Jeszcze na początku roku fani zespołu mogli mieć całkiem uzasadnione obawy co do jego powrotu. W końcu od wydania drugiego albumu The xx minęły już cztery lata, tymczasem muzycy wciąż ociągali się z udzieleniem nawet najbardziej zdawkowej informacji na temat nowego materiału. Jednak tylko do czasu. Kiedy na początku listopada anonimowy użytkownik jednego z popularnych serwisów internetowych opublikował rzekomą listę utworów, które znajdą się na ich nowym krążku, trio postanowiło przerwać milczenie. Okazało się, że nad trzecim albumem pracują od wielu miesięcy. Udowodniła to pośpieszna prezentacja utworu "On hold" i tytułu płyty oraz ogłoszenie pierwszego od dwóch lat światowego tournée.
Jako że zespół nie zdołał utrzymać w tajemnicy prac nad "I see you", postanowił pójść za ciosem. Kilka tygodni temu internet zalały zdjęcia dziesiątek rozradowanych fanów, którzy w pocztowych skrzynkach znaleźli...bilety na nieanonsowane, ekskluzywne występy grupy. Jak dotąd nie udało się ustalić na jakiej podstawie dokonano ich selekcji, dlatego na przedświąteczny prezent od zespołu wciąż liczą słuchacze w całej Europie - również w Polsce. Nie ma wątpliwości, że melancholijne piosenki The xx zawsze cieszyły się u nas ogromną popularnością. Wystarczy przypomnieć, że zarówno debiutancki album "xx", jak i późniejsze "Coexist" pojawiło się w przeważającej większości muzycznych podsumowań pointujących 2009 i 2012 rok.
Europa zakochała się w twórczości Brytyjczyków od pierwszego wejrzenia. Jedni zachwycali się intymnymi dialogami Romy i Oliviera - poruszającymi, romantycznymi, a jednak zupełnie niebanalnymi. Drudzy zwrócili uwagę na grację, z jaką komercyjne, popowe r&b zostało przerobione w minimalistyczne formy - warto podkreślić, że całkowicie pozbawione ozdobników, tak charakterystycznych dla tej estetyki. Trzeci cmokali z zachwytu, że "xx" to w końcu pierwsza płyta w historii, mogąca zjednoczyć fanów Rihanny i miłośników The Cure czy młodszego o ponad dekadę Portishead. Utwory, takie jak "Crystalised" i "Islands", wyraźnie pokazały, że nie jest to wniosek na wyrost. Tak jak i dość powszechna opinia, że to właśnie ten krążek definiuje dotychczasowe brzmienie XXI wieku.
Z miesiąca na miesiąc grupa The xx rosła w siłę. Gwiazdą stała się właściwie z dnia na dzień. Platynowe i złote płyty na najważniejszych światowych rynkach, pierwsze miejsca na międzynarodowych listach przebojów, miliony wyświetleń na YouTube oraz koncerty na najważniejszych arenach i festiwalach podsumowało wręczenie muzykom prestiżowego Mercury Prize - najważniejszej nagrody muzycznej na Wyspach Brytyjskich. Pozycję zespołu umocnił sukces niemal bliźniaczego albumu "Coexist", który na półki sklepów muzycznych trafił dokładnie trzy lata po wydaniu "xx". Płyta promowana poetycką piosenką "Angels", w zaledwie tydzień sprzedała się w ponad pięćdziesięciu tysiącach egzemplarzy. Sądząc po oczekiwaniach związanych z nową muzyką Brytyjczyków, można przypuszczać, że rekord ten wkrótce zostanie pobity.
Sebastian Gabryel
- The xx
- hala nr 2 MTP (ul. Głogowska 14)
- 30.11, g. 19
- bilety: 140 zł