm. Otwiera się. Wnętrze wypełnia soczysta zieleń. Kiełkują liście. Ukazuje się gąszcz roślin. Wykluwają się ptaki i żółwie. Matka Ziemia jest troskliwa. Przyroda harmonijnie się rozwija, zgodnie z właściwym sobie cyklem. Makrokosmos.
Częścią świata jest człowiek. Rodzi się. Dorasta. Spotyka drugą osobę. Więź zacieśnia wzajemna życzliwość, lojalność, czułość. Powstaje rodzina. Pojawia się pragnienie dziecka. Rodzice czule opiekują się nowonarodzoną istotą. Ludzie szacunkiem darzą otoczenie. Budują przyjaźnie. Krąg bliskich powiększa się.
Ludzi łączy język. Piękne, szeleszczące, świszczące, melodyjne polskie słowa: korzeń, liść, źdźbło, blisko, miłość, intuicja, szacunek, dla dzieci stają nośnikiem frapującego dźwięku, dla dorosłych układają się w znaczenia. Czasem żywiołowy, innym razem spokojny taniec komunikuje emocje. Rysowanie kredą niesie radość.
Artyści coraz odważniej eksperymentują z ruchem, światłem, dźwiękiem. Włączają słowo. W czarujący sposób pomagają oswoić ciemność i odkryć w niej magię przedmiotów. Potrafią rozbawić, choćby zaskakującą zmianą kostiumu. Wyczuleni na reakcje odbiorcy doskonale wiedzą, który z widzów ma ochotę wejść w interakcję i da się wciągnąć do gry, a komu należy zapewnić komfort obserwowania wydarzeń w spokoju, z pewnej odległości.
Najbardziej intrygującym detalem okazuje się jajko, jak konsekwentnie od początku do końca spektaklu mali widzowie nazywają centralny element scenograficzny. Ono stanowi jądro przedstawienia. Wokół niego koncentruje się akcja. Spaja wszystkie działania sceniczne. Wpływa na rytm. Zachwyca przeobrażeniami, różnorodnością form, struktur.
Można tak bez końca: ekologia, uniwersum, życie, macierzyństwo, bączki, wszechświat, woda, opiekuńczość, księżyc, prezent, zabawa, kołysanka, dociekliwość. Można też, jak dzieci, zamiast analizować oddać się ulotnej chwili i z ciekawością spoglądać, dotykać. Niewątpliwie trzeba "Blisko" zobaczyć z bliska, bo żadne słowa go nie oddadzą.
Maria Maczuga
- "Blisko"
- reż. Alicja Morawska-Rubczak
- Scena Wspólna
- premiera: 26.11
- produkcja: Centrum Sztuki Dziecka